Uwolnić rejestry

Mnożyć łatwo

Niestety pokusa, by zamiast naprawiać stare (czyli np. w możliwie dużym stopniu oczyścić dane w Peselu), wdrażać swoje nowe rozwiązania, okazała się silniejsza. W efekcie powstało kilka innych rejestrów podstawowych numerów identyfikacyjnych (np. NIP). "Już samo utrzymanie takiego rejestru jest ogromną pracą, której rozmiarów zapewne się nie docenia na początku. W efekcie instytucje, których powołaniem jest zupełnie co innego, znaczącą część swoich zasobów angażują w utrzymanie i porządkowanie własnych rejestrów" - twierdzi Rafał Czubik. "Polska jest niewątpliwie światowym rekordzistą pod względem liczby różnych identyfikatorów używanych w administracji" - dodaje Janusz Maszkiewicz, dyrektor ZETO Koszalin. Wówczas często trzeba posługiwać się jednocześnie wieloma identyfikatorami.

Przykładem instytucji, która miała istotne problemy z jakością danych, jest Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Przy realizacji wdrożenia KSI ZUS, po oszacowaniu, że weryfikacja zawartości zgromadzonych baz byłaby niezwykle czasochłonna, zdecydowano się na opcję zerową i wczytanie danych z deklaracji (to było zdecydowanie najszybszym rozwiązaniem). To też nie zakończyło się pełnym sukcesem, wymuszono więc elektroniczny transfer danych, który częściowo poprawił jakość gromadzonych danych (obecnie tą drogą do ZUS docierają dokumenty rozliczeniowe, dotyczące ponad 90% ubezpieczonych).

Prowadząca wdrożenie systemu KSI ZUS firma Prokom dopracowała rozwiązanie, zawarte w oprogramowaniu SEKIF (System Ewidencji Kont i Funduszy), pozwalające na automatyczną weryfikację spójności dostarczanych danych (zawarto tam m.in. pojęcie "minimum identyfikacyjnego", czyli minimalnego zbioru poprawnych danych, na bazie których można teraz zidentyfikować płatnika czy ubezpieczonego), w tym także dopasowywanie danych na zasadzie podobieństwa (by np. skorygować proste błędy literowe, przestawienia cyfr w identyfikatorach itp.). Pozwala to weryfikować przepływający co miesiąc strumień informacji o 16 mln ubezpieczonych.

"W ZUS do identyfikacji ubezpieczonych używamy zarówno numerów Pesel, jak i NIP, daje to nam większą pewność trafnej identyfikacji" - mówi Dariusz Dagiel, dyrektor Departamentu Rejestrów Centralnych w ZUS. Instytucja ta utrzymuje lokalną kopię podstawowych rejestrów, która co kwartał jest synchronizowana (aktualizowana) z macierzystymi rejestrami Pesel. Sytuacja powoli się stabilizuje - od grudnia ub.r. informacje o błędach są obsługiwane na bieżąco, zaś według informa-cji udzielanych przez ZUS, problemy z identyfikacją zgłoszeń płatników dotyczą co najwyżej 2% przypadków i są sygnalizowane płatnikom ZUS w ciągu miesiąca (ich źródło to głównie brak poprawnych dokumentów, a nie zastosowanie błędnych identyfikatorów). Z metodologicznego punktu widzenia konieczność podawania przez tę samą osobę dwóch różnych identyfikatorów jest jednak sytuacją niepoprawną. "Zasady identyfikacji muszą umożliwiać również przetworzenie zaszłości, na początku raporty od płatników przychodziły z identyfikatorem NIP, zaś zgłoszenia od funduszy emerytalnych z Pesel" - wyjaśnia Dariusz Dagiel.

Legendy i dane

Hermetyczność rejestrów państwowych sprawia, że na ich temat narosło wiele mitów. Tu i ówdzie można słyszeć różne opinie o nr. Pesel, że większość danych zgromadzonych w tej bazie zawiera takie czy inne błędy. Tymczasem jakość Pesela jest obecnie całkiem dobra (odsetek błędów na poziomie kilku procent), natomiast gorsza sytuacja jest z Regonem.

"Za jakość danych na mocy regulacji prawnych odpowiada gmina. Jeśli zostaną popełnione błędy przez urzędników gminnych wprowadzających dane, to te błędy trafią również do bazy Pesela" - mówi Jerzy Michna, p.o. dyrektora Departamentu Rozwoju Informatyki i Systemu Rejestrów Państwowych w MSWiA. Jednak taki mechanizm wprowadzania danych, w którym nie ma elementów pośrednich, jasno okreś-la podział odpowiedzialności.

Nieuchronna wydaje się konieczność budowy nowej platformy technicznej systemu Pesel, zwłaszcza że stary system, działający w architekturze hierarchicznej, już nie przystaje do obecnie stosowanych narzędzi i współczesnych kompetencji zawodowych informatyków. Oba rozwiązania przez jakiś czas miałyby funkcjonować równolegle. "Technika powinna znajdować się w dalekim tle, dziś jest ona zbyt widoczna, gdyby myśleć o stworzeniu uniwersalnego rozwiązania do połączenia online z systemem Pesel" - uważa Jerzy Michna. Rolę warstwy łączności miałby pełnić intranet, który jest zbudowany m.in. na bazie sieci Pesel-Net. Problemem pozostają oczywiście pieniądze (kilkadziesiąt milionów złotych), choć być może dałoby się zrealizować rozwiązania non-profit, gdzie system zarabiałby na siebie dzięki rozszerzeniu liczby użytkowników.


TOP 200