Do słuchacza Jacka Kleyffa

Zanim wprowadzimy regulacje i ograniczenia, pomyślmy o konsekwencjach, jakie mogą one wywołać. Skoro i Ty nie jesteś w stanie ocenić efektów dyrektywy i uznajesz postawy zwolenników i przeciwników za niejasne, to może należy pozostawić status quo? Obawiam się, że mimo Twoich porównań rynków, gdzie działa patentowanie i tych wolnych od takich regulacji, to nagłe zainteresowanie patentowaniem byle czego wskazuje, że w tych regulacjach jest pies pogrzebany i tutaj się toczy wojna o wpływy w przyszłości. Wbrew Twojej opinii to właśnie rynek za Wielką Wodą z jego patentami na oprogramowanie jest bardziej zachowawczy. W wolnej od patentów Europie producenci sprzedają dużo więcej nowinek, podczas gdy w konserwatywnej Ameryce nadal nierzadko spotykamy firmy wciąż używające leciwego WordPerfecta i 1-2-3 do prowadzenia biznesu. Z perspektywy własnego podwórka mogę Cię poinformować, że najbardziej nowatorskie wdrożenia systemów bezpieczeństwa, publicznych e-podatków czy e-urzędów prowadzimy częściej na Starym Kontynencie (np. we Francji, Holandii czy Szwecji), a nie w Nowym Świecie.

Dlaczego WPN1 nagle zaczął na potęgę rejestrować "swoje" wynalazki? Według amerykańskiego urzędu patentowego (US Patent & Trade Office, dalej: US P&TO) i dostępnej tam bazy patentów (patrz:http://www.uspto.gov/ ) okazuje się, że w roku 2000 Microsoft zarejestrował 356 wynalazków, w 2001 r. uzyskał 455 rejestracji, a rok później 511. Co zatem sprawiło, że w ubiegłym tygodniu firma ta informuje publicznie, że w roku 2003 zgłosiła ok. 2000 wniosków, a w bieżącym roku zamierza opatentować 3000 wynalazków? Skąd taki nagły skok wydajności działu badań i rozwoju w Redmond? Czy liczba specjalistów z działu B+R (ang. R&D) uległa drastycznemu zwiększeniu? Czy nakłady na R&D uległy zdziesięciokrotnieniu? Odpowiedź brzmi "NIE". Według raportów rocznych Microsoft przeznaczył na R&D w latach 1998-2003 odpowiednio (w mld USD): 2,6; 3,0; 3,8; 4,4; 4,3 i 4,7. Skąd zatem taki nieproporcjonalny skok w liczbie rejestrowanych patentów? A może w Microsofcie zaczęli gorzej płacić i przy tych samych nakładach zatrudniają dziesięć razy więcej programistów?

Drogi Mirku! Piszesz o atmosferze, żeby nie rzec zaduchu, hipokryzji bijącym od takich firm, jak moja. "W USA patentują ile wlezie, a w Europie grają niewinne białe lilie". Jednak nawet przez chwilę nie odniosłeś się w tym akapicie do przyczyn takiego działania, które dla każdego myślącego czytelnika winny być oczywiste. Zatem zapytam się przewrotnie, czy koncern Twojego Naczelnego Filozofa działający w różnych krajach i różnych systemach prawnych wszędzie prowadzi biznes identycznie? Załóżmy, że w kraju A do wydawania tygodnika menedżerów i informatyków potrzebna jest rejestracja czasopisma, a w kraju B nie ma takiego wymogu. Czy zatem wydawca w kraju A może sobie pozwolić na ominięcie rejestracji? Toż to krwawi kapitaliści z konkurencyjnego tygodnika profesjonalnych użytkowników teleinformatyki zżarliby Twojego Naczelnego i jego wydawcę żywcem! Moja firma zaś przeciwstawia się patentom tam, gdzie one nie obowiązują, gdyż uważamy, że szkodzą one rozwojowi myśli technologicznej. Natomiast jeżeli na pewnych rynkach są uznawane, to stosujemy je do obrony przed zakusami nieuczciwej konkurencji liczącej na łatwy i szybki zysk, a pozwalamy na ich wykorzystanie tym, którzy w odpowiedzialny sposób starają się współtworzyć rynek IT. Nie kto inny, jak prezes Novella Jack Messman stwierdził we wrześniu tego roku, że gdyby nie polityka licencyjna Microsoftu, to rynek IT rozwijałby się dużo szybciej. Według jego oceny postawa firmy z Redmond spowodowała odpłynięcie z rynku ok. 60 mld USD! Pieniądze te mogłyby być spożytkowane na wiele innych innowacyjnych projektów.

O naszym stanowisku w sprawie patentów w Unii Europejskiej informujemy na stronie:http://www.novell.com/pl-pl/company/policies/patent/european.html . Natomiast jako przykład rzeczywistej hipokryzji należy uznać niektóre z wspomnianych tysięcy zgłoszeń patentowych naszej konkurencji. Technologia wirtualnych desktopów istnieje w środowiskach graficznych Linuxa od lat (i w KDE, i w Gnome), natomiast nigdy nie została wprowadzona do produkcyjnych wersji systemów Windows. Tymczasem zgłoszenie patentowe wirtualnych desktopów (numer 20030189597 w rejestrach US P&TO) zostało złożone przez... No kogo? Nawet szkice projektu zawierają ikony środowiska Gnome. Podobnie rzecz ma się z kombinacją klikania myszą, systemami plików i wieloma innymi "wynalazkami" tej firmy. Rozwijając myśl prezesa Wacława Iszkowskiego z Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji, można się obawiać, że niedługo cała metodologia opisana w bibliografii nauczania Informatyki - włącznie z wszystkimi tomami Sztuki Programowania Donalda Knutha stanowiącej podwaliny sztuki programowania - winna zostać opatentowana. Prezes nie wspomina, kto może się tego dopuścić, ale ja mam własne podejrzenia... A już prawdziwym smaczkiem będzie opatentowanie zasad działania maszyny Turinga i komputera ENIAC von Neumanna.

Na koniec zwracam się do Ciebie, drogi Mirosławie, z apelem. Zamiast marnotrawić swoje wysiłki na bezcelowe rozważania o przewadze Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia, oddaj się z taką samą pasją rozwojowi rynku - podnoszeniu innowacyjności i konkurencyjności tych, którzy działają tu i teraz. Chociaż nie wierzysz w ich możliwości i ich opluwasz, to przynajmniej daj im szansę. W Polsce, w Unii i w większości krajów naszej cywilizacji obowiązuje prawo ochrony własności intelektualnej. Do ochrony tak owoców Twojej jaźni przelanej na papier, jak i interesów firm programistycznych wystarczy odpowiednio skonstruowane i skutecznie egzekwowane prawo autorskie.

Kreśląc się z pozdrowieniami dla czytelników CW, proszę o wybaczenie za frywolną formę mojej polemiki i być może zbędne zajmowanie Waszego cennego czasu.

Jarosław Kowalski pełni funkcję dyrektora zarządzającego polskim oddziałem firmy Novell Inc. W ofercie Novella znajdują się produkty zarówno z zamkniętą, jak i otwartą licencją na dostęp do kodu źródłowego.


TOP 200