Amerykański Departament Obrony poinformował, że problem roku 2000 dotknął jeden z jego satelitarnych systemów wywiadowczych, co spowodowało konieczność wykorzystania alternatywnych środków kontroli. Na kilka godzin utracona została możliwość przetwarzania danych pochodzących z systemu dotkniętego awarią.

"Ani na chwilę nie straciliśmy panowania nad zasobami kosmicznymi" - zapewnił przedstawiciel Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych. Poinformował on także, że problem nie wystąpił bezpośrednio w systemach kosmicznych, a jedynie w naziemnej stacji przetwarzania danych. Ponadto, gdy problem został wykryty, natychmiast zastosowano przygotowane i wcześniej przetestowane procedury awaryjne.

Zdaniem Departamentu Obrony, miniony weekend był spokojny również pod względem liczby ataków hakerów. "Mieliśmy do czynienia z kilkoma próbami penetracji naszego systemu, ale było ich mniej niż zwykle. Odłączyliśmy wybrane systemy, aby mieć pewność, że nie pojawią się żadne problemy" - stwierdził wysoki rangą przedstawiciel amerykańskiej armii.