Wirus w samochodzie

Wirusem przez komputer diagnosty

Jeszcze groźniejsze w skutkach byłoby wykorzystanie OBD-II do podłączenia komputera i wprowadzenia wirusa. Stefan Savage, profesor Katedry Informatyki i Inżynierii Oprogramowania na Uniwersytecie Kalifornijskim uniwersytecie w San Diego mówi: "W naszym laboratorium opracowaliśmy wirusa przeznaczonego dla środowiska Microsoft Windows, który mógłby zarazić komputer diagnosty, a następnie przejąć kontrolę nad oprogramowaniem diagnostycznym. Każdy z samochodów badanych za pomocą takiego komputera zostanie zarażany wirusem. Infekcja komputerów w serwisie producenta umożliwi zarażenie wielu samochodów danego producenta".

Opracowany przez grupę badaczy wirus miał za zadanie kontaktować się z serwerem i oczekiwać na polecenia w sposób podobny do tego, który stosuje trojan ZeuS. Po zestawieniu botnetu badacze mogli wykonać praktycznie dowolną czynność - zablokować pojazd, włączyć lub wyłączyć hamulce, a nawet włączyć wbudowany mikrofon i podsłuchiwać przez telefon komórkowy rozmowy wewnątrz pojazdu.

Co może włamywacz

Oprócz kradzieży lub zablokowania samochodu można przeprogramować nawigację satelitarną, by kierowała w miejsca odległe od właściwego celu, można zmienić nastawy komputerów sterujących silnikiem, by zwiększyć zużycie paliwa lub nagle zmniejszyć moc motoru, gdy akurat kierowca jej potrzebuje (na przykład w trakcie wyprzedzania). Złodziej byłby też w stanie wysyłać przez łącze telefonii komórkowej informacje o położeniu całej floty pojazdów danej firmy. Takie informacje byłyby cenne dla konkurencji.

Wobec takich możliwości wyświetlanie dowolnych tekstów na wyświetlaczu samochodów Saab 9-3 po włamaniu przez magistralę i-BUS i przeprogramowaniu funkcji 328h SID Audio Text jest jedynie małą złośliwością, a własny tekst powitania na wyświetlaczach Mazdy 6 lub Opla Astry to zabawa dla nastoletnich miłośników technologii.

Po co komputer w samochodzie
Regulacje chroniące środowisko wymusiły na producentach samochodów wprowadzenie katalizatorów w układzie odprowadzenia spalin z silnika benzynowego. Wymagało to precyzyjnego doboru dawek powietrza i paliwa przy zasilaniu silnika. Od 1979 r. stosuje się w tym celu czujnik tlenu w gazach wydechowych (tzw. sonda lambda), układ wtrysku paliwa, zestaw czujników oraz moduł mikroprocesorowy, który steruje pracą silnika. Technologię tę stosowano nawet od 1990 r. w samochodach FSO Polonez.

W miarę postępu technicznego komputeryzowano kolejne układy w samochodach, wprowadzając moduły mikroprocesorowe do obsługi poduszek powietrznych, układu ABS, zabezpieczeń przed kradzieżą czy klimatyzacji. Następnym krokiem było wprowadzenie magistrali łączących komputery, dzięki czemu, na przykład po załączeniu kompresora klimatyzacji, komputer sterujący pracą silnika reagował na zmianę obciążenia zwiększeniem obrotó w.

Obecnie w samochodach pracuje wiele komputerów w obsłudze silnika, kontroli trakcji, sterowaniu klimatyzacją, diagnostyką oraz układami bezpieczeństwa biernego, a także nawigacją czy systemami rozrywki. Firmware tych komputerów niekiedy zajmuje więcej niż 100 MB. Regułą staje się integracja wbudowanego zestawu głośnomówiącego z telefonem komórkowym właściciela, a także zaawansowana diagnostyka komputerowa, dzięki czemu samochód może poinformować kierowcę o niewłaściwych parametrach pracy.

Kolejnym krokiem stało się wyposażenie samochodów w systemy połączone z odbiornikiem nawigacji satelitarnej oraz łączem GSM, by móc wezwać pomoc w razie wypadku, a nawet przeprowadzić zdalną diagnostykę. Takie rozwiązania oferuje dzisiaj wielu producentów aut, także w popularnych modelach.


TOP 200