Na początku było słowo

Help, czy pomoc?

W minionym ustroju, w świadomości zbiorowej Polaków ukształtowało się przekonanie, że wszystko co firmowane jest obcobrzmiącą nazwą charakteryzuje się o wiele wyższą jakością niż produkty krajowe. Dobre zachodnie produkty kupowaliśmy wtedy w Peweksie, który uważany był za raj dla konsumentów. Można przypuszczać, że stąd właśnie wyraźny trend do czerpania pomysłów z obcych języków, głównie z angielskiego. Końcówka - ex dołączana bardziej lub mniej świadomie do nazwy ma przekonywać, że właśnie w tej firmie, jak niegdyś w Peweksie kupimy najlepsze i najbardziej poszukiwane towary (Na "ex" kończy się 3,7 procent nazw przebadanych przez nas firm - red.).

Najpopularniejszym językiem, w którym powstają nazwy polskich firm jest angielski. Dzieje się tak, ponieważ jakoś niezręcznie byłoby nazwać przedsiębiorstwo, na przykład "Pomoc" lub "Ratunek". Zarządzający firmą Help tłumaczą, że zdecydowali się na tę nazwę ponieważ w języku polskim nie udało się im znaleźć żadnego odpowiednika tego słowa.

Obok angielskiego, dużą popularnością cieszą się języki klasyczne - greka i łacina. Często zdarza się również łączenie współczesnej lingua franca, czyli angielskiego z językami Homera czy Wergilusza. Poprzez człon łaciński lub grecki tworzy się wrażenie powagi, natomiast część angielska ma sugerować znajomość najnowszych współczesnych trendów.

- Wypisaliśmy sobie kilkadziesiąt propozycji. Były to w większości jedno, trzy słowa po polsku lub angielsku, albo jedno słowo stanowiące zbitkę wyrazową, zaopatrzone w pewien przyrostek lub przedrostek. Wśród słów były rzeczowniki określające nasz sektor: informatyka, telekomunikacja, komputery, usługi..., po polsku i angielsku. Przyrostków lub przedrostków szukaliśmy wśród tych pochodzących z greki lub łaciny, powszechnych w języku polskim, miały one tworzyć nastrój. Metodą odrzucania najmniej podobających się doszliśmy do listy około 10 najatrakcyjniejszych. Te poddaliśmy ocenie naszej grupy fokusowej - rodziny, przyjaciół i znajomych. Wybrali Omnikom - opowiada Tomasz Gałęcki.

Jednak nie wszyscy znają na tyle dobrze języki obce, aby interpretować nazwę zgodnie z intencjami jej twórców. Z czym kojarzy się na przykład "Ventus Computers"?

- Założycielowi naszej firmy zależało na nazwie uniwersalnej, czytelnej, zrozumiałej dla każdego kto ją usłyszy. Słowem, które sprostało wymaganiom jest "Ventus", oznaczające z łaciny "wiatr", natomiast drugi element nazwy powstał w celu skojarzenia jej z branżą IT. Wiatr kojarzony jest ze zmianami, ciągłym ruchem, otwartością i dążeniem do wyznaczonego celu - wyjaśnia Ewelina Borysowska z Ventus Computers.

Nie tylko język, ale również historia i kultura starożytnej Europy może być inspiracją do nadania nazwy firmie.

- W zamierzeniach nazwa miała uzmysławiać klientom, iż nawiązanie z nami kontaktów handlowych oznacza przekroczenie magicznej linii Rubikonu, brzegów mitycznej rzeki. Znane jest powiedzenie "Przekroczyć Rubikon" - tłumaczy Jarosław Szopa z firmy Rubikon.

Również tak znana firma jak Optimus zaczerpnęła swoją nazwę z łaciny. Dla tych, którzy znają ten język nie jest tajemnicą, że znaczy ona "najlepszy", natomiast osobom które nie są filologami klasycznymi może się ona kojarzyć z optymizmem. Zdaniem Lecha Matuśkiewicza z firmy ON-LINE Centrum Komputerowe jest to najlepsza nazwa firmy teleinformatycznej na polskim rynku.

Coś z Internetu

Ostatnimi czasy magicznym słowem jest "Internet". Dziś, prawie każda firma teleinformatyczna stara się mieć coś wspólnego z globalną siecią, ponieważ Internet to najnowsze technologie, szybkość i przyszłość. Wręcz modnym się stało dodawanie do nazwy firmy członów "net", "com" lub "inter".

- Nazwa Netador powstała pewnego wieczora podczas burzy mózgów, jako efekt słowotwórstwa, połączenia czegoś co miało kojarzyć się z i-netem oraz z kimś kto potrafi go poskromić - matadorem - opisuje historię powstania swojej firmy Robert Lichograj.

Mówią o nas kociaczki

Nazwy firmy nie ustala się codziennie. Jej zmiana następuje najczęściej tylko wtedy, gdy zmieniają się właściciele lub nastąpiła jakaś katastrofa i nazwa została po prostu skompromitowana.

Niektórzy jednak są tak przywiązani do słowa, które desygnuje ich firmę, że nawet znając jej niewielką wartość marketingową, nie zamierzają się z nią żegnać. Tak jest na przykład z firmą o nazwie K.O.T.

- Nazwa ta powstała w 1988 r. Wtedy byliśmy bardzo malutką firmą i zajmowaliśmy się Komputerami i Oprogramowaniem dla Transportu. Potem nam się zmieniało w różne strony, ale pod K.O.T. daje się zawsze coś wymyślić. Aktualnie przyznajemy się do: Komputery Oprogramowanie Teleinformatyka, bo w tych obszarach działamy. Na marginesie - po angielsku też jest nieźle: Computers Applications Teleinformatcs - C.A.T. Czy nasza nazwa jest dobra? Trudno powiedzieć. Wywołuje miłe skojarzenia, bo z kotkiem; jest zawsze zapamiętywana, o czym przekonaliśmy się niejednokrotnie. Czasami ktoś nam zarzuca, że jest mało "poważna", ale inni twierdzą, że świetna. Na razie nie zamierzamy zmienić nazwy pomimo chyba niewielkiej wartości marketingowej, ale klientom się dobrze kojarzy i przywiązują się do nas. Mówią o nas "kotki"; "kociaczki" - opowiada Hanna Włodarczyk z firmy K.O.T.


TOP 200