UE chce uwolnić streaming

Komisja Europejska zaprezentowała plan, który ma zapewnić możliwość swobodnego korzystania z różnego typu usług multimedialnych, bez względu na to, w jakim kraju UE użytkownicy wykupią taką usługę i w jakim z niej korzystają.

Być może już za niewiele ponad rok mieszkańcy Starego Kontynentu będą mogli swobodnie korzystać z internetowych serwisów multimedialnych, nie przejmując się ograniczeniami terytorialnymi. Komisja Europejska zaprezentowała plan, którego celem jest zapewnienie użytkownikom swobodnego korzystania z usług multimedialnych, bez względu na to, w jakim kraju taką usługę wykupią i w jakim się znajdują w czasie korzystania z niej.

Osobą, którą można określić mianem spiritus movens nowych regulacji jest Andrus Ansip – estoński polityk, od listopada 2014 r. pełniący funkcje wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej oraz komisarza ds. jednolitego rynku cyfrowego. Ansip jest fanem piłki nożnej, który po rozpoczęciu pracy w KE z rozczarowaniem odkrył, że pracując w Brukseli nie jest w stanie oglądać internetowych transmisji z rozgrywek estońskiej ligi, czyli korzystać z usługi, którą legalnie subskrybował i opłacał.

Zobacz również:

  • Ponad pół miliona kont Roku w niebezpieczeństwie po ataku
  • Duża zmiana - Apple zezwala na tworzenie emulatorów gier

Takie praktyki nie są niczym nietypowym w Europie (i na całym świecie) – wynikają one z polityki wydawców/właścicieli praw autorskich do materiałów audiowizualnych, którzy zwykle negocjują oddzielnie udostępnianie licencji w poszczególnych krajach. Oznacza to, że teoretycznie może się zdarzyć, że te same materiały mogą być w dwóch sąsiadujących krajach dostępne w dwóch różnych cenach i na różnych zasadach (np. w jednym kraju plik będzie można pobrać na własność, w innym możliwie będzie wyłącznie jego wypożyczenie). Aby powstrzymać klientów przez poszukiwaniem materiałów cyfrowych poza terytorium danego kraju, wydawcy wprowadzają tzw. geoblokady, czyli mechanizmy uniemożliwiające korzystanie z usług internautom korzystającym z adresów IP spoza wskazanej puli. To jedna z najpopularniejszych metod, choć są również inne.

Nadchodzą zmiany

Problem polega na tym, że takie praktyki nie tylko ograniczają wybór klientom, ale dodatkowo znacznie utrudniają życie osobom takim jak Andrus Ansip – które legalnie wykupiły jakąś usługę, ale w związku z podróżowaniem chciałyby z niej korzystać również spoza terytorium kraju, w którym ją wykupiły.

Dlatego też sprawą zajęła się Komisja Europejska – jej przedstawiciele po przeanalizowaniu sytuacji uznali, że skoro ktoś wykupił dostęp np. do serwisu VOD, to jego operator nie ma prawa blokować klientowi dostępu do tegoż serwisu tylko dlatego, że klient znajduje się zagranicą. Dlatego też kilka dni temu przedstawiono propozycję nowych przepisów, mających rozwiązać opisany powyżej problem. Jeśli zostaną one przyjęte przez Parlament Europejski oraz Radę UE (składającą się z przedstawicieli rządów 28 krajów członkowskich), nowe prawo może wejść w życie już 2017 r.

Szanse na zaakceptowanie nowych przepisów wydają się duże, bo dwa najważniejsze ugrupowania Parlamentu Europejskiego już wyraziły wstępne poparcie dla propozycji Komisji Europejskiej. „Obowiązujące w Europie przepisy o prawie autorskim zostały stworzone w czasach połączeń dial-up. Oczywistym jest, że w dzisiejszych czasach, w erze streamingu wideo, wymagają one znaczącej aktualizacji” – skomentował Angeł Dżambazki, bułgarski parlamentarzysta i ekspert ds. cyfrowego prawa, reprezentujący skupiającą posłów konserwatywnych grupę Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy.

Na zniesieniu cyfrowych granic się nie skończy?

Komisja Europejska nie chce jednak ograniczać zmian do zlikwidowania „geoblokad”. W planach jest również przeanalizowania i dostosowanie do dzisiejszych realiów praw regulujących zasady licencjonowania treści udostępnianych za pośrednictwem telewizji satelitarnej oraz sieci kablowych (rozważane jest m.in. stworzenie tzw. centrów licencyjnych, które ułatwiałyby twórcom treści negocjowanie umów z operatorami z całej UE, a także katalogu filmów dostępnych na różnych licencjach – co ma ułatwić pozyskiwanie ich w legalny sposób do dystrybucji).

Komisja chce również stworzyć dodatkowe narzędzia, usprawniające przenoszenie treści multimedialnych ponad fizycznymi i prawnymi granicami. KE zamierza m.in. wspierać tworzenie wyszukiwarek takich materiałów, systemów ich udostępniania, a także lokalizowania/tłumaczenia na różne języki. Chodzi tu zarówno o tworzenie napisów, jak i dubbingowanie filmów.

Przedstawiciele KE mają nadzieję, że pomoże to w walce z piractwem – cytują oni wynika badań, z których wynika, że ponad 20% Europejczyków uważa, że piractwo treści multimedialnych jest usprawiedliwione, jeśli owe treści nie są w danym kraju w żaden sposób dostępne legalnie. „Naszym celem jest stworzenie efektywnego i wygodnego w użyciu legalnego systemu dystrybucji treści, który byłby dla użytkowników równie łatwy w obsłudze, jak dzisiejsze narzędzia oferowane przez piratów” – tłumaczą eksperci Komisji Europejskiej.

Urzędnicy nie ukrywają, że gdy taki system już powstanie i zniknie wymówka, że jakichś materiałów nie można legalnie nabyć, to kolejnym krokiem może być zaostrzenie na terenie Uni działań antypirackich i odcięcie piratów od zysków z nielegalnego dystrybuowanie treści. Na razie nie wiadomo jednak, kiedy dokładnie miałyby być podjęte takie działania oraz jak przebiegać będzie ich wdrażanie.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200