Apple od wielu lat opiera swój przekażą marketingowy na niesłychanie wysokim poziomie bezpieczeństwa oraz ochrony prywatności użytkowników. Niejednokrotnie firma z Cupertino specjalnie odmawiała służbom w otwartych procesach sądowych odblokowania smartfonów Apple iPhone, aby dodatkowo podkreślić, o jak bezpiecznych urządzeniach mowa.

Gigant z Cupertino od dziesięcioleci buduje zamknięte systemy operacyjne z wieloma dodatkowymi zabezpieczeniami i ograniczeniami w swobodnej modyfikacji, których celem jest ochrona użytkowników przed zagrożeniami, które czyhają na nich w sieci.

Zobacz również:

• Majowa konferencja Apple może być ważniejsza niż oczekujemy
• Usługa WhatsApp uruchamiana na urządzeniach iOS będzie bardziej bezpieczna
• iPhone 15 najszybciej taniejącym smartfonem od Apple w historii

W rzeczywistości połączenie usług, bardzo dopracowany interfejs użytkownika oraz brak rewolucyjnych zmian w sposobie korzystania z urządzenia pozwolił zbudować firmie Apple ogromną rzeszę wiernych klientów, którzy na koniec dnia i tak wybiorą urządzenia od Apple, które wcale nie muszą być najlepszym wyborem.

Magnesem dla nowych klientów jest synergia działania sprzętu Apple, długotrwałe wsparcie, wysoka popularność urządzeń, a także bardzo bezpieczne oprogramowanie, które chroni prywatności i bezpieczeństwo danych użytkowników. Od wielu lat sprzęt Apple jest szyfrowany, a za bezpieczeństwo odpowiadają dedykowane układy zabezpieczające.

Hakerzy marzą o tym, aby przedostać się przez szczelne zabezpieczenia wdrożone w zamknięto-źródłowych systemach operacyjnych firmy Apple i jednocześnie pogrążyć Apple. Stawka jest naprawdę wysoka, ponieważ gigant z Cupertino na przestrzeni lat uniknął spektakularnych wpadek związanych z bezpieczeństwem cybernetycznym. Nie oznacza to jednak, że korzystając z urządzeń Apple jesteśmy w 100% zabezpieczeni przed światem zewnętrznym i nie grozi nam żaden atak cybernetyczny.

Czy oprogramowanie iPhone'a może zostać zainfekowane?

Najwięcej kontrowersji sprawiają rozważania o smartfonach Apple iPhone. Wynika to z charakterystyki oprogramowania iOS/iPadOS. Mowa o zamknięto-źródłowym systemie operacyjnym pracującym jedynie pod kontrolą sprzętu firmy Apple wyposażonego w autorskie układy scalone. Dodatkowo firma Apple nie pozwala użytkownikom na głębokie ingerencje w ustawieniach systemu operacyjnego, które najcześciej są standardem w przypadku urządzeń pracujących pod kontrolą konkurencyjnego Androida rozwijanego przez Google.

Technicznie rzecz biorąc instalacja złośliwego oprogramowania na smartfonach firmy Apple jest możliwa. Z drugiej strony prawdopodobieństwo zainfekowania smartfonów pracujących pod kontrolą aktualnej wersji systemu operacyjnego iOS bez żadnych zmian w oprogramowaniu wywołanych przeprowadzeniem procesu Jailbreak jest bardzo znikome.

W przypadku Androida co chwilę słyszymy o nowych wirusach, która aktualnie dystrybuowane są nawet w modelu as a Service - z comiesięcznym rozliczaniem. Posiadacze smartfonów od Apple mogą spać spokojnie. Prawdopodobieństwo zainfekowania ich urządzenia i przejęcia np. zdalnego dostępu do urządzenia jest bliskie zera procent, ale nie oznacza to, że jest niemożliwe.

Nieco inaczej wygląda sprawa w przypadku urządzeń z odblokowanym systemem operacyjnym - po przeprowadzeniu procesu Jailbreak. Na szczęście w dzisiejszych czasach jest to bardzo niepopularny zabieg, który wykonywany jest jedynie przez pasjonatów oraz hobbystów. iPhone po Jailbreaku pozwala na instalację modyfikacji, ale czasy tego rozwiązania już dawno minęły. Szczyt popularności Cydii (sklepu z nieoficjalnymi dodatkami umożliwiającymi znaczącą modyfikację wyglądu i funkcjonalności iPhone'a) przypada na lata 2010-2013.

Złośliwe oprogramowanie na system iOS jest niezwykle rzadkie, ponieważ iOS to zastrzeżone oprogramowanie bez udostępnionego kodu źródłowego. Osoby postronne nie mogą korzystać z kodu źródłowego w celu tworzenie złośliwego oprogramowania, przez co cały proces jest znacząco utrudniony względem analogicznego procesu przeprowadzanego na systemie operacyjnym Android (niezależnie od nakładki producenta).

W jaki sposób można osłabić odporność iPhone'a na ataki cybernetyczne?

Użytkownicy sprzętu Apple mogą na własną rękę ułatwić cyberprzestępcom próbę kradzieży danych z ich urządzeń. Najczęściej są przy tym całkowicie nieświadomi całego procederu.

System operacyjny iOS to dosyć często aktualizowane oprogramowanie. Nowe wersje systemu operacyjnego wprowadzają poprawki zabezpieczeń, które chronią sprzęt Apple przed atakami. Nawet jeżeli nie zależy nam na nowych funkcjach lub obawiamy się, że smartfon zwolni po aktualizacji warto ją wykonać. W przypadku sprzętu Apple nie musimy obawiać się spadku płynności działania czy przytłoczenia przez nowe funkcje, które pojawiły się w kolejnym wydaniu głównym (zmieniającym cyfrę systemu operacyjnego np. z 16 na 17).

Ryzyko ataku może zwiększać również korzystanie z kabli bez oficjalnej certyfikacji MFI (Made for iPhone), a w szczególności podłączanie urządzeń do nieznanych peryferiów lub ładowarek publicznych.

W jaki sposób ograniczyć ryzyko infekcji systemu operacyjnego iOS?

Zwiększenie poziomu bezpieczeństwa smartfonów Apple iPhone bazuje na popularnych dobrych praktykach, które warto wdrożyć na każdym sprzęcie elektronicznym podłączonym do sieci wykorzystywany w pracy oraz życiu prywatnym.

Podstawowym krokiem jest poddawanie stałemu przeglądowi liczby zainstalowanych aplikacji oraz odinstalowywanie programów, z których nie korzystamy. Jednocześnie warto sprawdzać rodzaj dostępu do uprawnień, który posiadają przyznane dane aplikacje.

Warto upewnić się, że nasz smartfon pracujący pod kontrolą systemu operacyjnego iOS na pewno nie posiada Jailbreaka. Objawia się on obecnością aplikacji Cydia lub Kodi na jednym z ekranów domowych. W celu jego wyszukania można skorzystać z wbudowanej wyszukiwarki Spotlight.

Dobrym pomysłem jest zaglądanie od czasu do czasu w historię wykorzystania połączeń sieciowych. Jeżeli nasz sposób użytkowania telefonu nie zmienił się drastycznie, a zauważymy znaczny wzrost wykorzystania sieci komórkowej lub Wi-Fi należy dokładnie zbadać aplikację, która wysyła nadmiarowe dane na swoje serwery.