Pamięci masowe i ukryte koszty eksplozji danych

Jeśli przyjmiemy bardziej zaawansowane miary ciągłości biznesu z wykorzystaniem zapasowych centrów danych - gorących (określanych jako hot site) - będących pełną repliką podstawowych - lub nieco okrojonych - ciepłych (warm site), to sprawy dodatkowo się komplikują. Rozbudowa pamięci masowej w zapasowej lokalizacji nie może tylko podążać za rozbudową pamięci w lokalizacji podstawowej. Musimy także zadbać o to by w zapasowej lokalizacji wystarczyło wydajnego storage'u do obsługi obciążeń transakcyjnych oraz odpowiedniej mocy serwerów, które będą musiały przetwarzać więcej danych. W takim przypadku przygotowanie i staranne przetestowanie planu disaster recovery jest absolutnie niezbędne. Bez tego nie będziemy wiedzieli na czym stoimy.

Jak uniknąć katastrofy przy okazji awarii?

Najbardziej naturalnym rozwiązaniem pozwalającym na uniknięcie problemów jest potraktowanie z budżetowego punktu widzenia pomocniczej i podstawowej pamięci masowej jako całości.

Zobacz również:

  • Ransomware zagraża ochronie zdrowia

Konieczne będzie staranne planowanie, aby ustalić właściwe momenty rozbudowy pamięci pomocniczej, a także trzymanie się zasady, że dopiero po jej rozbudowie możliwe będzie zwiększanie wolumenu danych na produkcyjnym storage'u. Takie podejście pozwoli też na zaimplementowanie czegoś w rodzaju mechanizmu billingowego pozwalającego śledzić koszty apetytu organizacji na zasoby do przechowywania danych.

Polecamy Pamięci masowe: O co pytać planując ich zakup?

To prawda, że w obecnych realiach biznesowych nie zawsze daje się wdrożyć to, co wdrożyć warto. Jeśli odczuwamy pewne naciski na to by nieco oszczędzić na "mniej istotnych" kwestiach, takich jak backup czy plan odtwarzania po awarii, powinniśmy zdecydowanie zareagować, wyjaśniając wiążące się z tym zagrożenia.

Zdarza się, że administratorzy wprowadzają ryzykowne oszczędności na wyraźne życzenie zarządu, bardzo ważne jest jednak, by przed takim ruchem wyraźnie zakomunikować, jak to przełoży się na polityki RTO i RPO, długie czasy przestoju czy nawet brak możliwości odtworzenia danych. Trudno wyobrazić sobie firmę, której zarząd weźmie odpowiedzialność za taką decyzję, znając szczegółowo jej konsekwencje.


TOP 200