Fabryka na dwóch kółkach

Co w Piaście piszczy?

Fabryka na dwóch kółkach

Pod koniec XX wieku Kross charakteryzowała olbrzymia dynamika rozwoju i w rezultacie bardzo duży przyrost ilości danych, nad którymi musieliśmy zapanować. Brak zintegrowanego systemu był barierą wzrostu całej firmy - twierdzi Tomasz Zieliński, szef IT w zakładach Kross.

"Pod koniec XX wieku Kross charakteryzowała olbrzymia dynamika rozwoju i w rezultacie bardzo duży przyrost ilości danych, nad którymi musieliśmy zapanować" - twierdzi Tomasz Zieliński. Jak teraz wspomina, w firmie współdziałało wiele niezintegrowanych aplikacji różnych producentów. "Brak zintegrowanego systemu był barierą wzrostu całej firmy" - dodaje.

1 mln

sztuk rowerów rocznie mogą wyprodukować zakłady Kross.

"Potrzebowaliśmy rzetelnej, aktualnej i łatwo dostępnej informacji. Szybki dostęp do najważniejszych danych na temat poszczególnych obszarów działalności był kluczowy dla rozwoju" - wyłuszcza. Oczywistym rozwiązaniem było wdrożenie systemu klasy ERP. Przedstawiciele Kross wzięli pod uwagę dziesięć takich systemów. Przede wszystkim zwracali uwagę na funkcjonalność w zakresie zarządzania produkcją, obsługę specyficznych zamówień, zaawansowane śledzenie partii, możliwość integracji z innym oprogramowaniem, wykorzystanie czytników kodów kreskowych... Kierownictwo firmy interesowały również solidność dostawcy, możliwości stwarzane przez system, jego otwartość i technologia, ale także duże prawdopodobieństwo sukcesu wdrożenia i realna strona kosztowa projektu.

Wybór padł na iScala 2.2 SR1 firmy Epicor-Scala. "System miał wymaganą przez nas funkcjonalność, a w dodatku plany wdrożeniowe okazały się realne dla standardowych funkcji systemu. Oczywiście modyfikacje systemu pod nasze specyficzne potrzeby - w międzyczasie istotnie rozbudowane - okazały się dwukrotnie dłuższe niż zakładano" - przypomina szef IT. Na szczęście on i zarząd spółki są świadomi, że bez względu na liczbę testów, szkoleń i poprawek w systemie i tak nie uda się wyeliminować wszystkich błędów. "Wdrożenie tak naprawdę nigdy się nie kończy. Przecież żaden system ERP nie pokrywa funkcjonalnością wszystkich potrzeb przedsiębiorstwa, stąd trzeba koniecznie patrzeć na łatwość integracji" - konkluduje.

Obecnie nowy system w zakładach Kross obsługuje finanse, księgowość, środki trwałe, zakupy, sprzedaż, zarządzanie łańcuchem dostaw, produkcją, logistyką, zarządzanie magazynem, zarządzanie gospodarką materiałową, kody kreskowe oparte na technologii radiowej, magazyn wysokiego składowania… "U nas po prostu nie funkcjonuje PRODUKT, lecz ROZWIĄZANIE" - podkreśla Tomasz Zieliński.

Kto wkłada kij w szprychy?

Dodatkowo Kross wdrożył system CRM Scala jako narzędzie obsługi istniejących klientów i pozyskiwania nowych. Dzięki temu handlowcy i serwisanci uzyskali dostęp online do wszystkich spraw związanych z klientem, takich jak wysłane oferty, zrealizowane zamówienia, udzielone rabaty, niedokończone sprawy serwisowe, zaległe płatności, inne dokumenty, status i osoby prowadzące wszystkie sprawy danego klienta. Oczywiście CRM jest zintegrowany z innymi modułami systemu back office, dzięki czemu jego użytkownicy mają dostęp do danych finansowych, sprzedaży, magazynu i serwisu. "Odtąd mamy lepsze monitorowanie i poprawę wydajności działów sprzedaży i obsługi klienta. Nikt już nie krzyczy, «kto się zajmuje tą sprawą?!». Dla każdego jest widoczny status i osoby odpowiedzialne za klienta, sprawę oraz czas trwania" - wyjaśnia Tomasz Zieliński.

Firma inwestuje w IT wyłącznie wtedy, gdy zajdzie taka potrzeba - nigdy na wyrost. Oto dowód. W zakładach Kross zbudowano system magazynu wyrobów gotowych w formie magazynu wysokiego składowania. Poprawiła się znacznie szybkość tzw. zamagazynowania, kompletacji zleceń, wymagazynowania i załadunku. Wreszcie istnieje możliwość dysponowania w magazynie przyjmowania i wydawania rowerów w żądanych kolorach zdefiniowanych w systemie iScala. "Łatwiej nam kompletować rowery i przygotowywać je do wysyłki w zależności od kanału dystrybucji" - z dumą podkreśla Mariusz Kowalczyk. Czemu jednak ten magazyn obsługują ludzie, nie zaś robot, tak reklamowany przez firmy instalujące magazyny wysokiego składowania? "A po co? Na razie sprawdza się nam takie rozwiązanie. Nie stać nas na fajerwerki" - kwituje Tomasz Zieliński.

I dlatego wierzę, że już wkrótce przasnyskie rowery podbiją Chiny. To nie blef, to jeden z możliwych kierunków rozwoju rynku. W Europie - chociaż jest przytulnie i na chińskie rowery jest narzucone znaczne cło przez Unię Europejską - robi się dla zakładów Kross za ciasno, a w Chinach cenią sobie dobre rowery. Tylko muszą się jeszcze nauczyć wymawiać "Przasnysz", reszta pójdzie jak z płatka.


TOP 200