Tooway, czyli miejsce internetu satelitarnego w polskiej sieci szerokopasmowej

Z badania Ministerstwa Cyfryzacji wynika, że siecią światłowodową absolutnie nie opłaca się docierać do 3%-5% gospodarstw domowych. Za tym skromnym ułamkiem kryje się jednak aż 300-600 tysięcy gospodarstw domowych. W tym wypadku pozostaje dostęp do internetu, oparty o sieć telefoniczną albo rozwiązania radiowe. Problem polega na tym, że oba mają tyle samo wad co zalet. Pozostaje jeszcze dostęp realizowany drogą satelitarną.

Mimo mniej lub bardziej prężnie rozwijającej się infrastrukturze sieci szerokopasmowej w Polsce nawet najwyższej jakości światłowody nie są rozwiązaniem dla każdego. Za budową infrastruktury stać musi bowiem argument w postaci potencjału wykorzystania. W każdym kraju istnieją miejsca do którego żadna komercyjna firma nie zdecyduje się dociągnąć sieci szerokopasmowej. Dotowanie każdego nieopłacalnego – z punktu widzenia rynku – łącza może się natomiast zamknąć olbrzymim rachunkiem. Ktoś te pieniądze musi wyłożyć.

Z badania Ministerstwa Cyfryzacji wynika, że siecią światłowodową absolutnie nie opłaca się docierać do 3%-5% gospodarstw domowych. Za tym skromnym ułamkiem kryje się jednak aż 300-600 tysięcy gospodarstw domowych. W tym wypadku pozostaje dostęp do internetu, oparty o sieć telefoniczną albo rozwiązania radiowe. Problem polega na tym, że oba mają tyle samo wad co zalet.

Wcale nie nowym pomysłem, ale znacznie w ostatnich czasach usprawnionym jest dostarczanie dostępu do sieci drogą satelitarną. Usługi tego typu pod marką Tooway świadczy w Polsce i na świecie firma Eutelsat.

„Nowością” Tooway jest dwukierunkowe połączenie. Tradycyjne rozwiązania satelitarne (jeszcze 10 lat temu) realizowały bowiem pobieranie za pośrednictwem satelity, ale wysyłkę już przy pomocy łącz komórkowych. W związku z tym komfort korzystania z usługi pozostawiała wiele do życzenia, a prędkość transferu oscylowała wokół 512 kb/s.

Jak obiecuje Daniel Zadrożny z Eutelsat, Tooway to dostęp stacjonarny o prędkościach rzędu 20 Mb/s pobierania i 6Mb/s wysyłania w ramach abonamentu oscylującego wokół 240 złotych. Dostępny jest też szereg tańszych oferta, od podstawowej, zamykającej się w 99 złotych miesięcznie.

Zadrożny firmy stwierdził, że klienci indywidualni mogą liczyć na utrzymanie parametrów sieci przez ok. 90% czasu. Sieć ma to zawdzięczać swej architekturze. O ile bowiem satelita telewizyjny, np. Hotbird pokrywa sygnałem cały kontynent, o tyle KA Sat dzieli sygnał na wiązki. Komunikacja jest więc dokładniejsza. Oprzyrządowanie anteny ma natomiast zmienną moc. W przypadku zakłóceń zestaw zwiększa swą moc. Tooway ma więc większą bezwładność, a sygnał szybciej wraca.

Zaletą rozwiązania Eutelsatu ma być też możliwość skorzystania z tej samej infrastruktury w celu podłączenia telefonii VoIP lub odbioru telewizji satelitarnej, np. NC+. Tooway nie odpowiada jednak za jakość działania tej usługi.

Zadrożny twierdzi, że ze względu na specyfikę usługi internetu satelitarnego, klientami użytkownikami Tooway są przede wszystkim osoby, zamieszkujące tereny, na których nie ma się co spodziewać kablowego łącza szerokopasmowego.

To jednak nie jedyna grupa klientów. Jak pokazała praktyka, na Tooway decydują się ponoć także klienci, którzy korzystali wcześniej z łączy telefonii komórkowej, ale mimo zapewnień, zasięg w ich miejscu zamieszkania nie pozwala na komfortowe korzystanie z sieci.

Wreszcie, wśród klientów firmy znajdują się także użytkownicy, których nie satysfakcjonuje przepustowość dostarczanego łącza, albo jego niepewne warunki. Tu w grę wchodzą jednak częściej przedsiębiorstwa. Zwłaszcza tek, które za pośrednictwem sieci sterują swoimi procesami. Łącze satelitarne okazuje się w tym wypadku, ale w 100% dostępnym kanałem awaryjnej łączności.

Czasem wspomniany awaryjny kanał stanowi jeden z wymogów formalnych. Na przykład, aby ubezpieczyć elektrownie wiatrowe wymagane są dwa niezależne łącza internetowe – do monitorowania i sterowania turbiną.

Jak przyznaje Zadrożny, Tooway nigdy nie zastąpi regionalnych sieci szerokopasmowych. Nie ma też takich ambicji. Z natury jest usługą uzupełniającą mapę szerokopasmowego dostępu do sieci. Koszt dotarcia do pojedynczego gospodarstwa w trudnych warunkach „w wersji ekonomicznej” może wynieść nawet 20 tysięcy złotych. To się po prostu nie opłaca. W takich przypadkach lepiej i taniej jest wynająć internet satelitarny.

Na szczęście, o ile wcześniej niewiele robiono w kwestii promocji zwalczania „białych plam” na mapie dostępu do sieci, o tyle w planie na lata 2014-2020 przewidziano, że już 3-5% dostępu realizowane będzie za pomocą technologii satelitarnych.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200