Komputer jak cytryna

Administratorzy na zielonej trawce

Międzynarodowe korporacje już dawno odkryły, że świetną metodą na zmniejszenie kosztów informatyki jest przeniesienie większości zadań do krajów o mniejszych kosztach pracy lub po prostu budowa jednego centrum danych obsługującego cały region. Dotychczas ofiarą tych pomysłów padali głównie polscy informatycy, którzy stawali się niepotrzebni z chwilą scentralizowania systemów w całym regionie i budowy centrum obsługi informatycznej np. w Hamburgu, czy wręcz gdzieś w Azji. Działające w Polsce wielooddziałowe firmy z czasem również standaryzowały wykorzystywane platformy, tworząc centrum danych np. w Ostródzie lub Łodzi.

Centralizacja systemów wymaga inwestycji początkowej, zazwyczaj idzie w parze ze standaryzacją, a czasem nowym wdrożeniem, ale zwraca się zazwyczaj dość szybko, w dużej mierze dzięki zmniejszeniu kosztów osobowych. Oczywiście, trudno mówić o optymalizacji zatrudnienia, kiedy po prostu zmniejsza się liczbę etatów, nie dokonując zmian w organizacji pracy czy architekturze systemów. W takiej sytuacji należałoby mówić raczej o wyzysku pracowników, sterroryzowanych obawą o swoje miejsce pracy i godzących się z zaciśniętymi zębami na robienie więcej za mniej. Przedsiębiorstwo z pewnością obniży swoje koszty w krótkim okresie, ale trudno oczekiwać zapału do nowych projektów od zespołu goniącego resztką sił i wyklinającego oszczędzający zarząd.

Użytkownicy w cuglach

Wszystkie wysiłki zmierzające do sensowniejszego wydawania pieniędzy na informatykę mogą zostać storpedowane przez użytkowników domagających się większej ilości pamięci i szybszych procesorów do użytkowanych komputerów. Większość użytkowników powinna najpierw zostać prześwietlona pod kątem sposobów ich użytkowania. Oczywiście, firma może potraktować wydajniejszy sprzęt jako premię dla pracownika, ale powinna zdawać sobie sprawę, że jest to premia, a nie konieczność. Szybkie przybliżenie potrzeb przeciętnego użytkownika można uzyskać, sprawdzając np. wielkość pliku pocztowego (.pst) jednego z bardziej porządnych, pamiętających o okresowych porządkach, użytkowników. Większość zwykłych użytkowników nie ma pojęcia o zasadach archiwizacji starych plików, dokonywania backupów i zasadach "higieny" komputera, pozwalających uzyskać jego wyższą wydajność przy tych samych zasobach sprzętowych.

Na służbowych komputerach roi się od pobranych z Internetu aplikacji, przesłanych e-mailem filmów i obrazów, starych i niepotrzebnych plików .pdf, które szybko i skutecznie zapychają dyski twarde. Firmy, które wprowadziły jakąkolwiek politykę korzystania ze stacji roboczych użytkowników, mają znacznie mniejszy problem z inflacją potrzeb użytkowników. W międzynarodowych korporacjach standardem jest nieakceptowanie przez serwery pocztowe plików np. z rozszerzeniem .mov, .wmv czy .tif. Co prawda część użytkowników radzi sobie z tym utrudnieniem, prosząc nadawców poczty o ukrywanie nieakceptowanych przesyłek pod akceptowanym rozszerzeniem (np. .doc), ale firmie udaje się i tak wyeliminować część niepotrzebnego ruchu tych mniej pomysłowych lub mniej pracowitych.

Świetlana przyszłość starego PC

Dostawcy sprzętu i oprogramowania lansują pogląd, że sprzęt IT w zasadzie po trzech latach nadaje się tylko do wyrzucenia i wymaga wymiany na nowy. W polskich warunkach ekonomicznych ten akurat pogląd natyka się na barierę zdrowego rozsądku. Jeśli firma nie ma pieniędzy na zakup nowego sprzętu komputerowego dla użytkowników, czas przyjrzeć się posiadanym zasobom i alternatywnym sposobom ich wykorzystania. Jednym ze źródeł oszczędności jest przejście na rozwiązanie oparte na terminalach sieciowych i serwerze aplikacji. W charakterze terminali znakomicie sprawdzą się stare pecety o ograniczonych możliwościach.

Oczywiście, nie jest powiedziane, że cała firma musi przejść na terminale, ale może to być interesujące rozwiązanie w przypadku tych użytkowników, którzy korzystają z niewielkiej liczby aplikacji wykorzystywanych również przez innych pracowników firmy. Ma to zastosowanie np. w przypadku niektórych systemów wspierających zarządzanie. Przejście na rozwiązanie terminalowe wymaga w zasadzie tylko inwestycji w farmę serwerów bazodanowych i aplikacyjnych i odpowiedniego dostosowania aplikacji do modelu server based. Cała reszta istniejącej już infrastruktury może zostać wykorzystana, co oznacza ochronę dokonanych już inwestycji.


TOP 200