ITIL - magiczne cztery litery

Wszyscy się cieszymy słysząc, że Polska jest krajem bardzo atrakcyjnym i wiele firm postanowiło właśnie tu zainwestować. Tworzone oddziały zachodnich przedsiębiorstw to przede wszystkim nowe miejsca pracy. Można dostrzec także inne skutki. W ostatniej dekadzie znacząco zmieniła się kadra kierownicza. Nie brzmią już tajemniczo takie skróty jak ITIL, PMP, CMMI, Prince2, CoBIT i inne. Liczba osób posiadających certyfikaty z wymienionych dziedzin stale rośnie. Skąd ta popularność? Jaki jest ich wpływ na funkcjonowanie firmy? Czy w ogóle mają sens?

Na pytania odpowiada Lou Hunnebeck - osoba, która aktywnie uczestniczyła w przygotowaniu najnowszej wersji ITIL. Posiada ponad 20 lat doświadczenia w zarządzaniu usługami IT. Pracuje dla amerykańskiej firmy specjalizującej się w szkoleniach i doradztwie związanym z ITIL. Zgodziła się odpowiedzieć na najbardziej nurtujące pytania internautów.

Polecamy: czy certyfikaty się opłacają?

Czy proces certyfikacji ze znajomości ITIL wymaga doświadczenia tak, jak ma to miejsce na przykład w przypadku CISSP?

Jeśli mówimy o podstawowym poziomie - Foundation odpowiedź brzmi "nie". Kolejny etap wymaga już zdanego egzaminu Foundation. Jest także zalecane praktyczne doświadczenie, które jednak nie jest obowiązkowe.

Czy może Pani wyjaśnić dlaczego duże przedsiębiorstwa muszą wdrożyć ITIL?

"Muszą" to moim zdaniem nie najlepsze słowo. Każde przedsiębiorstwo, które zmaga się z powtarzającymi się problemami, spędza za dużo czasu i wydaje za dużo pieniędzy na zarządzanie usługami powinno poszukać pomocy i skorzystać z ITIL. Należy przy tym pamiętać, że ITIL się nie "wdraża". Zmieniamy natomiast sposób w jaki pracujemy.

ITIL to dla firmy dodatkowe koszty, czy redukcja wydatków?

Poważne zaangażowanie się w cokolwiek wiąże się zazwyczaj z koniecznością poniesienia pewnych nakładów finansowych. Jednak w dłuższej perspektywie organizacje zaoszczędzą większe pieniądze, niż te wydane na zaadoptowanie praktyk ITIL. Dlatego właśnie jego popularność stale wzrasta. To bardzo ważne, aby uświadomić sobie, ile kosztuje nas obecny sposób pracy. Większość przedsiębiorstw bardzo kiepsko liczy koszty zmian, ponownej pracy, marnotrawienia zasobów i wykorzystania ich nieefektywnie. Od przyjrzenia się sytuacji obecnej powinien zacząć każdy, kto myśli o sięgnięciu po ITIL.

Dlaczego firma powinna wybrać ITIL zamiast na przykład Six Sigma? Powinno się bazować na jednych zaleceniach, czy może lepiej starać się je połączyć?

Ciekawe pytanie, ale trudno na nie jednoznacznie odpowiedzieć. ITIL i Six Sigma mogą ze sobą wspaniale współgrać i usprawnić organizację.

To interesujące, co Pani mówi, lecz ostatnie badania wykazują, że ITIL nie jest traktowany priorytetowo przez wiele korporacji. Jaka jest Pani opinia na ten temat?

Nie posiadając wiedzy na temat ankiet, do których odnosi się pytanie, bardzo trudno wyrazić jakikolwiek komentarz. Pamiętam na przykład wiele sondaży przeprowadzonych przez Gartnera i Forrestera, w których analitycy doszli do zupełnie przeciwnych wniosków. Sądzę, że być może ITIL nie jest na liście top priorytetów. Na pewno jest na niej usprawnienie pracy i sposobu jej wykonywania. ITIL to po prostu najbardziej sprawdzony i rozpoznawalny zbiór zaleceń. Zawiera opisy najlepszych praktyk, które mówią jak poprawić zarządzanie usługami w IT.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200