Utrata prywatności gorsza niż terroryzm i bankructwo

Naruszenie prywatności w Sieci i oszustwa internetowe to zjawiska wywołujące u internautów większy strach niż ataki terrorystyczne, bankructwo czy włamanie do mieszkania.

Kwestia ochrony prywatności i "wrażliwych" informacji nabiera istotnego znaczenia zwłaszcza w erze gwałtownego rozwoju nowych mediów, nowoczesnych form komunikacji i rosnącej popularności internetowych serwisów społecznościowych. Dlatego już od kilku lat co rok 28 stycznia obchodzimy Dzień Ochrony Danych Osobowych.

Użytkownicy dostrzegają wagę problemu, jakim jest ryzyko utraty prywatności w Sieci. Internetowa ankieta sporządzona przez instytut badawczy YouGov na zlecenie firmy Opera Software w USA, Rosji i Japonii wskazuje, że internetowe oszustwo uznawane jest za jedno z głównych zagrożeń (obok wypadków drogowych, epidemii czy kłopotów finansowych).

Zobacz również:

  • Apple musi się bronić. Pozew określa AirTagi narzędziem do prześladowania
  • Problem z flagowymi dyskami WD - producent obiecuje aktualizację

Pomimo tych lęków jedynie 61% Amerykanów i 1% Japończyków używa bezpiecznych haseł. Jeszcze mniej ludzi regularnie czyści historię odwiedzanych stron WWW, zapisywaną przez przeglądarki internetowe (co ciekawe, zdecydowanie częściej przytrafia się to mężczyznom).

Oprogramowanie antywirusowe jest głównym narzędziem ochrony internetowej prywatności dla odpowiednio - 90% Rosjan, 79% Amerykanów i 68% Japończyków.

Christen Krogh, dyrektor ds. rozwoju w Opera Software, w komentarzu do wyników badania powiedział: "Interesujące, że istnieje przepaść między tym, co ludzie mówią o swoich lękach, a tym, co robią w praktyce, by się chronić. Często postrzegamy jako naturalny strach przed wypadkiem drogowym, ale nie zapinamy pasów, lub boimy się bankructwa, ale nie przestajemy wydawać; podobnie jest z bezpieczeństwem w Internecie."

Kto obserwuje nas w Sieci?

38% Rosjan uważa, że portale społecznościowe. Podobnej odpowiedzi udzieliło 15% Amerykanów i 10% Japończyków. Co ciekawe Amerykanie bardziej niż Rosjanie obawiają się rządu (35%). Japończycy czują się obserwowani przez sklepy internetowe (33%), których obawia się tylko 5% Rosjan i 6% Amerykanów. Kilkanaście procent respondentów w każdym z krajów nie obawiało się absolutnie niczego.

Polacy też się boją

Odczucia polskich internautów, związane z ochroną tożsamości, zbadała firma 123people, operator wyszukiwarki osób. Z zebranych przez spółkę danych wynika, że zdaniem 63% Polaków prywatność i reputacja są zagrożone w związku z rozwojem Internetu. Jednocześnie deklarujemy ostrożność w dzieleniu się informacjami na swój temat - 66% ankietowanych twierdzi, że korzysta z ustawień prywatności w serwisach społecznościowych. Z drugiej strony niemal co drugi uczestnik badania przyznał, że zdarzyło mu się umieścić w Sieci informacje, których potem żałował.

Amerykanie są nacją, która o swoją prywatność w Sieci obawia się najbardziej, z kolei najbardziej ufni w bezpieczeństwo swoich danych są Włosi. Wśród internautów nie ma zgodności co do tego, jaki podmiot powinien być odpowiedzialny za dane osobowe w Internecie. Większość Niemców uważa, że to prywatne firmy powinny dbać o prywatność użytkowników, z kolei w USA, Anglii i Kanadzie prawie jedna trzecia respondentów jest zdania, że to rząd winien być odpowiedzialny za nasze dane osobowe w sieci

"Musimy być świadomi, że każdy z nas indywidualnie odpowiada nie tylko za dzielenie się informacjami, ale też za aktywne zarządzanie swoją reputacją online" - przypomina Bernhard Hoetzl, szef marketingu w 123people.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200