Wizualizacja w podświadomości

Futurystyczne techniki wizualizacji danych, o których mówię, mogą być znaczącym rozwinięciem tego prostego pomysłu. Chodzi zarówno o wykorzystanie nowych technologii, jak i przypisanie wartości wielu zmiennych lub interakcji, jakie zachodzą między nimi, wszystkim cechom, które charakteryzują strumienie zmieniających się trójwymiarowych obrazów graficznych. To - oprócz wymiarów, kolorów, tekstur, nasycenia czy głębokości barw - także abstrakcyjne, przestrzenne kształty, trajektorie ruchu, obroty, przyspieszenie czy wreszcie zderzenia obiektów.

Są to tylko wizje czy przygotowywane produkty rynkowe?

Na razie badania, ale bardzo zaawansowane. Istnieją przesłanki wskazujące na to, że jest to właściwa droga poszukiwań. Weźmy dla przykładu lekarzy rentgenologów. Patrzą na zdjęcia rentgenowskie i widzą tam to, czego zwykły człowiek w żaden sposób dojrzeć nie może. W Stanach Zjednoczonych w tej branży pracują eksperci, którzy niczym innym się nie zajmują, jak właśnie interpretacją zdjęć. Od ich zdania zależy czasem decyzja o podjęciu poważnej operacji. Tymczasem tak naprawdę nie potrafią wyjaśnić, dlaczego tak a nie inaczej interpretują dane zdjęcie, nie są w stanie wskazać jakichś wyraźnych reguł czy wzorców. Po prostu widzieli tysiące zdjęć, zetknęli się z tysiącami przypadków, dzięki czemu ich podświadomość została nauczona podejmowania właściwych ocen.

Można sobie wyobrazić, że narzędzia wizualizacji danych w przyszłości będą korzystać właśnie z takiej własności ludzkiego umysłu. Wyćwiczony analityk może oglądać graficzną postać danych, która dla postronnego obserwatora może nawet wyglądać jak pozbawiony sensu ruchomy, pełen migających kolorów obłok czy abstrakcyjna, futurystyczna gra komputerowa. Ten analityk - oczywiście po długim i żmudnym treningu - od razu, dosłownie "jednym rzutem oka", dostrzeże pewne prawidłowości, wskaże na skomplikowane zależności między danymi, których obecnie być może nie jesteśmy w stanie stwierdzić, stosując najbardziej zaawansowane rozwiązania data mining. To może być także wizualizacja danych z kilku tysięcy punktów pomiarowych linii produkcyjnej - kontroler, oglądający taką wizualizację, od razu spostrzeże, że w produkcji dzieje się coś złego, choć dysponując obecnie dostępnymi narzędziami, potrzebowalibyśmy nieporównanie więcej czasu.

Kiedy będziemy mieć takie narzędzia? Za 5, 10 czy 20 lat?

Trudno to precyzyjnie określić. Już za kilka lat powinny być dostępne prototypy, które pozwolą na ocenę rzeczywistego potencjału tych nowych rozwiązań.

Czy równie duże nadzieje wiąże się z rozwojem technik wizualizacji danych, gdzie wykorzystuje się wirtualną rzeczywistość, tak by analityk wyposażony w odpowiednie urządzenia był w stanie zanurzyć się w przestrzeń wypełnioną wokselami danych?

Wydaje mi się, że potencjał tej technologii jest znacznie mniejszy. Nie ma tu aż tak obiecujących możliwości analitycznych. Zastosowania virtual reality widziałbym jednak gdzie indziej.

Prof. Paul Lewicki po obronie doktoratu na Uniwersytecie Warszawskim w 1977 r. wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie kontynuował pracę naukową. Jest profesorem psychologii na University of Tulusa, sławę zyskał dzięki pracom nad znaczeniem myślenia podświadomego. Obecnie pełni funkcję prezesa firmy StatSoft Inc., producenta narzędzi z serii Statistica, służących do analizy statystycznej i wizualizacji danych, oraz dostawcy korporacyjnych rozwiązań analizy danych.

O wizualizacji danych pisaliśmy również w nr. 41/2002 r.


TOP 200