Henry Ford pokochałby low-code

Sposobem na zaadresowanie popytu na aplikacje biznesowe jest wykorzystanie platformy klasy low-code, która działa w paradygmacie taśmy produkcyjnej, swego rodzaju fabryki aplikacji – mówi Łukasz Wróbel, Wiceprezes & Chief Business Development Officer w WEBCON.

Łukasz Wróbel, Wiceprezes & Chief Business Development Officer w WEBCON

Cyfryzacja firm jest dziś nieunikniona. Jak obecnie się ją przeprowadza?

Cyfrowa rewolucja zatacza coraz szersze kręgi, demokratyzuje się zarówno w kontekście tego, kto ją przeprowadza, jak i tego, jakich procesów i użytkowników dotyczy. Firmy zaczynają zdawać sobie sprawę, że korzyści płynące z cyfryzacji można odnosić nie tylko w obszarze procesów krytycznych biznesowo, z natury rzeczy wspieranych przez duże systemy informatyczne, takie jak ERP. Celem staje się rozciągnięcie digitalizacji na pozostałe obszary działania firmy. Ten sposób myślenia rodzi oczywiście wiele wyzwań, bo równoległe prowadzenie kilkudziesięciu projektów wymaga innego podejścia, innej alokacji zasobów, innych narzędzi i metodyk.

Próby opracowania globalnego planu cyfryzacji są często tak rozległe, że wręcz niemożliwe do wdrożenia. Dlatego coraz więcej firm wybiera metodę małych kroków i skupia się na cyfryzacji poszczególnych obszarów organizacji. Wtedy jednak łatwo wpaść w pułapkę mnogości narzędzi i systemów, która przekłada się na tworzenie silosów informacyjnych – co zamiast usprawniać współpracę, często przynosi odwrotny efekt. Ponadto pracownicy muszą stale uczyć się obsługi nowych interfejsów, a przy tym zwiększają się koszty i ryzyko utrzymania oraz rozwoju wielu systemów w przyszłości.

Z doświadczenia wiemy jednak, że strategia małych kroków ma duże szanse powodzenia, jeśli firmy przyjmują tzw. podejście platformowe – czyli digitalizują kolejne obszary, opierając się na platformach aplikacyjnych (Application Development Platforms). Dzięki takiemu podejściu wszystkie aplikacje powstają w ramach jednego ekosystemu. Łatwiej jest więc realizować nowe projekty, mając pod ręką sprawdzoną platformę oraz wypracowany know-how i kompetencje.

Czy platformowe podejście to kolejny nowy trend?

To bardziej strategia niż trend i choć na polskim rynku jeszcze nie tak popularna, to np. w Stanach Zjednoczonych wiele firm realizuje na jej podstawie działania związane z cyfryzacją. Prym wiodą Low-Code Application Development Platforms, czyli platformy umożliwiające tworzenie szytych na miarę aplikacji biznesowych bez kodowania – a więc szybciej i taniej niż klasycznymi metodami.

Przeprowadziliśmy niedawno badanie wśród amerykańskich CIO, z których 99% przyznało, że w ich organizacjach wdrożono co najmniej jedną taką platformę. To pokazuje, jak ważna jest dla nich możliwość zwinnego tworzenia i wdrażania nowych rozwiązań digitalizujących działanie przedsiębiorstwa – w skali kilkunastu czy kilkudziesięciu aplikacji rocznie. Takie tempo wymaga wydajnych narzędzi, a jednocześnie gwarancji, że w przyszłości dział IT będzie w stanie wszystkie te aplikacje utrzymać. Dlatego decydując się na oparcie strategii cyfryzacji na Low-Code Appli-cation Development Platform, trzeba świadomie wybrać narzędzie, które stanie się nasza, jak to nazywamy w WEBCON, „fabryką aplikacji”.

Coraz częściej stajemy się platformą pierwszego wyboru dla firm globalnych, które opierają na WEBCON BPS strategię digitalizacji procesów biznesowych w organizacji. Dziś konkurujemy z największymi graczami na świecie i jesteśmy dumni, że mamy w Polsce świetnych specjalistów, z którymi wspólnie udało nam się stworzyć tak wyjątkową platformę low-code.

Fabryką aplikacji, czyli czym?

Wierzymy, że jesteśmy dziś w tym samym miejscu, w którym był Henry Ford mniej więcej w 1910 r. Nastąpił wtedy gwałtowny wzrost popytu na samochody osobowe, dlatego Ford postanowił wymyślić sposób na ich tania i szybka produkcje. Odpowiedzią było uruchomienie w 1914 r. pierwszej taśmy produkcyjnej. Demokratyzacja IT powoduje dziś wyjątkowo duże zapotrzebowanie na aplikacje biznesowe. Przeszkodą są nadal wysokie koszty ich dostarczania, które wynikają z podejścia rzemieślniczego. Naszym sposobem na zaadresowanie popytu jest wykorzystanie platformy low-code, która działa w paradygmacie taśmy produkcyjnej, fabryki aplikacji. I to jest spora różnica między naszą ofertą a większością rozwiązań konkurencyjnych, które dostarczają dobre narzędzia, ale dla rzemieślników. W WEBCON postawiliśmy na ujednolicenie architektury aplikacji, które z tej taśmy produkcyjnej będą zjeżdżać. To trochę tak jak w przemyśle motoryzacyjnym, gdzie na bazie jednej platformy modułowej budowanych jest wiele modeli samochodów – często wielu funkcjonujących w obrębie jednego koncernu marek. W WEBCON stworzyliśmy właśnie odpowiednik modułowej płyty podłogowej. Takie podejście znacznie obniża koszt budowy kolejnych aplikacji – nikt nie musi wymyślać na nowo, jak połączyć koło z kierownicą, a kierownicę z akumulatorem. W efekcie możliwe staje się masowe dostarczanie aplikacji, ale też ich łatwe łączenie ze sobą, serwisowanie i rozwój. Dzięki temu podejściu nasi klienci w obrębie zaledwie kilkuosobowych zespołów uruchamiają nawet do kilkudziesięciu aplikacji rocznie.

Wciąż widać spory rozdźwięk w korzystaniu z low-code za oceanem, a w naszym regionie. Zapewne chodzi tu w jakiejś mierze o poziom edukacji czy świadomości?

Firmy działające w Stanach Zjednoczonych w nowe technologie inwestowały dużo wcześniej. To sprawiło, że dużo wcześniej zauważono tam problem chaosu, który tworzy się w firmach, gdy wdrażają wiele rodzajów oprogramowania od różnych dostawców. Dlatego właśnie strategia budowania całego ekosystemu aplikacji na bazie pojedynczej platformy o wiele lepiej się tam sprawdza. Jest jeszcze jeden powód: inwestycja w rozwiązania dziedzinowe zrealizowane przed laty nie dają już dzisiaj przewagi konkurencyjnej. W jej poszukiwaniu, trzeba więc sięgać po oprogramowanie wspierające coraz bardziej specyficzne procesy. Musimy zbudować je samodzielnie, od nowa, ponieważ żadne dostępne od ręki, „pudełkowe” rozwiązanie nie zaadresuje tego typu wymagań. Motorem jest więc poszukiwanie przewagi konkurencyjnej. W Polsce zresztą również obserwujemy rosnące z roku na rok zainteresowanie wdrożeniem platform aplikacyjnych klasy low-code.

W jakim stopniu ten wzrost popularności platform low-code odczuwacie jako firma?

Dzięki niemu od lat utrzymujemy wysokie tempo wzrostu. Jesteśmy najważniejszym graczem rynku low-code w Polsce, gdzie stale rozszerzamy nasz kanał partnerski. Jednocześnie z roku na rok coraz większa część naszych przychodów jest generowana za granica, gdzie również rozbudowujemy współprace z partnerami i trafiamy do coraz większej liczby firm. Coraz częściej stajemy się również platforma pierwszego wyboru dla firm globalnych, które opierają na WEBCON BPS strategie digitalizacji procesów biznesowych w całej organizacji. To cieszy, ponieważ jako polski dostawca możemy dziś bez kompleksów konkurować z największymi graczami na świecie, na wyjątkowo trudnych rynkach, takich jak Stany Zjednoczone czy region DACH. To pokazuje, że mamy w Polsce świetnych specjalistów i jesteśmy dumni, że udało nam się wspólnie stworzyć tak wyjątkowy produkt. Ale w WEBCON nigdy nie spoczywamy na laurach i mamy ambitne plany na dalszy rozwój. Obecnie rozszerzamy struktury o zespół SDR w regionie EMEA, który poprowadzi Hugo Soares, ekspert z ponad 20-letnim doświadczeniem w świecie IT, które zdobywał w takich firmach jak Dell czy Oracle, a przez ostatnie 8 lat związany był z firma OutSystems – jednym z czołowych globalnych dostawców platformy low-code z Portugali. Wierze – i mówię to z perspektywy osoby związanej z firma od ponad 13 lat – że dopiero nabieramy rozpędu i wiele sukcesów jest jeszcze przed nami.


Henry Ford pokochałby low-code

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200