Na początku było słowo

Zbitka kilku znaków określających nazwę firmy może być jej dużą wartością marketingową. Przy doborze nazwy panują różne mody. Dawniej modne były słowa "bit", "computer", czy te kończące się na "-ex", mająca się kojarzyć z bogactwami Peweksu. Teraz panuje moda na ".com" lub "inter". Moda modą lecz warto pamiętać, że nazwy firmy nie zmienia się codziennie.

Zbitka kilku znaków określających nazwę firmy może być jej dużą wartością marketingową. Przy doborze nazwy panują różne mody. Dawniej modne były słowa "bit", "computer", czy te kończące się na "-ex", mająca się kojarzyć z bogactwami Peweksu. Teraz panuje moda na ".com" lub "inter". Moda modą lecz warto pamiętać, że nazwy firmy nie zmienia się codziennie.

Jedną z pierwszych decyzji jaką należy podjąć przy zakładaniu firmy jest wybór nazwy. Powstają one w rozmaity sposób. Jedni traktują sprawę , jako dobrą zabawę umysłową przy piwie, inni podchodzą do tego z wielką powagą, opracowując na tę okazję specjalną metodologię. Ci drudzy najczęściej chcą, aby nazwa kojarzyła się z profilem działalności ich przedsiębiorstwa oraz z solidnością, była łatwa do zapamiętania i zaczynała się na literę z początku alfabetu.

Ze sprawdzonych przez nas 2318 firm teleinformatycznych nazwy aż 13 proc. z nich rozpoczynają się od pierwszej litery alfabetu. Ten ostatni warunek ma na celu zagwarantowanie firmie pierwszeństwa we wszelkich wykazach alfabetycznych. Niektórzy twierdzą, że dobrze dobrana nazwa stanowi największą wartość firmy.

- Nazwa to marka i jest ona warta w naszej firmie około 80 proc. wartości samej firmy - ocenia Rafał Łożyński, dyrektor generalny firmy Varico.

Oprócz jak największej ilości litery "A" na początku, prawidłowo dobrana nazwa nie powinna zachęcać do jej przekręcania. Dobrze jest również, kiedy łatwo odróżnienia się ją od konkurencji. Osiągnąć to można przez wymyślenie naprawdę oryginalnej nazwy. Jednak jak we wszystkim również w tym przypadku wskazany jest umiar.

- Oryginalna, ale całkowicie pozbawiona związku z przedmiotem działalności, a tym samym prowadząca do nieporozumień nazwa firmy jest, jak się wydaje, jednym z wielu elementów, które mogą zmniejszyć lub całkowicie zahamować efekty najbardziej nawet wyrafinowanych zabiegów promocyjnych. Widać, że w Polsce wiele firm zupełnie nieświadomie blokuje swoją promocję rynkową, używając nazw bardzo trudnych do zapamiętania, nieudolnych albo wręcz śmiesznych. Gdy stadnina koni nazywa się "Znicz", a "Lekarz Q" nie leczy, lecz sprzedaje sprzęt AGD, to świadczy, że w obu firmach zabrakło elementarnej znajomości sztuki promocji - tłumaczy Iwona Przekop z firmy Projekty Bankowe Polsoft.

Tomasz Gałecki, wiceprezes firmy Omnikom dodaje, że dobra nazwa i właściwe logo są kluczem do poprawnej identyfikacji firmy, ułatwiają szersze jej zauważenie, łatwiejsze zdobywanie kontraktów.

- Na podstawie nazwy i logo można wyrobić sobie odrobinkę opinii o firmie, tak, jak po stopniu wypastowania butów prezesa - podsumowuje Tomasz Gałecki.

Technika dadaizmu

Wielu właścicieli firm, zastanawiając się nad nazwą swojego przedsiębiorstwa łączy pierwsze litery imion lub nazwisk wspólników. Co prawda imion i nazwisk samemu się raczej sobie nie wybiera, ale z powodzeniem można układać z nich inne nazwy własne. W ten sposób powstały nazwy firm teleinformatycznych, między innymi ABR - PROM, gdzie "BR" pochodzi od imion właścicieli Bogdana i Romualda.

- Pierwsza litera, to chwyt marketingowy, żeby znaleźć się na pierwszych pozycjach w katalogach. Drugi człon nazwy ma informować klientów, że firma wykorzystuje informatykę do celów marketingowych i promocyjnych.- wyjaśnia Romuald Pestka, prezes zarządu ABR - PROM.

Inni wolą tworzyć nazwy, posługując się pierwszymi literami imion swoich dzieci.

- DAMAR, to DAria+MARiusz. Są to imiona moich dzieci. Zamierzamy utrzymać tą nazwę mimo, że znam kilka firm o tej samej nazwie nawet w obrębie naszego miasta - Mysłowice - tłumaczy Adrian Jokiel, właściciel DAMAR-u.

Imiona dzieci były też inspiracją do nazwania firmy ALMAR Electronics (od Aleksandra i Martyny).

W firmie Quart Serwis przyjęto inną taktykę wymyślania nazwy.

- Nasza nazwa powstała technikami dadaizmu. Ponieważ ze wspólniczką nie mogliśmy dojść do porozumienia zrobiliśmy karteczki z proponowanymi nazwami i członami nazw. Okazało się, że wyjęliśmy ART i coś z "Q". Ponieważ początkowo firma zajmować się miała poligrafią "ART." całkiem pasowało i "Q" jako znak jakości - też mogło być. Gdy okazało się, że główną działalnością firmy jest sprzedaż i serwis komputerów Macintosh, dodaliśmy pisane po polsku "Serwis" - opowiada Jaromir K. Kopp z QART Serwis.

Nasz rozmówca dodaje również, że ma czasem kłopoty związane z usilnym dodawaniem litery "u" za "q".

- Nazwę musimy literować dyktując ją przez telefon - przyznaje.

Natomiast nazwa Logic powstała, jak pisze Waldemar Stóś od cyt. "...logicznego myślenia podczas picia piwa". - Podoba się nam i przyjęła się na rynku, dlatego nie zamierzamy jej zmieniać - dodaje Waldemar Stóś.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200