Tomasz Moroz: Na rynku jest sporo miejsca dla Sprzedajemy.pl

Przed kilkoma dniami oficjalnie zapowiedziano start nowej polskiej platformy e-handlowej: Sprzedajemy.pl. Wedle zamierzeń twórców, ma to być serwis dla osób prywatnych, chcących sprzedać w Internecie swoje rzeczy - jednocześnie będzie to pierwsza polska realizacja idei "social selling". O szczegóły tego przedsięwzięcia postanowiliśmy zapytać Tomasza Moroza, prezesa zarządu Sprzedajemy.pl (a wcześniej współtwórcę i wieloletniego prezesa serwisu Travelplanet.pl).

IS: Jak Sprzedajemy.pl chce przekonać użytkowników do swojej oferty - szczególnie w sytuacji, gdy ten segment rynku jest tak silnie nasycony?

Tomasz Moroz: Paradoksalnie rynek wcale nie jest nasycony. Nie ma dziś w Polsce takiej platformy handlowej, która w pełni zaspokajałaby potrzeby i oczekiwania osób prywatnych. Z jednej strony mamy portale aukcyjne, z najbardziej popularnym Allegro, gdzie zdecydowana większość przedmiotów wystawianych na sprzedaż to rzeczy nowe, oferowane przez firmy i sklepy internetowe. Z drugiej strony istnieje dużo rozmaitych portali ogłoszeniowych, na których można znaleźć wszystko - od ogłoszeń sprzedaży po ogłoszenia o pracę, usługi, pokoje do wynajęcia, ogłoszenia towarzyskie aż po oddawanie rzeczy za darmo. Ludzie próbują nawet szukać możliwości sprzedaży swoich rzeczy na forach tematycznych i na Facebooku, gdzie coraz częściej na tablicy znajomych można spotkać post "sprzedam...".

Właśnie w tym upatrujemy szansy dla Sprzedajemy.pl. Stworzyliśmy przyjazną i intuicyjną platformę, dzięki której sprzedawanie i kupowanie w Internecie stanie się szybkie, łatwe, bezpieczne. Inspiracją dla nas były podobne platformy działające na wielu rynkach Europy Zachodniej, które cieszą się tam wielkim powodzeniem wśród użytkowników Internetu, przewyższając swoją popularnością serwisy aukcyjne.

Na czym będzie polegał "społeczny" element oferty serwisu?

Nasz serwis został wzbogacony o wyjątkową funkcjonalność społecznościową, która znacznie zwiększy bezpieczeństwo sprzedawania i kupowania w Internecie. Wykorzystujemy tu fantastyczne możliwości, jakie dają w tym zakresie społeczności. Sprzedajemy.pl będzie pierwszą w Polsce i jedną z pierwszych na świecie platform wykorzystujących tzw. "social selling". Już 22 marca - podczas premiery serwisu - ujawnimy wszystkie szczegóły.

Tomasz Moroz: Na rynku jest sporo miejsca dla Sprzedajemy.pl

Tomasz Moroz, prezes zarządu Sprzedajemy.pl

Skąd pomysł na zmianę branży - do tej pory zajmował się Pan głównie branżą turystyczną, w modelu B2C?

O tym, żeby stworzyć alternatywę dla Allegro, zacząłem myśleć już w 2008 roku. Zorientowałem się wówczas, że na kilku rynkach w Europie Zachodniej istnieją platformy handlowe dla osób prywatnych, które są znacznie bardziej popularne niż portale aukcyjne. Zaczęliśmy się zastanawiać z przyjaciółmi, dlaczego takich podmiotów nie ma w Polsce i czy nie nadszedł czas, aby taki serwis wprowadzić na polski rynek. Potrzeby polskich Internautów, które zbadaliśmy, okazały się podobne i to nas utwierdziło w przekonaniu, że warto ten projekt zrealizować.

Jeżeli chodzi natomiast o pytanie dotyczące branży, to w moim odczuciu zarówno Sprzedajemy.pl, jak i Travelplanet.pl, które tworzyłem przed ponad 10 laty, są typowymi projektami o charakterze e-commerce. Zasady rządzące rozwojem tego typu przedsięwzięć są uniwersalne, bez względu na specyfikę oferowanych produktów czy usług. Ten projekt zakrojony jest natomiast na o wiele większą skalę i to jest bardzo inspirujące.

Z komunikatu prasowego wynika, ze serwis przeznaczony będzie głównie dla indywidualnych sprzedających - ale czy firmy również będą mogły go wykorzystać jako kanał sprzedaży?

Sprzedajemy.pl dedykujemy głównie osobom prywatnym. Chcemy, aby to one głównie sprzedawały, kupowały i nie miały trudności ze znalezieniem interesującej ich rzeczy wśród ogromnej ilości ofert sklepów internetowych.

Firmy będą mogły oczywiście korzystać z naszej platformy, ale pojawią się tu daleko idące ograniczenia co do charakteru sprzedawanych przez nie rzeczy. Ograniczenia te będą dotyczyły przede wszystkim sklepów internetowych i firm zajmujących się handlem w sieci. Dla nich najbardziej popularnymi kanałami sprzedaży pozostaną nadal portale aukcyjne i porównywarki cen.

Obecnie - w fazie "przedstartowej" - serwis ma już ponad 3 000 ofert. Ile chcecie ich mieć w marcu 2012?

Z dnia na dzień tempo przyrostu ofet jest coraz szybsze - średnio 1 osoba na 10 zamieszcza ofertę. Biorąc pod uwagę, że kampanię promocyjną rozpoczęliśmy przed niespełna dwoma tygodniami, a osoby wystawiające swoje rzeczy na sprzedaż nie mogą zobaczyć jeszcze serwisu, jest to naprawdę fenomenalny wynik.

Ile ofert chcielibyśmy mieć za rok? To zależy od naszych użytkowników, od tego, jak szybko się dowiedzą o naszej platformie i przekonają do niej. Mamy nadzieję, że będzie już ich kilkaset tysięcy.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200