Celne zawir(us)owanie

Co prawda Ministerstwo Finansów nie czekało z publikacją nowych specyfikacji dokumentów elektronicznych do czasu ich ostatecznego zatwierdzenia (pojawiały się one od połowy marca br.), ale końcowa wersja 2.0.21 została zatwierdzona dopiero pod koniec kwietnia br. Opublikowanie niezatwierdzonych wersji specyfikacji miało na celu umożliwienie niezależnym producentom oprogramowania do obsługi agencji celnych i podmiotów gospodarczych wcześniejszego przygotowania nowych wersji aplikacji.

Jak się jednak okazało, większość producentów przyzwyczajonych do tego, że w ostatniej chwili są wprowadzane w polskim prawie radykalne zmiany, czekała na wersję ostateczną specyfikacji. Spowodowało to w pierwszych dniach maja br. brak sprawdzonego oprogramowania po stronie podmiotów gospodarczych i brak umiejętności interpretowania nowych przepisów, chociaż różnice między wersją specyfikacji opublikowaną w marcu a wersją ostateczną były minimalne.

Wirus optymizmu

Mimo wszystko udział deklaracji celnych przekazywanych drogą elektroniczną w Polsce jest znacznie większy niż w większości krajów Unii Europejskiej. Przed 1 maja br. ok. 98% deklaracji było obsługiwanych w formie elektronicznej, podczas gdy średnia nie przekracza 50%. W pierwszych dniach maja udział ten zmniejszył się wprawdzie do ok. 35%, lecz wykazuje stałą tendencję wzrostową. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że administracja celna szacowała spadek odpraw aż o 70%, to w tej chwili osiągnęliśmy już prawie ten pułap.

Włączenie nowych lub wprowadzenie zmian w obsłudze istniejących dokumentów elektronicznych jest operacją bardzo poważną, również w krajach o dużo większej niż Polska tradycji w wykorzystywaniu systemów informatycznych i dużo wydajniejszych sieciach teletransmisyjnych. Przykładowo, włączenie w zeszłym roku elektronicznej obsługi tranzytu w niektórych krajach (np. Holandii, Niemczech i Belgii) powodowało również czasowe przestoje i wyłączanie systemów.

Nowe wersje oprogramowania dla podmiotów gospodarczych pojawiające się każdego dnia oraz eliminowanie problemów w sieci administracji celnej powodują, że udział dokumentów papierowych zmniejsza się i powrót do ich minimalnego udziału sprzed 1 maja nastąpi w najbliższych dniach. Umożliwi to likwidację wszelkich zatorów w ostatecznych odprawach celnych w wewnętrznych urzędach celnych.

Jaką ocenę wystawiają sobie celnicy za przygotowanie do pierwszych dni funkcjonowania w Unii Europejskiej? "Dwa z maleńkim plusem w skali od 1 do 6, jeśli wziąć pod uwagę skutki dla przedsiębiorców" - cierpko konstatuje Edward Czejkowski.

Główka pracuje

Systemy informatyczne administracji celnej przygotowane przez bielską firmę Systemy Komputerowe Główka odegrały kluczową rolę w uznaniu, czy Polska spełniła zobowiązania przedakcesyjne. Przykładowo, system rozliczeń celnych Zefir odpowiada za pobór unijnego cła i odprowadzanie go do budżetu UE. W skali Polski jest zarejestrowanych 9600 podatników akcyzowych. W kwietniu 2004 r. złożono ok. 11,7 tys. deklaracji akcyzowych, co się przekłada na ok. 360 mln zł zadeklarowanej kwoty podatku akcyzowego.

Podstawowa zmiana, która dokonała się w służbie celnej w Polsce, to zastąpienie polskiego kodeksu celnego kodeksem unijnym. W lutym br. uruchomiono Skomputeryzowany System Tranzytowy NCTS, a od 1 maja br. działa system Intrastat gromadzący informacje statystyczne o obrotach towarowych wewnątrz Unii Europejskiej. Jednocześnie system obsługi zgłoszeń celnych Celina pracuje we wszystkich jednostkach administracji celnej i obsługuje jedynie handel z krajami poza Unią Europejską.

Komunikacja z podmiotami (zgłaszającymi) jest zapewniona poprzez strony internetowe Celina Web-CEL (dla procedur standardowych) i Celina OPUS (dla procedur uproszczonych). Tworzą one tzw. Rządowe Wrota Celne (dla odróżnienia odhttp://www.wrotacelne.pl , które są "biznesowe"), które zostały utworzone zgodnie ze standardami określonymi przez Ministerstwo Nauki i Informatyzacji dla Wrót Polski. Istnieje też możliwość korzystania przez podmioty gospodarcze do komunikacji z administracją celną z poczty elektronicznej, dyskietek, płyt CD lub złożenia zgłoszenia w formie dokumentu papierowego, z którego dane są wprowadzane do systemu Celina przez funkcjonariusza celnego.

Po 1 maja 2004 r. funkcjonalność tego systemu rozszerzono. Oprócz obsługi zgłoszeń celnych system jest wykorzystany m.in. do rejestrowania i przetwarzania danych pochodzących z przekazywanych organom celnym przez niektórych przedsiębiorców elektronicznych deklaracji Intrastat, tj. deklaracji statystycznych dotyczących obrotów towarowych pomiędzy państwami członkowskimi Wspólnoty.

Czego używa celnik

Zintegrowany system obsługi ceł i podatków składa się z wielu systemów komputerowych obsługujących, m.in.

  • deklaracje celne w imporcie i eksporcie oraz niektórych rodzajach tranzytu (np. TIR) - system Celina;

  • tranzyty zgodnie ze wspólną i wspólnotową procedurą tranzytu - system NCTS;

  • kontyngenty - system TQS;

  • finanse całego międzynarodowego obrotu towarowego i akcyzę - system Zefir (w 2003 r. rozliczył on ok. 40% dochodów budżetu Polski);

  • środki taryfowe - system Isztar i kalkulator taryfowy;

  • statystyki wewnątrzunijnego obrotu towarowego - system Intrastat.
Bez granic, bez cła

Nie na darmo Urząd Komitetu Integracji Europejskiej w raporcie Bilans korzyści i kosztów przystąpienia Polski do Unii Europejskiej podawał w 2003 r. przykład, że ciężarówka pokonuje dystans 1200 km w ciągu 36 godz., o ile nie stoi na granicach. Czas wydłużał się do 56 godz., jeśli musiała na tym odcinku przekroczyć dwie granice. Według unijnych szacunków likwidacja granic wewnętrznych pozwoliła na oszczędności w wysokości 1-1,5% wartości obrotów handlowych wewnątrz UE. Jeżeli przyjąć założenie, że skala oszczędności w przypadku Polski będzie podobna, to w wartościach absolutnych wyniosą one 322-483 mln euro. Długotrwałe odprawy celne były jeszcze w kwietniu 2004 r. zmorą przedsiębiorstw sprowadzających z zagranicy surowce i półprodukty, np. dla fabryki Flextronics International pod Tczewem (produkującej m.in. elementy central telefonicznych) czy polskiej branży motoryzacyjnej. Tutaj przestoje z braku części grożą gigantycznymi stratami.

Wspomnijmy jeszcze o czarnej stronie kolejek na granicy: słabo rozwiniętej infrastrukturze, kiepskich drogach dojazdowych czy łapówkach, aby szybciej minąć szlabany. W rezultacie - w ocenie Rzeczpospolitej - koszty poniesione przez przewoźników z tytułu oczekiwania na granicach wynosiły rocznie co najmniej 3,4 mld zł. Szacunek ten dotyczył kosztów poniesionych przez wszystkich przewoźników - zarówno polskich, jak i zagranicznych.

Po wejściu Polski do Unii Europejskiej znikają pojęcia importu i eksportu pomiędzy naszymi krajami. Pozostaną one w handlu np. z Rosją, USA lub Japonią. I właśnie za towar sprowadzany z krajów niebędących w UE trzeba będzie zapłacić cło. O ile znikną kontrole celne na zachodzie, południu i na granicy z Litwą (obszar tzw. Unii Celnej), o tyle pozostaną na północy (obwód kaliningradzki) i wschodzie (Białoruś i Ukraina). To są zewnętrzne granice Unii Europejskie i nasze służby celne będą pobierać cło na rzecz Unii Europejskiej. Zasila ono bezpośrednio budżet unijny, z którego następnie 25% jest przekazywane na działalność krajowej administracji celnej. Wszelkie jej niedomagania związane z poborem cła wspólnotowego obarczą więc polski budżet.


TOP 200