Android i bezpieczeństwo nie idą w parze

Szacuje się, że do końca roku aż połowa rynku smartfonów będzie należała do urządzeń pracujących pod kontrolą systemu Google Android. Specjaliści ds. bezpieczeństwa biją jednak na alarm. Popularność Androida jest odwrotnie proporcjonalna do trudności zainstalowania w nim złośliwych kodów, które można nieświadomie pobrać poprzez sklep Android Market.

Clauss Villumsen, dyrektor techniczny firmy BullGuard, przekonuje, że Google Android to obecnie najłatwiejsze do zainfekowania mobilne środowisko informatyczne. Wirusy, programy szpiegujące, trojany podszywające się pod prawdziwe aplikacje stanowią poważne zagrożenie dla stale rosnącej rzeszy użytkowników smartfonów i tabletów, działających na platformie Android.

Najbardziej niepokojący jest fakt, że, z czysto technologicznego punktu widzenia, trudno jest przeciwdziałać istniejącemu zjawisku. Systemy operacyjne BlackBerry OS (Research In Motion) czy iOS (Apple) mają dość sprawne, wbudowane mechanizmy zabezpieczające smartfon przed atakiem złośliwych kodów. Dodatkowo, w App Store (Apple) trudno jest zamieścić fałszywe oprogramowanie (trojana, wirusa itp.) ze względu na rygorystyczne procedury.

Zobacz również:

  • Użytkownicy Androida mogą się wkrótce zdziwić
  • Bezpieczeństwo w każdym środowisku
  • Przeglądarka Chrome będzie jeszcze jakiś czas akceptować pliki cookie

Obejście systemu zabezpieczeń Google Android jest łatwiejsze, głównie ze względu na czynnik ludzki, który bywa zawodny. Villumsen piętnuje typowe zachowanie użytkowników, którzy pobierają mnóstwo aplikacji z Android Market i instalują je bez opamiętania. Wskutek ciągłego akceptowania wyskakujących powiadomień (aby jak najszybciej uzyskać dostęp do pożądanej aplikacji), użytkownicy godzą się, aby oprogramowanie przeszukiwało informacje składowane w pamięci smartfona czy nawiązywało połączenia z siecią. W ten prosty sposób w mgnieniu oka urządzenie może np. stać się częścią sieci typu botnet, wysyłać SMS-y premium bez zgody właściciela, monitorować zachowanie użytkownika i przechwytywać jego loginy/hasła.

Nieroztropność kosztuje, ale sam Villumsen nie jest zwolennikiem nadmiernego zabezpieczania smartfonów poprzez instalowanie dodatkowych programów antywirusowych. Przekonuje, że (oprócz Androida i Symbiana) mobilne systemy operacyjne są bezpieczniejsze od swoich desktopowych odpowiedników. Kwestią priorytetową jest edukacja i zwiększenie odpowiedzialności użytkowników smartfonów, co ma kolosalne znaczenie szczególnie w segmencie biznesowym.

Villumsen twierdzi, że wraz z rozwojem szeroko pojętej informatyki nadszedł czas, by przestać traktować użytkowników, jako mało rozgarniętych, ale chętnych do zabawy klientów. Mentalność typu "zawsze klikaj OK" lub "nie przejmuj się tym, działy IT to za ciebie załatwią, a banki zwrócą pieniądze stracone wskutek próby logowania na fałszywych stronach (phishing)" musi odejść do lamusa.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200