Wirtualizacja sieci

Wcześniej czy później sieć podzieli los serwerów. Wirtualizacja zmieni sposób, w jaki będziemy patrzeć na sieć i definiować ją. Kierunek zmian wytyczają automatyzacja i abstrakcja warstwy sprzętowej.

Obecny, niezmienny od lat stan sieci jest największą barierą na drodze do wykorzystania pełnego potencjału wirtualizacji serwerów, a co za tym idzie chmurowych środowisk prywatnych i publicznych. Odpowiedzią jest rozwiązanie, którego serce stanowi oprogramowanie – wirtualizacja sieci. Konieczna jest przy tym zmiana sposobu myślenia o tym, jak są dostarczane usługi sieciowe. Słowo usługa trzeba wyraźnie podkreślić. Jeśli się dobrze zastanowić, sieć jest usługą, zawsze taka była i taka będzie. Usługą, która jest potrzebna.

Centra danych powstały po to, żeby stworzyć środowisko do uruchamiania aplikacji. Na aplikacje składają się zasoby obliczeniowe i sieciowe. Jest to relacja symbiotyczna – korzystanie z serwerów nie ma sensu bez sieci. Od kilku lat jedna ze stron tej relacji (zasoby obliczeniowe) jest o lata świetlne przed drugą (siecią). Między stronami tej relacji brakuje jakiejkolwiek symetrii. Przykładowo, nie ma przeszkód, żeby w kilka sekund stworzyć nową maszynę wirtualną z systemem operacyjnymi i aplikacjami, co umożliwiają mechanizmy automatyzacji działające na standardowym sprzęcie (wirtualizacja serwerów). Z drugiej strony sieć wciąż jest konfigurowana ręcznie i wymaga specjalizowanego sprzętu. W efekcie wdrażanie aplikacji przedłuża się w dni czy tygodnie.

Poza tym wirtualizacja serwerów przyniosła szereg innych korzyści, jak mobilność, kopie migawkowe i szybkie przywracanie. Sieć nie daje takich możliwości. Nie ma mobilności – konfiguracja sieci jest przywiązana do sprzętu. Zrobienie kopii migawkowej aplikacji sieciowych graniczy z niemożliwością, ponieważ konfiguracja sieci dla danej aplikacji jest rozproszona na wielu urządzeniach (fizycznych i wirtualnych). Odtworzenie tej konfiguracji w drugim ośrodku obliczeniowym to karkołomne zadanie i nie powiedzie się bez mechanizmów automatyzacji, mobilności i kopii migawkowych. Jednocześnie nie da się wykorzystać pełni możliwości zasobów obliczeniowych, nawet mimo zaawansowanych mechanizmów oferowanych przez wirtualizację serwerów, ponieważ współpracują one z niezwirtualizowanymi zasobami sieciowymi.

Wirtualizacja sieci może przywrócić symetrię między zasobami obliczeniowymi i serwerowymi. Dzięki tej technologii można dostarczać aplikacjom wirtualne zasoby sieciowe z tą samą szybkością, co w przypadku wirtualizacji serwerów. Do dyspozycji administratorów trafią mechanizmy automatyzacji i mobilności. Po przywróceniu symetrii, sieć i serwery będzie można wdrażać wspólnie i jedna strona nie będzie czekać na drugą. Aplikacje będą całkowicie oddzielone od sprzętu i mobilne, a zasoby będą im przydzielane automatycznie.

Sieci nie istnieją bez serwerów

Wraz ze zmianą architektury serwerowej postępuje zmiana architektury sieci. Przejście z serwerów typu mainframe na mniejsze serwery montowane w szafach stelażowych przyniosło popularność sieciom Ethernet i przełącznikom typu top-of-the-rack. Wraz z pojawieniem się serwerów blade na rynek trafiły przełączniki blade i sieci bez okablowania (komunikacja wewnątrz obudowy blade). Analogicznie, wirtualne serwery przyniosły potrzebę korzystania z programowych, wirtualnych przełączników i sieci bezsprzętowych. Na każdym z tych etapów rozwoju obserwowaliśmy zmiany na brzegu sieci, bezpośrednio na styku z serwerami.

Można skwitować ten rozwój powierzchownie, mówiąc, że architektura sieci się zmieniła. Jeśli jednak zastanowić się głębiej, katalizatorem zmian na każdym z tych etapów był model operacyjny, a celem zwiększenie elastyczności i ograniczenie kosztów. Zmiana architektury była wtórna.

Bez zasobów obliczeniowych sieć jest niepotrzebna. Sieci rozumiane jako technologia i umiejętności, istnieją jako niezbędna warstwa usługowa dla zasobów obliczeniowych. Jednocześnie, bez sieci komputery również są bezużyteczne. Funkcje sieci mogą stymulować lub ograniczać funkcjonowanie zasobów obliczeniowych. Patrząc z tej perspektywy, jeśli organizacja zdecyduje na zmianę modelu operacyjnego mocy obliczeniowych (wirtualizacja, IaaS), model operacyjny sieci musi dostosować się do tej zmiany. Jeśli nie, sieć stanie się kulą u nogi dla organizacji, a nie czynnikiem stymulującym wzrost jej wartości.

Serwery uciekają sieci

Utrzymywanie sieci w dotychczasowym, niewirtualnym modelu przy jednoczesnym korzystanie z środowiska wirtualnych serwerów prowadzi do niezgodności między zasobami obliczeniowymi a siecią. Wirtualne maszyny oferują takie korzyści, jak natychmiastowe dostarczanie zasobów, mobilność czy wdrażanie z wykorzystaniem szablonów. Mimo takich postępów serwery są przywiązane do usług sieciowych, które charakteryzują się czasochłonnym przydzielaniem zasobów, zakotwiczeniem do specyficznego sprzętu i ręcznym wdrażaniem, z którym wiąże się ryzyko ludzkich błędów. W efekcie nie można w pełni wykorzystać potencjału wirtualizacji i usług IaaS. Proste utworzenie w wirtualnych maszynach odpowiedników firewalli czy mechanizmów równoważenia obciążenia nie zmienia modelu operacyjnego sieci, zmienia jedynie jego formę.

Rozwiązaniem jest zastosowanie dla sieci tego samego modelu operacyjnego, co w przypadku wirtualizacji serwerów. Jest więc potrzebna wirtualizacja sieci. Usługi sieciowe powinny być dostarczane natychmiast z puli zasobów, która jest oddzielona warstwą abstrakcji od fizycznego sprzętu oraz mobilna i automatycznie wdrażana z wykorzystaniem szablonów.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200