Bezprzewodowy sygnał, niewidzialny wróg

Niestety, operatorzy telekomunikacyjni nie potrafią rozmawiać z mieszkańcami okolicy, w której planują swoją inwestycję. To właściwie przekleństwo wszystkich inwestorów, których tak wyczerpują procedury administracyjne, że na dialog ze społeczeństwem nie mają czasu ani ochoty. Dialog zastępują reklamy i procesy sądowe, do których ochoczo dążą takie organizacje, jak Ogólnopolskie Stowarzyszenie Przeciwdziałania Elektroskażeniom "Prawo do Życia" z siedzibą w Lublinie. Dodatkowo swoje robią niedouczeni, żądni sensacji dziennikarze mediów lokalnych, którzy podsycają społeczne emocje komentarzami, że niby naukowcy już dowiedli związku między promieniowaniem elektromagnetycznym a zachorowaniami na raka.

Tymczasem niczego takiego nie udowodniono. Nie ma związku pomiędzy używaniem telefonu komórkowego a rakiem mózgu - twierdzą duńscy naukowcy w raporcie opublikowanym na portalu magazynu "British Medical Journal". Badania zlecone przez Instytut Epidemiologii Raka w Danii, prowadzone od 18 lat, objęły ponad 350 tys. użytkowników komórek. W tej grupie osób badacze nie stwierdzili większego ryzyka wystąpienia choroby nowotworowej niż u innych. Naukowcy odnotowali wystąpienie glejaka - nowotworu mózgu - u 356 osób, a nowotwory centralnego układu nerwowego u 846 osób, w obu przypadkach to średnia występowania u ludzi, którzy telefonów nie mają. Nawet wśród tych, którzy używają komórki najdłużej - ponad 13 lat - ryzyko zachorowania na raka nie było podwyższone.

Niestety, te badania nie uwzględniają siły autosugestii. Maszt za oknem (nawet nie działający!) może tak podziałać na ludzką psychikę, że nagle ujawnią się wszystkie choroby świata. Protestujący uważają, że należy zaprzestać ustalania norm emisji pola elektromagnetycznego tylko na podstawie efektu termicznego, bez uwzględnienia biologii. Nie można wykluczyć, że niektóre jednostki są nadmiernie wrażliwe na promieniowanie elektromagnetyczne. Tylko czy one same zrezygnowały np. z korzystania z radia, telewizora albo kuchenki mikrofalowej?

Źródłem promieniowania są nie tylko telefony komórkowe, ale także inne urządzenia radiokomunikacyjne - od radiolinii po domowe telefony bezprzewodowe (DECT); wspomniane urządzenia RTV - od stacji nadawczych i retransmisyjnych po odbiorniki domowe; urządzenia radiolokacyjne - od radarów wojskowych po meteorologiczne; wreszcie wszystkie inne urządzenia elektryczne - od linii wysokiego i średniego napięcia i transformatorów sieciowych, przez urządzenia diagnostyki medycznej, po domową instalację elektryczną (w tym urządzenia AGD, np. kuchenki mikrofalowe i indukcyjne płyty kuchenne). Słowem, od ponad stu lat żyjemy w tzw. smogu elektromagnetycznym.

Trzeba wysłuchać ludzi

Bezprzewodowy sygnał, niewidzialny wróg
Skoro przedsiębiorcy nie wykazują wystarczającej determinacji, by prowadzić dialog społeczny, musi go podjąć władza publiczna. Komisja Rozwoju i Innowacji Miasta Krakowa obradowała niedawno przez trzy godziny nad zasadami lokalizacji stacji bazowych i oddziaływaniem promieniowania elektromagnetycznego na środowisko i zdrowie. W Krakowie, tak jak i w innych miejscowościach, co i rusz dochodzi do protestów społecznych przeciwko budowie urządzeń radiotelekomunikacyjnych. Niektóre - np. na Bielanach - skończyły się nawet sądowym nakazem rozbiórki masztu.

Ustawa o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych z maja 2010 r., tzw. megaustawa vel ustawa szerokopasmowa, pozbawiła samorząd możliwości zakazu lokalizacji stacji, powołując się na ład przestrzenny rozumiany jako ochrona widoku na zabytek i krajobraz kulturowy.


TOP 200