Upadek drona o włos nie spowodował groźnego wypadku
- 26.12.2015, godz. 01:42
Podczas zawodów Pucharu Świata w narciarskim slalomie, dron wykorzystywany przez stację telewizyjną spadł tuż za zawodnikiem biorącym udział w zawodach.
Czy drony mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa? Na zaprezentowanym niżej wideo widać, jak podczas zawodów Pucharu Świata w slalomie aplejskim (22 grudnia 2015 roku), jeden z zawodników o włos uniknął groźnego wypadku, którego powodem byłaby awaria drona wykorzystywanego do filmowania zawodów.
Podczas rejestrowania wideo w trakcie zjazdu dron upadł tuż za Marcelem Hirscherem austriackim zawodnikiem, który ostatecznie zajął w tych zawodach drugie miejsce.
Zobacz również:
- 5G to nie tylko smartfony - jakie technologie skorzystają?
- Biały Dom chce wzmocnić kontrolę nad sztuczną inteligencją
Gdyby to duże urządzenie wyposażone w kamerę telewizyjną uderzyło w zawodnika lub spadło przed torem jego zjazdu mogłoby to zakończyć się bardzo poważnym wypadkiem.
Dron należał do Infront Sports & Media, szwajcarskiej firmy świadczącej usługi dla światowych stacji telewizyjnych specjalizujących się w prezentowaniu wydarzeń sportowych.
Wstępne wyniki badań technicznych wskazują, że najbardziej prawdopodobną przyczyną awarii, która spowodowała upadek drona była interferencja sygnałów radiowych i zakłócenie sygnałów sterujących tą maszyną.
Po tym zdarzeniu FIS podjął decyzję o zakazie wykorzystywania dronów do filmowania zawodów do czasu, gdy firmy wykorzystujące tą technologię nie zagwarantują, że ich systemy są w pełni bezpieczne I nie stawarzają zagrożenia dla zawodników i widzów.