Pamięci masowe i ukryte koszty eksplozji danych

Pamięć masowa wykorzystywana w środowisku produkcyjnym jest rozbudowywana w miarę potrzeb, które ostatnio bardzo rosną. Jednak nieco w cieniu pozostaje kwestia pamięci pomocniczej - niezbędnej do zapewnienia bezpieczeństwa danych.

Obserwowany ostatnimi czasy gwałtowny przyrost danych zmusza nas do kolejnych inwestycji. Stosunkowo niedawno kupiony storage szybko okazuje się przestarzały.

Producenci systemów pamięci masowej wprowadzili do swoich ofert tańsze, pojemniejsze rozwiązania, by zaspokoić głód rynku i, w przypadku podstawowej pamięci masowej, działy IT na ogół nadążają za potrzebami firm. Niestety gorzej wygląda sprawa storage’u związanego z disaster recovery czy zapewnieniu ciągłości biznesu. Obciążenie tych urządzeń często przekracza już granice, do jakich zostały zaprojektowane i odpowiedź na pytanie, czy w razie awarii jesteśmy w stanie szybko przywrócić dane (a nawet "czy w ogóle jesteśmy w stanie je przywrócić") wcale nie jest taka oczywista.

Zobacz również:

  • Ransomware zagraża ochronie zdrowia

Błąd w planie = planowanie błędu

Niebezpieczeństw związanych z zaniechaniem rozwoju infrastruktury związanej z ochroną danych jednocześnie z rozbudową produkcyjnej pamięci masowej jest sporo. Zastanówmy się na przykład jak rozbudowa podstawowej pamięci masowej i brak działań związanych z zapleczem wpłynie na backup.

Polecamy Cztery kroki do dobrego backupu

Często zdarza się, że przyrost danych, które powinny być objęte kopią zapasową rośnie na tyle, że okno backupu zaczyna zachodzić na godziny pracy firmy. Aby uniknąć negatywnego wpływu backupu na produkcyjną pracę infrastruktury, administratorzy redukują objęty ochroną zbiór danych, wyłączając z niego "mniej istotne" dane. Danych jednak wciąż przybywa, po pewnym czasie okazuje się więc, że całe serwery są backupowane znacznie rzadziej (choć jeszcze regularnie), a niedługo później okazuje się, że kopie zapasowe ich zasobów czasami nie są w ogóle wykonywane.

Tym sposobem, w imię skrócenia okna backupu, możemy uczynić go bezużytecznym. Będzie tak, jeśli okaże się, że aby zmieścić się w czasie trzeba z niego wyłączać istotne rzeczy, albo jeśli te "nieistotne" okażą się niezbędne już po awarii.

Polecamy Pamięci masowe: 4 rady dla administratorów

Musimy sobie także uświadomić, że jeśli wydłuża się czas wykonywania kopii zapasowych, ich odtwarzanie również zajmuje coraz więcej czasu. Parametr RTO może się nawet kilkukrotnie zwiększyć i coś, co można było odzyskać w ciągu godziny, będzie można odzyskać dopiero po kilku i to pod warunkiem, że wszystkie biblioteki nie zajmują się właśnie backupowaniem mniej ważnych zasobów, na które już dawno nie ma czasu w nocnym oknie.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200