I tak kurs Bitcoina spadł już po kilkunastu godzinach o prawie 8%, a w przypadku Etherum było to 10%. Za jeden Bitcoin trzeba było zapłacić nieco ponad 35 tys. USD, podczas gdy kilkanaście godzin wcześniej było to 40 tys. USD. Nie było właściwie żadnej liczącej się kryptowaluty, która nie ucierpiałaby. Coinmarketcap (znana firma analityczna śledząca ten rynek) szacuje, że wyniku tego konfliktu wszystkie kryptowaluty straciły ogółem na wartości co najmniej 160 mld USD.

Biorąc pod uwagę wysoki poziom ryzyka inwestycji, z jakim mamy do czynienia w przypadku kryptowalut, trudno się dziwić, aby jakikolwiek konflikt podobny do tego jaki obserwujemy, nie powodował podobnych perturbacji. A może to być dopiero początek załamania się tego rynku.

Zobacz również:

• Copilot znaczy po polsku wsparcie
• Bitcoin osiąga najwyższy poziom od 18 miesięcy, ale kopanie kryptowalut nadal jest nieopłacalne
• Trwa renesans kryptowalut

Warto pamiętać, że na liście wymieniającej największe kraje kopiące kryptowaluty, Rosja zamuje trzecie miejsce, ustępując tylko Stanom Zjednoczonym Ameryki Północnej i Kazachstanowi. Ten ostatni kraj to prawdziwa potęga w tej dziedzinie. Dość powiedzieć, że nie tak dawno w wyniku zamieszek spowodowanych wzrostem cen paliw i elektryczności, rząd Kazachstanu zablokował dostęp do Internetu, co natychmiast miało dramatyczny wpływ na ceny kryptowalut.

Jeśli Unia Europejska i USA nałożą na Rosję zapowiadane sankcje gospodarcze – a wydaje się, że jest to nieuniknione – rynek kryptowalut odczuje to bardzo dotkliwie i stanie się jeszcze bardziej nieprzewidywalny, a pesymiści nawet twierdzą, że może na nim zapanować trudny do opanowania chaos.