Nowe wcielenie prawnika

Prawnik w świecie nowych technologii

Dla wielu prawników nowe technologie to Google i Blackberry. Uważają, że znaczenie Internetu jest wyolbrzymiane. Nie czują tego, co dzieje się na świecie, a tymczasem IT zmienia jego oblicze i nie ma żadnego powodu sądzić, że z jakichś tajemniczych powodów zmiany te ominą światek prawników. Musimy nauczyć się używać lepszych technik do współpracy i komunikacji. Jeśli nasi klienci uznają, że Twitter, Facebook i wideokonferencje to efektywna metoda komunikacji, to my musimy zacząć się nad tym zastanawiać. W książce "Future of Law" ("Przyszłość prawa") przewidywałem dziesięć lat temu, że niedługo większość kontaktów z klientami będzie odbywać się za pomocą poczty elektronicznej, a poszukujący informacji prawnicy będą korzystać przede wszystkim z sieci Internet. Dziś jest to zupełnie oczywiste, ale wtedy w środowisku prawników wzbudziłem oburzenie. Sądzili, że nie rozumiem zasad bezpieczeństwa, a ja po prostu patrzyłem na inne sektory gospodarki i obserwowałem przeobrażające je zmiany.

Jedną z książek, które miały na mnie wielki wpływ, była "Innovator’s Dilemma" Claytona Christensena, który wyróżnił dwa rodzaje technologii. Pierwszy rodzaj to technologie podtrzymujące istniejący stan rzeczy, drugi - technologie doprowadzające do rozpadu tradycyjnych modeli biznesowych i form funkcjonowania rynku. W moich książkach opisałem dziesięć technologii, które doprowadzą do fundamentalnej przemiany rynku usług prawnych. Technologii, które podważają nasze obecne sposoby pracy. Wspomnę o czterech z nich.

Jestem zdania, że już wkrótce zetkniemy się z zamkniętymi społecznościami klientów posiadających wewnętrzne działy usług prawnych, którzy między sobą będą wymieniać się doświadczeniami, stykając się z podobnymi problemami. Mnóstwo działów prawnych rozwiązuje dokładnie te same problemy, związane na przykład z dostosowaniem przedsiębiorstw do nowego ustawodawstwa. Dlaczego nie miałyby rozwiązywać ich wspólnie, dzieląc koszty? Od wielu lat mamy do czynienia z rozwojem zamkniętych portali społecznościowych, rozkwitających w środowisku medycznym, na których lekarze konsultują diagnozy i wymieniają doświadczenia. Skoro lekarze, których przecież obowiązuje tajemnica lekarska i których materia pracy jest równie skomplikowana jak prawników, byli w stanie skorzystać z tego rodzaju narzędzi, prawnicy również dojdą do tego punktu. Drugą rzeczą, o której chciałbym wspomnieć, jest rozwiązywanie sporów sądowych online. I nie mówię jedynie o spotkaniach w przestrzeni wirtualnej, lecz o mechanizmach umożliwiających automatyczne rozsądzenie rutynowych spraw. Nasze dzieci będą uważały to za zupełnie naturalne. Po trzecie - automatyczne sporządzanie wstępnych wersji dokumentów prawnych. Taka technologia - umożliwiająca stworzenie szkicu dokumentu po odpowiedzi na serię pytań - istnieje od wielu lat, ale nie jest jeszcze wystarczająco upowszechniona, gdyż w ciągu ostatnich 20 lat prawnicy nie odczuwali wystarczającej presji, by pracować bardziej efektywnie. Po czwarte, wreszcie, elektroniczny, aukcyjny rynek usług prawnych.

Postawmy jeszcze raz pytanie: kim są prawnicy? Ludźmi, którzy dysponują głęboką wiedzą prawniczą, którą są w stanie zastosować w złożonych warunkach, w jakich działają ich klienci. Złożoność można uprościć, zamodelować, sprowadzić do prostszych form. Rola kreatywności, tak często podkreślanej przez prawników, jest wyolbrzymiana. Kontakt osobisty zanika w wielu dziedzinach i dotknie to również rynku usług prawnych - kolejne generacje nie muszą zaaprobować naszego sposobu wykonywania pracy. Gdzie jest zatem dla nas miejsce?


TOP 200