Wiedza, mądrość i doświadczenie

Czas i pieniądze

Każda gospodarka, która musi odrabiać opóźnienia, znajduje się w tej niewygodnej sytuacji, że wtedy gdy z trudem likwiduje zaległości, czołówka posuwa się do przodu w jeszcze szybszym tempie. Kraje zachodnie są pod ogromnym wrażeniem szybkości, z jaką Polska posuwa się naprzód. Jedna z ogromnych korzyści, jaką mają Polacy ze swojej niskiej pozycji startowej, polega na tym, że mogą uniknąć błędów popełnionych przez kraje zachodnie. Amerykański sposób działania jest zdomininowany przez silne osobowości i wiodące mody. Zmiany przeprowadza się tam głównie po to, aby być na czasie z modnymi koncepcjami. Moim zdaniem znacznie efektywniejsze jest uczenie, się czego się uczyć i pomaganie obywatelom w uczeniu się. Cenny czas i pieniądze nie powinny być marnowane na programy i przedsięwzięcia, które nie spowodują żadnej zmiany wiedzy, umiejętności czy zachowań.

Doświadczenie czy wiedza

Są trzy drogi uczenia: edukacja, trening, doświadczenie. Na edukacji koncentrują się uniwersytety i szkoły biznesu.

Dostarczają schematów myślenia o sprawach i problemach, wyniki badań naukowych, prezentują modele, które mogą być zastosowane wszędzie, a także opisy szczególnych przypadków przedsiębiorstw podejmujących różne wyzwania. Edukacja jest kartą wstępu na ścieżkę kariery. To wielka wartość dla większości ludzi. Edukacja nie przenosi umiejętności, a jedynie wiedzę, jest więc mniej wrażliwa na odmienności kulturowe. Studenci, którzy zdobędą wiedzę, muszą sami dokonać wyboru, co będą z niej stosować, a czego zaniechają. Wiedza jest dobrem najłatwiej przekraczającym granice.

Trenowanie dotyczy umiejętności i powinno być traktowane zupełnie inaczej niż edukacja. Trenowanie jest mierzalne.

Jeśli określimy poziom kompetencji początkującego, a następnie poziom pożądany, to uzyskamy zawartość procesu szkolenia, które powinno zlikwidować tę różnicę. Większość potrzeb w dziedzinie uczenia się ma charakter indywidualny. Natomiast organizatorzy szkoleń na ogół grzeszą nadmiarem pychy, twierdząc, że znają te potrzeby i sposób ich zaspokajania. Nie mają czasu i środków na indywidualne podejście do każdego. Niemniej coraz bardziej natarczywe staje się pytanie: jeśli tak bardzo zależy nam na transferze umiejętności, dlaczego tak mało uwagi poświęcamy efektywności, z jaką to jest robione? Jeśli wybieram dostawcę, to zwracam się do tego, który demonstruje zainteresowanie moimi problemami, troszczy się o moje potrzeby i buduje ofertę specjalnie dla mnie. Do takiego podejścia w wyborze dostawcy wiedzy i umiejętności jeszcze daleka droga. Na razie jesteśmy na starcie, hołdując przekonaniu o istnieniu "uniwersalnych światowych rozwiązań w dziedzinie wysokiej jakości zarządzania".

Najlepiej uczymy się z praktyki, popełniając błędy, podglądając innych. Mentor, mistrz w miejscu pracy może być najskuteczniejszą drogą przenoszenia umiejętności. Mentor uczy przewodząc ludziom i doradzając im w codziennej pracy. Taka jest rola wysłanników z rozwiniętych krajów w krajach rozwijających się. Nie wszyscy jednak potrafią ją wykonywać. Czasem ulegają presji środowiska. Kluczem jest jednak znajomość lokalnego języka. Ludzie na placówkach w krajach rozwijających się muszą go poznać, aby działać efektywnie.

Uczyć się w domu czy u mistrza

Odwróceniem poprzedniej sytuacji - uczenia się od mistrza, który przybył z zagranicy - jest udanie się samemu "do źródła". Ma to swoje dobre strony. Uczący się nie jest uzależniony od czasu i dobrej woli nauczającego mistrza, ma wiele różnych okazji i możliwości uczenia się. Ma ogromną motywację do przeniesienia nabytych umiejętności, wszak sprawdzać się będzie w swoim kraju. Moim zdaniem to najbardziej efektywny sposób transferowania umiejętności menedżerskich. Taki luksus mają jednak tylko zatrudnieni w ponadnarodowych korporacjach.

Jednym z podstawowych komponentów sukcesu w uczeniu się jest podjęcie właściwej decyzji, kogo poprosić w tym o pomoc. Są organizacje, które ułatwiają rozpoznanie właściwych ludzi i ośrodków, spotkanie osób o podobnych interesach. Ja reprezentuję European Foundation of Management Development. Mr Jan Kluk, prezes ICL w Polsce, jest członkiem jego zarządu. Przez 25 lat naszego istnienia zachęcaliśmy dostawców wykształcenia dla menedżerów i międzynarodowe firmy do dzielenia się doświadczeniami, do uczenia się nawzajem. Ja sam i firma, w której poprzednio pracowałem (ICL), skorzystała ogromnie na nauczeniu się respektowania wartości innych kultur oraz ich tradycji w zarządzaniu. Zachącam innych do pójścia tą drogą.

Rozpocząłem moją wypowiedź od uświadomienia różnic istniejących w kapitalistycznym świecie w podejściu do zarządzania. Dla Europejczyków ta różnorodność jest siłą, a nie słabością. Oznacza możliwość korzystania z dorobku wielu kultur, z wielu doświadczeń. Nie jest tak, że Polacy są jedynie konsumentami wiedzy i umiejętności wypracowanych przez inne narody. Polacy mają szansę uniknąć błędów, które inni popełnili wcześniej, ślepych zaułków, w które inni zabrnęli, stać się źródłem wiedzy i umiejętności dla innych, uczących się.

<hr size=1 noshade>Andrew Mayo jest prezesem European Foundation of Management Development


TOP 200