Uczmy się od kobiet

Ostatnią wreszcie zaletą lekceważoną przez wielu jest skrupulatność i znacznie większe zdolności werbalne. Nie da się ukryć, że umiejętności te nie są w przypadku wielu mężczyzn zadowalające. O tym, jak ważny jest klarowny przekaz, wie chyba każdy, komu dane było choć raz przeczytać dokumentację projektową stworzoną przez takiego ortografa-fantastę, niestety z reguły płci męskiej.

Oczywiście kobiety jak róże mają również swoje kolce - wady, które trzeba brać pod uwagę, tworząc mieszane zespoły projektowe. Mimo deklaracji, nie lubią podejmować decyzji i są niezdecydowane. Znacznie bardziej wolą rolę wykonawców aniżeli pomysłodawców, odpowiedzialnych za projekt. Mają gorsze wyczucie przestrzenne, co jest istotne wszędzie tam, gdzie mówimy o architekturze rozwiązania. Gorzej znoszą wszelkie kataklizmy, od których nie sposób się ustrzec, realizując przedsięwzięcia informatyczne. Szybciej wpadają w panikę, chociaż też na dłuższą metę doskonale przystosowują się do nie sprzyjających warunków. A przy tym wszystkim mają jednak jeszcze jedną złą cechę, której źródło jestem wprawdzie w stanie zrozumieć, ale uważam za niepotrzebną i sprawiającą kłopoty samym paniom. Wynika ona na ogół z chęci udowodnienia męskiemu otoczeniu swojej wartości. Zachowanie to prowadzi częstokroć do zbędnych, wyczerpujących konfliktów i przeszkadza w rozwiązywaniu realnych problemów.

Przysłowiowym gołym okiem widać, że zalety kobiet są widoczne znacznie lepiej niż wady i słabości. Wypada więc zapytać, dlaczego mimo to wciąż tak mało kobiet wybiera zawód informatyka? Dlaczego tak niewiele z nich uczestniczy w różnych konferencjach, zjazdach, imprezach? Udział kobiet w naszym zawodzie w Polsce nie przekracza kilku procent. Co zresztą bywa przytaczane jako dowód na to, że... same panie nie są zainteresowane tą dziedziną wiedzy, techniczną i hermetyczną, a przez to nieatrakcyjną dla płci pięknej.

Dwie bariery

Nie bardzo ufam tym objaśnieniom. Pamiętam, że gdy zaczynałem pracę na początku lat 70. - a był to okres dość intensywnego rozwoju informatyki w Polsce - rzeczywiście, w działach technicznych ośrodków obliczeniowych królowali mężczyźni. Jednak już działy analityczno-projektowe pełne były pań, które wręcz sfeminizowały niektóre instytuty. Dlaczego więc wtedy, gdy faktycznie można było powiedzieć, że informatyka jest dziedziną techniczną, procent kobiet informatyków był dalece wyższy niż teraz, gdy narzędzia informatyczne są tak wszechobecne i przyjazne względem specjalistów?

Oczywiście, duże znaczenie miała sytuacja społeczno-polityczna. Teraz kobiety mają znacznie więcej szans na wykazanie się swoimi rozlicznymi talentami i umiejętnościami. Jednak podczas nielicznych dyskusji o roli kobiet w IT pomija się dwa, według mnie, zasadnicze czynniki ograniczające udział płci pięknej w przedsięwzięciach informatycznych. Pierwszy, natury ogólnej, przyczyniający się do obniżenia udziału kobiet w tym zawodzie niezależnie od kraju i szerokości geograficznej, wynika z tego, że zdecydowana większość projektów informatycznych jest po prostu źle przygotowana, zwłaszcza od strony biznesowej, a przez to prowadzona w szczególnych warunkach. Jest to na ogół rodzaj misji specjalnej, swoista krucjata rycerska, wyzwanie i bój na śmierć i życie. To tu zawiązuje się swoiste, męskie porozumienie broni i powoli zaczyna brakować miejsca dla kobiet. Tym bardziej że taki projekt czyni życie jego uczestników na pewien okres zupełnie nieprzewidywalne. Kobiety nie tylko znacznie gorzej znoszą takie warunki, ale często świadomie nie chcą brać w tym udziału.


TOP 200