Uczeń czarnoksiężnika

Polski alternatywny producent materiałów eksploatacyjnych Black Point wytrąca broń z ręki adwersarzom, publikując wyniki testu swoich produktów w niemieckim Innovationstechnik.

Uczeń czarnoksiężnika

Kamila Yamasaki, prezes Black Point SA

Black Point posiada produkt równie dobry jak HP, więc po co przepłacać - tak w skrócie przedstawiają się wyniki opublikowanego przez Pani firmę w listopadzie badania, które zostało przeprowadzone w instytucie Innovationstechnik. To zwieńczenie pewnego etapu rozwoju firmy?

W pewnym sensie tak. Wyniki testów przeprowadzonych przez niemieckie laboratorium to z pewnością coś w rodzaju kamienia milowego w rozwoju firmy, co nie oznacza, że po ich publikacji straciliśmy z oczu wyraźny biznesowy cel. Praca i sens działania firmy istniejącej od 20 lat nie powinny być przecież ukierunkowane na jednorazowe porównanie, można by bowiem odnieść wrażenie, że leczymy się z kompleksów. A to nieprawda. Od początku istnienia Black Pointa wyklarował się model biznesowy, którego fundamentem jest jakość produktów i relacji z klientami. Dzięki naszej rozbudowanej części badawczo-laboratoryjnej jesteśmy na czele peletonu i potrafimy szybko wprowadzać na rynek odpowiedniki materiałów eksploatacyjnych do drukarek. Ze 160 pracowników i współpracowników ponad 60 to specjaliści od rozwoju i wytwarzania produktu, zatrudnieni w dziale produkcji, technicznym oraz laboratorium. Stąd także - będący w naszym przekonaniu nieodzowny element budowania kultury jakości - "japoński" model relacji z ludźmi, którzy zwykle pracują u nas przez długie lata.

Zobacz również:

  • 9 cech wielkich liderów IT

Na unikatowość produktów marki Black Point składają się takie elementy, jak dobra jakość, zwiększona wydajność i lepsza cena - połączenie tych czynników realnie wpływa na redukcję kosztów drukowania i bezpośrednio przekłada się na oszczędności dla naszych klientów. Ten aspekt ma dla nich duże znaczenie, szczególnie teraz, w czasie spowolnienia gospodarczego.

W jaki sposób firma doszła do obecnego punktu rozwoju?

Poprzez inwestycje w technologie, procesy produkcyjne i procesy zarządzania. Nieustanne sprawdzanie i porównywanie jakości produktu z materiałami wytwarzanymi przez producentów sprzętu. Inwestowanie w kontakty z nauką, np. z Politechniką Wrocławską, czy laboratoriami badającymi jakość produktów. Stąd też wcześniejsze testy w amerykańskim Rochester Institute of Technology, w którym znajduje się ośrodek specjalizujący się w badaniu jakości materiałów drukarskich, czy ubiegłoroczne testy produktów Black Pointa w niemieckim Innovationstechnik.

Dostrzegamy rozległość działań, dlatego teraz, kiedy tematem mainstreamowym są kwestie wpływu produktów i produkcji na środowisko naturalne, możemy przypomnieć, że dysponujemy od wielu lat procesem odzyskiwania i ponownego użytkowania pustych kartridży atramentowych i laserowych. To nie reakcja na modę, ponieważ mamy w naszej grupie kapitałowej spółkę zajmującą się pozyskiwaniem i sprzedażą takich kartridży, która jest jedną z największych tego typu firm w Europie. Podsumowując, do obecnej pozycji na rynku doprowadziła nas konsekwencja w inwestycjach wspierających jakość i innowacyjność, co wpłynęło na zwiększenie potencjału do konkurowania.

Co dalej? Na jakich polach teraz odbywać się będzie bitwa konkurencyjna? Czy producenci sprzętu nadal będą najważniejszym przeciwnikiem?

Ważnym polem konkurencji jest dla nas komunikacja z użytkownikiem i dotarcie z informacją o jakości i wydajności oferty Black Point do klientów. Po stronie producentów sprzętu dostrzegamy mobilizację do działań agresywniejszych, przestrzegających użytkowników przed niską jakością materiałów alternatywnych. Dysponujemy jednak konkretnymi i obiektywnymi danymi - pochodzącymi z tego samego laboratorium, w którym testowane są produkty na zlecenie producentów urządzeń. Te argumenty staramy się wykorzystywać w komunikacji z użytkownikami i partnerami handlowymi. Tworzymy programy lojalnościowe i przejmujemy pełną odpowiedzialność za działanie sprzętu z naszym produktem, a współpracującym z nami partnerom handlowym oferujemy konkretne korzyści i wsparcie sprzedaży wynikające z oferty Black Point.

Czy kiedyś może dojść do odwrócenia sojuszy, np. czy Państwo, mam na myśli Panią i właścicieli firmy, zakładali scenariusz odsprzedaży firmy jednemu z wielkich producentów sprzętu?

Teoretycznie wszystko jest możliwe, ale w naszych długofalowych planach strategicznych nie ma zdefiniowanego takiego kierunku rozwoju. Naszym priorytetem w perspektywie kilku następnych lat jest rozwój sprzedaży na rynkach zagranicznych. Myślimy też o poszerzeniu oferty o nowe produkty, kontynuowaniu inwestycji we wzmacnianie brandu i wyróżnienie się na tle konkurencji.

Dziękuję za rozmowę.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200