Korupcja upadla całą branżę

W kontaktach z wykonawcami należy przyjąć zasadę: każdy płaci za siebie, np. w restauracji. Nie zaleca się nawiązywania kontaktów towarzyskich z wykonawcami, chyba że mają one charakter wcześniejszy niż powstanie relacji "żołnierz/pracownik komórki lub jednostki organizacyjnej" - "wykonawca". Niedopuszczalne jest faworyzowanie wykonawcy, udzielając mu wcześniej informacji lub blokując innym dostęp do informacji.

W konsekwencji z wszelkich kontaktów z wykonawcami pracownicy i żołnierze sporządzają pisemną informację zawierającą: strony, cel, inicjatora oraz miejsce spotkania, jak również informacje uzyskane od wykonawcy i przekazane wykonawcy. Przesyłają ją następnie bezpośrednio Szefowi Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Biuro do spraw Procedur Antykorupcyjnych MON nakazuje również, by wszystkie rozmowy z wykonawcami odbywały się przy udziale co najmniej jednego świadka będącego pracownikiem lub żołnierzem.

W ocenie przedstawicieli takich organizacji biznesowych i lobbingowych jak Business Center Club i Stowarzyszenie Euro-Atlantyckie tego typu obostrzenia skutecznie zablokowały oficjalny dialog w zakresie sprzętu wojskowego. Oficer woli mieć święty spokój od jakichkolwiek podejrzeń, a poza tym, ileż to trzeba kwitów wypisać, by porozmawiać o nowej lufie armatniej? Aczkolwiek obie te organizacje lekko przesadzają. To Inspektorat Uzbrojenia MON jako pierwszy zdecydował się skorzystać z unijnej procedury dialogu technicznego, dopiero wprowadzanej do polskiego Prawa Zamówień Publicznych. Trzeba mocno lobbować, by ta procedura rozmowy z rynkiem przed powstaniem Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia (SIWZ) stała się powszechną praktyką. Tymczasem częściej urzędnicy - zwłaszcza samorządowi - w trosce o tzw. interes publiczny, wolą poprosić znajomą firmę o napisanie SIWZ, by nie stracić unijnej dotacji w zamian za umożliwienie jej startu w przetargu, niż próbować legalnie i przy otwartej kurtynie dowiedzieć się, co należy kupić.

Zatem jak to jest: mamy poradniki, zasady, w większości polscy urzędnicy i przedsiębiorcy mienią się chrześcijanami - korupcja jest grzechem! - lecz mimo to ulegają pokusie? Czymże jest ta korupcja?

Chciwość zabija myślenie

Rozzuchwalony urzędnik, przekonany, że prawda nigdy nie wyjdzie na jaw, coraz śmielej wzywa do swojego gabinetu przedstawicieli firm. Składa im propozycje nie do odrzucenia (tak mniema). Chcą wygrać? Chcą zdobyć swoje premie? Niech zapłacą. Przedsiębiorca lub jego handlowiec już w myślach byli na luksusowych wakacjach, już liczyli odsetki od swojej premii, przymierzali się do nowej willi, a tu taki feler… Chciwość zabija myślenie. Trzeba wykonać plan. Śmierć frajerom, mnie nic się nie stanie! I płacą. Sami się sfrajerowali. Tak wypili cykutę. Śmierć - przynamniej cywilna - przyjdzie o szóstej rano w postaci nakazu zatrzymania.

Urzędnik, który bierze łapówki za ustawiony przetarg, przedsiębiorca, który się na to godzi, to zarazem ofiara i kat. Infamia pada potem na całą branżę, tak jak jest dzisiaj w przemyśle teleinformatycznym. Niby to sprawa między nimi, ale w rezultacie dotyczy nas wszystkich. Czy warto się upodlić za wykonanie planu?


TOP 200