Trzecia droga

Pomijane elementy programu

Należy popatrzeć również na drugą stronę medalu. Otóż, zgodnie z podstawowymi zasadami prawa autorskiego, w ramach utworu wyróżnia się chronioną formę wyrażania oraz niechronioną "treść" utworu. Przepisy prawa autorskiego przewidują wyraźnie, iż "ochrona przyznana programowi komputerowemu obejmuje wszystkie formy jego wyrażenia" (art. 74 ust. 2 pr. aut.). Ochronie w ramach prawa autorskiego podlega zatem zarówno kod źródłowy, jak również kod maszynowy programu. Poza ochroną autorskoprawną znajdują się jednak idee, zasady, pomysły leżące u podstaw programu komputerowego. Prawo autorskie nie chroni również samej funkcjonalności czy aspektów użytkowych oprogramowania. Jak ujął to Sąd Apelacyjny w Poznaniu, "podobieństwo w zakresie samej funkcji programów nie może być dostateczną podstawą naruszenia prawa autorskiego" (wyrok z 4 stycznia 1995 r.). A zatem, prawo autorskie nie stoi na przeszkodzie tworzeniu szeregu odrębnych programów komputerowych realizujących te same funkcje czy opartych na tej samej koncepcji.

Jak łatwo dostrzec, w konkretnym przypadku właśnie te niechronione na gruncie prawa autorskiego elementy programu (koncepcje/funkcjonalność/zasady działania) mogą stanowić najbardziej wartościowy element rozwiązania informatycznego. Powyższe okoliczności stały się przyczyną coraz śmielszych prób sięgania po ochronę patentową dla oprogramowania. W generalnym ujęciu, ochrona patentowa sprowadza się do przyznania uprawnionemu ograniczonej czasowo wyłączności na korzystanie z danego rozwiązania. W przypadku programów ochrona patentowa prowadzi de facto do uzyskania wyłączności na określoną funkcjonalność, istotę leżącą u podstaw programu komputerowego. W konsekwencji, przyjęcie ochrony patentowej oprogramowania, pozwala na objecie tych elementów programu, które wymykają się spod ochrony autorskoprawnej. Z drugiej strony, nie można zapominać, iż niejako "ceną" ochrony patentowej jest ujawnienie istoty wynalazku.

Spór patentowy

Oczywiście można spierać się o zasadność objęcia ochroną patentową programów komputerowych. Jej zwolennicy wskazują m.in. na konieczność silniejszej ochrony inwestycji producentów oprogramowania. Z kolei przeciwnicy argumentują, iż ochrona patentowa programów komputerowych grozi "monopolizacją wiedzy", osłabieniem pozycji małych i średnich przedsiębiorstw (których nie stać na realizację procedur zgłoszeniowych), a w konsekwencji ograniczeniem konkurencji na rynku IT.

Nie można jednak nie zauważać, iż aktualnie zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak również w praktyce Europejskiego Urzędu Patentowego szeroko dopuszcza się możliwość uzyskiwania ochrony na wynalazki obejmujące programy komputerowe.

Roman Bieda jest prawnikiem w Kancelarii Radców Prawnych Maruta i Wspólnicy. O patentowaniu pisaliśmy także w Computerworld 7/2009 ("Patentować, czy nie patentować") i 11/2009 ("Twórcy kontra wynalazcy"). Więcej www.computerworld.pl/patenty.


TOP 200