Biegli w informatyce

Nie wszyscy są jednak przekonani, że certyfikaty są potrzebne. "Czasem na listy biegłych sądowych rzeczywiście trafiają osoby, których nie powinno tam być, zdarzają się przypadki psucia dowodów, wydawania opinii wynikających z niewiedzy i złej woli, odbiegających od prawdy i wypaczających obraz śledztwa, ale mimo wszystko wydaje się, że rozwiązanie w postaci zwiększania liczby papierów nic nie da" - mówi Maciej Szmit, przekonany, że o ile działalność szkoleniowa, wydawnicza i edukacyjna we wszystkich środowiskach związanych z informatyką śledczą jest bardzo potrzebna, o tyle żaden certyfikat nie da gwarancji nieomylności.

"Ten rok zmienił bardzo wiele. Prokuratura nie jest już przekonana, że musi zabrać wszystkie komputery z firmy na trzy miesiące, powszechnie znane stało się pojęcie kopii binarnej. Nie każdy sąd przywiązuje jeszcze wagę do dowodów elektronicznych, ale w ramach Instytutu spotykamy się z setkami osób związanych z informatyką śledczą i mam wrażenie, że widać już efekty tej akcji edukacyjnej" - podsumowuje Przemysław Krejza.

Botnetowa bezradność

Biegli sądowi powoływani są dziś w sprawach dotyczących oszustw na portalach aukcyjnych, pedofilii, uzyskiwania programu komputerowego bez zgody osoby lub firmy posiadającej majątkowe prawa autorskie, naruszania wymogów licencyjnych lub eksploatacja poza polem, wynoszenia tajemnic firmowych przez pracowników na zewnątrz, kradzieży pomysłów i kontraktów, kradzieży tożsamości. W walce ze zorganizowaną cyberprzestępczością organy ścigania i biegli są jednak często bezradni. "Malware przygotowywany jest na tyle dobrze, że trudno jest walczyć z nim technologicznie, a najlepszą bronią bywa edukacja. Za cyberprzestępczością stoją potężni ludzie, wielkie rynki i ogromne pieniądze. Odpowiedzialność karna za przemyt kokainy i towarzyszące temu ryzyko są ogromne, przy kradzieży numerów kart ryzyko jest niewielkie, a sprawców trudno ustalić. Mediarecovery zorganizowała spotkanie robocze na temat narastającej skali kradzieży z kont internetowych z działami bezpieczeństwa polskich banków. W jego efekcie oprócz działań technicznych i organizacyjnych zdecydowaliśmy wspólnie ze Związkiem Banków Polskich napisać informację dla wszystkich osób korzystających z usług bankowych, przestrzegającą ich, przed zostaniem nieświadomym uczestnikiem sieci zajmującej się kradzieżami. Po dwóch dniach od jej opublikowania 4% ruchu na naszej stronie pochodziło ze Lwowa i okolic. To świadczy o tym, jak świetne są mechanizmy monitorowania wiadomości w mediach utrzymywane przez grupy przestępcze" - mówi Sebastian Małycha, prezes firmy Mediarecovery specjalizującej się w bezpieczeństwie IT i informatyce śledczej. Również w wyścigu tych, którzy zacierają za sobą ślady z tymi, którzy próbują je wytropić, górą są częściej ci drudzy. Dziś nadpisane wielokrotnie dane lub informacje z dysków poddanych działaniu urządzenia o nazwie degausser są nie do odzyskania, ale być może za pięć czy dziesięć lat pojawią się narzędzia, dzięki którym ktoś będzie w stanie je odczytać.


TOP 200