Kto pyta - nie błądzi, kto szuka - znajduje

Czy jest dobrze, czy źle

Spróbujmy zatem, po zastanowieniu się nad stanem zastosowań informatyki w administracji, powtórzyć pytanie: Czy jest dobrze, czy źle? Myślę, że nadal opinie będą zróżnicowane. Niemniej wszyscy informatycy zgodzą się, że brak strategii rozwoju informatyki stanowi fundamentalny błąd, a w konsekwencji żaden problem nie zostanie rozwiązany poprawnie w kontekście potrzeb informatycznych całej administracji publicznej i nikt nie osiągnie satysfakcji o charakterze merytorycznym. Oczywiście, problem satysfakcji materialnej nie jest bez znaczenia i, niestety, dla wielu inicjatyw w administracji jest to jedyny czynnik motywujący -oprócz czynnika cywilizacyjnego - o charakterze edukacyjnym. Brak strategii i standardów powoduje ogrom zawodowych rozterek i pozostawia niesmak, że nie wiemy zarówno w sensie obywatelskim, jak i zawodowym, co chcemy osiągnąć inwestując w informatykę w administracji?

Bez względu na to, jakie będą szczegółowe rozstrzygnięcia reformy, jej ogólne założenia pozwalają całą strategię informatyzacji sprowadzić do "jedynie słusznej" zasady: systemy informatyczne muszą być dedykowane dla każdego szczebla decyzyjnego zgodnie z kompetencjami, czyli muszą być rozproszone, ale jednocześnie precyzyjnie zestandaryzowane w celu zagwarantowania dowolnie zdefiniowanej integracji przedmiotowej i terytorialnej. Nadmierne rozproszenie i nadmierne scentralizowanie jest błędem technologicznym i podnosi koszty nie uzasadnione potrzebami użytkowymi.

Kto pyta - nie błądzi, kto szuka - znajduje

Spektrum możliwości decyzyjnych związanych z informatyzacją administracji publicznej

Należy postawić kolejne pytanie: Ile administracja ma czasu i pieniędzy na informatyzację? Podjęcie próby odpowiedzi wymaga podkreślenia, że informatyczne systemy administracji na całym świecie stanowią odrębną kategorię rozwiązań informatycznych. Ogromna skala przedsięwzięć w sensie rozmiaru zbieranych i gromadzonych informacji oraz rozległości sieci ich przesyłania wiąże się nie tylko ze specjalnymi kwalifikacjami kadr informatycznych, ale także z wielokrotnie dłuższym czasem realizacji (2, 5, 10 lat) oraz ogromnymi środkami finansowymi. W związku z tym, że proces tworzenia systemu teleinformatycznego państwa w naszym kraju dopiero się rozpoczął, nie ma jeszcze sprawnych procedur planowania i rozliczania wydatków finansowych na projekty informatyczne.

Pozostaję w głębokim przekonaniu, że na to pytanie nikt w naszym kraju nie potrafi odpowiedzieć precyzyjnie bez względu na szczebel decyzyjny, horyzont czasowy i mimo że budżet państwa na rok 1999 jest zatwierdzony.

Do grupy pytań strategicznych można zaliczyć także: Komu można powierzyć poszczególne zadania? Czy są to zadania dla firm dużych, średnich, małych? Jak zorganizować służby informatyczne administracji?

Kto powinien znać odpowiedzi na te pytania? Czy wystarczy, że każdy wypracowuje je na własny użytek, czy też ktoś powinien wziąć odpowiedzialność za podjęcie tych decyzji i ogłoszenie ich opinii publicznej? Jeżeli wcześniej zgodziliśmy się, że istotą trudności związanych z informatyzacją administracji jest brak strategii, to trzeba mieć przynajmniej odwagę nad nią się zastanowić. A może jednak trzeba zmienić zdanie, gdyż brak strategii nikomu nie przeszkadza?

Jolanta Sala jest dyrektorem Ośrodka Informatyki TBD Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku.


TOP 200