Depapieryzacja administracji publicznej
- Monika Tomkiewicz,
- 05.11.2010, godz. 05:44
Tony papieru zaoszczędzono też dzięki wprowadzonej w 2009 r. możliwości przesyłania rozliczeń podatkowych przez Internet bez tzw. kwalifikowanego podpisu elektronicznego. W całym 2009 r. z możliwości złożenia PIT-37 drogą elektroniczną skorzystało 78 tys. osób. W 2010 r. - według danych Ministerstwa Finansów - przez Internet Polacy przesłali 1,5 mln e-deklaracji podatkowych.
Na zmianę przepisów czekają urzędy, w których pracownicy korzystają już z systemów elektronicznego obiegu dokumentów. Niestety równolegle z dokumentacją elektroniczną, która znacznie przyspiesza obieg spraw, muszą wciąż prowadzić dokumentację papierową.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych ma jednak już kilkuletnią historię pozbywania się ton niepotrzebnie drukowanego papieru. Przedsiębiorcy od kilku już lat bowiem przesyłają dane do ZUS drogą elektroniczną.
Depapieryzacja wymaga także ustanowienia odpowiednio umocowanego gospodarza i koordynatora, odpowiedzialnego za całość obszaru wspierania rozwoju społeczeństwa informacyjnego w Polsce, np. odpowiedniego ministra przy Kancelarii Premiera. Pozwoli to na uruchomienie spójnego programu rządowego w zakresie dostarczania e-usług administracji publicznej. W przeciwnym razie będziemy mieli do czynienia z dostarczaniem - przez poszczególne resorty i urzędy - niezależnych "produktów".
Tymczasem przedsiębiorcy i obywatele są w zdecydowanej większości zainteresowani bezpapierową formą kontaktu z administracją publiczną. Potrzebują jednak dodatkowo - szczególnie firmy - jasnego i spójnego prawa w tym obszarze, nie budzącego żadnych wątpliwości interpretacyjnych. Jak wiemy, proces "depapieryzacji" będzie w wielu obszarach powiązany z opcją posługiwania się e-podpisem, zatem ma szansę zaistnieć realnie od momentu rozpoczęcia wydawania przez administrację w 2011 r. nowych dowodów osobistych wyposażonych właśnie w podpis elektroniczny. Ten moment - przy odpowiednim przygotowaniu i podejściu administracji publicznej, na co mamy jeszcze trochę czasu i funduszy - ma szansę stać się punktem zwrotnym budowy społeczeństwa informacyjnego w Polsce.
Krzysztof Szubert, przewodniczący Komisji BCC ds. Informatyki, Telekomunikacji i Społeczeństwa Informacyjnego