Las na dłoni

Leśne programowanie

Jola uważa się za zwykłego użytkownika rejestratora, lecz Mariusz wciąż pracuje nad udoskonaleniem jego funkcji. Chociaż program jest ukończony, po zebraniu doświadczeń od użytkowników, trzeba będzie wprowadzić poprawki i przygotować kolejną, ulepszoną jego wersję. "Leśnik" jest jednym z modułów systemu SILP - najważniejszym dla leśniczego. Jeszcze w tym roku zapewne będzie podjęta decyzja o wyposażeniu wszystkich 6000 leśnictw w Polsce w komputery naręczne. Na razie w Nadleśnictwie Kaliska rejestratory Psion Workabout wykorzystuje pięciu leśniczych. Wszystkich leśnictw jest zaś 20.

"My ustalamy, jakie funkcje są potrzebne. Natomiast opracowaniem programu zajmuje się warszawska firma Polhit" - wyjaśnia Mariusz. "Ta wersja "Leśnika" nie spełnia naszych oczekiwań". Obecnie umożliwia rejestrację przychodu drewna i rejestrację obrotu nim, czyli to co wywozi się i sprzedaje na zewnątrz, rejestrację czasu pracy robotników leśnych i zdarzeń gospodarczych występujących w lesie. Na podstawie wprowadzanych informacji SILP automatycznie nalicza koszty robocizny. Są to dla leśniczego informacje najważniejsze.

"Brakuje nam dobrego mechanizmu wyszukiwania danych" - uważa Jola. "Obecnie przy przeglądaniu magazynu drewna trzeba przeszukiwać cały magazyn i plan. Czasami jest to kilkaset pozycji. Tego typu operacje utrudnia mały ekran rejestratora wyświetlający tylko 6 wierszy tekstu. Nie ma możliwości np. wyboru tylko drewna tartacznego lub też drewna najwyższej klasy" - tłumaczy "leśna". "Programiści jeszcze sobie z tym nie poradzili i niektóre funkcje nie działają tak, jakbyśmy sobie tego życzyli" - smuci się Mariusz.

Dla twórców oprogramowania kłopotliwe są zmiany w prawodawstwie. Jeszcze do niedawna leśnicy tylko nadzorowali lasy prywatne. Teraz muszą też odnotowywać pozyskiwanie drewna. Powstała absurdalna sytuacja: leśnicy korzystają z rejestratora, ale aby pracować w lasach prywatnych, muszą nosić w teczce sterty dokumentów. Zdaniem Mariusza Błasiaka, brak ten zostanie usunięty w następnej wersji programu.

Drukarki i modemy

Leśnicy, którzy już korzystają z rejestratorów, nie wyobrażają sobie bez nich pracy. Gdyby jeszcze mieli przenośne drukarki do wystawiania na miejscu zrywki np. kwitów wywozowych...

Błasiakowie sądzą też, że dużym ułatwieniem byłby zdalny system transmisji danych z rejestratora do nadleśnictwa lub chociażby przesyłania informacji do serwera SILP przez modem. Na razie "leśna" ma obowiązek przyjeżdżać do nadleśnictwa i dostarczać dane kilka razy w miesiącu.

Być może za kilka lat, "leśna" będzie drukowała kwity w środku lasu, a Mariusz obsługiwał hot-line przez Internet. Kto wie, może nastąpi to wcześniej?

<hr size=1 noshade>Dziękuję Państwu Błasiakom i Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych za okazaną pomoc przy pisaniu tego tekstu.


TOP 200