Computerland: dobre wyniki, zła passa

Computerland przedstawił solidne wyniki finansowe za 2005 r. Niestety cień na podsumowanie ubiegłego roku rzucają ostatnie wydarzenia psujące wizerunek giełdowej spółki.

Dosłownie na kilka minut przed rozpoczęciem konferencji podsumowującej osiągnięcia finansowe Computerlandu członkowie zarządu spółki ustalali, jak odnieść się do pytań o konflikt z IBM, które nieuchronnie padną z sali. Obrali strategię milczenia z odesłaniem do lakonicznego, trzyzdaniowego komunikatu. Jest on niemal wierną kopią tego, co wczoraj przekazał mediom Betacom, druga spółka z którą IBM zrywa współpracę. Obie firmy przyjęły tę samą linię obrony - podkreślać zaskoczenie jakim była dla nich decyzja IBM i wskazywać na brak wcześniejszych sygnałów ostrzegawczych pod swoim adresem ze strony partnera.

Computerland: dobre wyniki, zła passa
Michał Danielewski, prezes Computerlandu publicznie powtórzył - za treścią komunikatu - że firma nie widzi istotnych zagrożeń operacyjnych w związku z wygaśnięciem umowy z IBM (formalnie umowa przestaje obowiązywać od czerwca br.). Pytanie o to, czy wspólni klienci IBM i Computerlandu mogą spać spokojnie, Michał Danielewski skwitował: "Zagrożenie operacyjne dotyczy właśnie klientów. Skoro mówimy, że istotnego zagrożenia operacyjnego nie ma to oznacza dokładnie to, że nasi klienci nie muszą mieć powodów do obaw". Dodał, że Computerland dąży do wyjaśnienia sprawy z IBM i liczy na pozytywny finał.

Wczoraj napisaliśmy, że Computerland i Betacom sprzedawały rocznie sprzęt o wartości kilkunastu milionów dolarów każda. Dzisiaj telewizja TVN24 podała w porannym serwisie, że na rozwiązania IBM przypada ok. 5% przychodów Computerlandu (ok. 43 mln zł). Według tego samego źródła, ze sprzedaży produktów IBM związanych było 15% przychodów Betacom (ok. 16 mln zł).

Powyżej oczekiwań, ale...

Mieszane uczucia wywołują opublikowane dziś wyniki Computerlandu. Z jednej strony spółka sprzedała w 2005 r. produkty i usługi o łącznej wartości 857 mln zł, czyli o 14% więcej niż rok wcześniej i o ponad 60 mln więcej niż zapisała w prognozie sprzed 12 miesięcy. Poprawiłaby się także zyskowność, gdyby nie... głośna sprawa z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, która domaga się od Computerlandu 10 mln zł odszkodowania. Rezerwa zawiązana przez Computerland na poczet ewentualnej wypłaty zobowiązań wobec ARiMR spowodowała, że zysk netto na koniec roku wyniósł raptem 11,4 mln, zamiast 21,7 mln. Jeśli Computerland zawrze ugodę z ARiMR albo skutecznie wyegzekwuje odszkodowanie od Techmexu, który był podwykonawcą warszawskiej spółki w zakwestionowanym kontrakcie, to na wyniki z 2005 r. analitycy spojrzą bardziej łaskawym okiem.

Częstym zarzutem pod adresem Computerlandu jest stosunkowo niska zyskowność. Zarząd firmy nie chciał podać prognoz na przyszły rok, ale zapowiedział, że oczekuje skokowego wzrostu zysku. Od pewnego czasu w Computerlandzie znowu pracują konsultanci McKinseya. Tym razem ich zdaniem jest przygotowanie programu zwiększenia efektywności. Chodzi o podniesienie efektywności w produkcji oprogramowania, optymalizuję wykorzystania zasobów ludzkich i centralizację zakupów w ramach całej Grupy. Efekty projektu McKinseya mają być widoczne w drugiej połowie 2006 r. Na koniec tego roku zarząd spodziewa się podnieść zysk brutto o 20 mln zł, a w 2007 r. o co najmniej 30 mln zł. W 2005 r. zysk operacyjny Computerlandu (bez uwzględnionej rezerwy) wyniósł 44 mln zł.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200