Naukowcy z uniwersytetów w Edinburgh, St. Andrews, Glasgow i Strathclyde otrzymali od Scottish Higher Education Funding Council grant w wysokości dwóch milionów dolarów, który ma posłużyć do badań nad nanotechnologią. Po wprowadzeniu tej technologii do świata komputerów, mogą one mieć rozmiar mniejszy niż 100 nanometrów.

Technologia znajdzie zastosowanie w medycynie. Komputery takie będą miały wielkość ziarnka piasku i będzie je można umieszczać w specjalnym aerozolu, który będzie rozprowadzany na klatce piersiowej pacjenta. Pozwoli to monitorować stan zdrowia pacjenta.

Zobacz również:

• Wyjaśniamy kluczowe różnice pomiędzy USB3 i USB4
• Laptop, a może komputer stacjonarny? Jak wygląda rynek?

Komputery zbierają informacje o stanie serca pacjenta i przekazują je zdalnie innym komputerom. Normalnie do monitorowania pacjenta używane są w takich sytuacjach duże, trudne do transportowania i nieporęczne urządzenia. Komputery w aerozolu rozwiążą ten problem.

Każdy nanokomputer będzie zawierać czujnik temperatury, ciśnienia i światła, i będzie się mógł komunikować z komputerem „matką” za pomocą fal radiowych.

Naukowcy sądzą, że badania potrwają cztery lata, a pierwsze komputery oparte na nanotechnologii pojawią się na rynku za dziesięć lat.

Nanotechnologia ma związek z dziedziną określaną mianem „ubiquitous computing” (wszechobecne przetwarzanie danych). Prace nad takim przetwarzaniem zostały zapoczątkowane w laboratorium Xeroxa w Palo Alto, a inicjatorem badań był Mark Weiser.

Koncepcja „ubiquitous computing” zakłada, że komputery będą zagnieżdżane w najbliższym otoczeniu człowieku, który nie będzie nawet tego świadomy.

Niektórzy, w tym Alan Kay pracujący do niedawna w firmie Apple, stosują inne określenie niż „ubiquitous computing”, przywołując bardziej zrozumiały termin – ciche przetwarzanie danych (calm computing).

Ale nazwa jest sprawą drugorzędną biorąc pod uwagę fakt, że komputery wkroczą w przyszłości do naszego otoczenia, ale będą tak małe, że nie będziemy sobie nawet z tego zdawać sprawy.