Terroryzm a gospodarka

Na Stanach nie koniec

Terroryzm to problem całego świata, bez względu, czy jest to państwo Zachodu czy islamskie, czy innej cywilizacji. Problem istnieje i ewoluuje w złym kierunku, co zostało stwierdzone w ubiegłym roku w Wielkiej Brytanii.

O tym, że terroryzm nie zniknął po 11 września 2001 r., świadczą zdarzenia w następnych latach, które dotknęły wszystkie kontynenty. Seria ataków w Londynie z 7 lipca 2005 r. wstrząsnęła światem. W tym przypadku gospodarka brytyjska odczuła również skutki tych wydarzeń - zareagowały natychmiast rynki finansowe i towarowe. Złoto drożało z minuty na minutę, kursy akcji, szczególnie linii lotniczych, firm turystycznych i ubezpieczeniowych, gwałtownie spadały. Osłabieniu uległ funt brytyjski, chociaż nikt nie zdawał sobie jeszcze sprawy w owych gorących godzinach z rozmiaru szkód. Szczególnie wrażliwy na takie incydenty jest kapitał spekulacyjny. Wielka Brytania to potęga gospodarcza świata, dlatego też po kilku dniach sytuacja zaczęła powracać do normy.

Zamachy w Madrycie miały na celu wymuszenie wycofania wojsk hiszpańskich z Iraku. Rząd hiszpański wykazał się wówczas wielką odpowiedzialnością za los swego narodu i w krótkim czasie wycofał swój kontyngent. Nie poniósł przy tym uszczerbku w opinii rozsądnych ludzi, a przyczynił się do poprawy bezpieczeństwa swych obywateli. Jest to postawa godna naśladowania. Atak negatywnie odbił się na gospodarce Hiszpanii, czerpiącej duże korzyści z ruchu turystycznego. W następnym roku słoneczne plaże na Costa del Sol, bajeczne ulice Barcelony, Toledo i Madrytu wypełniły się turystami i dziś kraj doskonale się rozwija, dzięki otwartości na świat, korzystając z przynależności do Unii Europejskiej.

Rok 2002, wyspa Bali. Indonezyjscy terroryści islamscy dokonują masowego mordu na turystach z Zachodu. Tu cios był również bolesny dla gospodarki tego regionu, żyjącego z wpływów z turystyki. Promocja tego rajskiego miejsca legła na pewien czas w gruzach.

Terroryści nie omijają również krajów typowo islamskich. Przykładem były mordercze zamachy w miejscowościach turystycznych w Egipcie czy Turcji. Turystyka jest motorem tamtejszych gospodarek, dlatego skutki tych działań są odczuwane przez wiele lat. Jak widać, terroryzm jest wykorzystywany również jako narzędzie walki politycznej w danym kraju przez przeciwników rządu lub rebeliantów.

W Iraku celem ataku terrorystów są nie tylko wojska koalicji, ale także ropociągi, co wywiera wpływ na ceny ropy naftowej. Tu również trwa wojna domowa.

Terroryzm to nie tylko dzieło ekstremistów islamskich. Jest on prowadzony również przez osoby należące do innych narodów i wyznań religijnych. Niektórzy drogę terroryzmu wybrali jako narzędzie walki o niepodległość. Dowodów dostarcza sytuacja w Izraelu. W poprzednich latach słyszeliśmy często doniesienia z Wysp o zamachach dokonywanych przez IRA. Bojownicy czeczeńscy nie oszczędzili nawet dzieci. Przez wiele lat płynęły do nas wieści o działaniach separatystycznych organizacji baskijskich. Celem ataków terrorystycznych są także placówki dyplomatyczne.

Jak pokazują obserwacje, walczące ugrupowania starały się osiągnąć określone cele polityczne: niepodległość, autonomię lub usunięcie obcych wojsk ze swego terytorium. W każdym z tych przypadków działania terrorystów wywoływały określone skutki ekonomiczne w zaatakowanych krajach oraz u ich największych partnerów gospodarczych.

Nasza chata nie z kraja

Terroryzm a gospodarka

Rynki finansowe na dzień przed zamachami w 2001 roku i w sierpniu 2007 roku

Również polski podatnik ponosi koszty walki z międzynarodowym terroryzmem, zważywszy na naszą misję wojskową w Iraku i Afganistanie. Problematyczny jest jednak nasz wielki wkład, niewspółmierny do istniejącego u nas zagrożenia, jakie było przed podjęciem kontrowersyjnych decyzji polskich rządów o wysłaniu wojsk do Iraku i Afganistanu. Ponieśliśmy już duże straty w ludziach i koszty. Podróżujący warszawskim metrem widzą na co dzień liczne patrole policji i ochrony metra, co wymaga dodatkowych nakładów z budżetu miasta i państwa. Urzędy, biurowce, przedsiębiorstwa wdrażają drogie systemy monitorujące oraz wzmacniają personalnie ochronę. Ogranicza się organizowanie imprez masowych bądź wymaga dodatkowych zabezpieczeń. Wszystko to rodzi koszty dla budżetu państwa, jednostek samorządowych i przedsiębiorstw.

Wszystko to musi sfinansować polski podatnik, zadając sobie słuszne pytanie o nasz interes w odległych o tysiące kilometrów krajach. Niestety, nikt z rządzących nie raczy dać na nie odpowiedzi.

Z jednej strony beztrosko przeznacza się setki milionów na pobyt naszych wojsk w odległych, tropikalnych krajach, z drugiej zaś strony zamyka się szpitale, pozbawiając ludzi podstawowej opieki medycznej, za którą zapłacili. Nieobliczalne skutki dla narodu polskiego może przynieść instalacja tarczy antyrakietowej bez pytania o pozwolenie polskiego narodu, którego własnością jest Polska, a nie grupy osób zajmujących się amatorsko polityką.

Dalekosiężne konsekwencje

Może się wydawać, że terroryzm nie wywołuje większej szkody w gospodarce świata, gdyż wartość strat materialnych w stosunku do majątku narodowego jest stosunkowo niska. Jednak życie pokazuje, że skutki działań terrorystycznych mają szersze znaczenie. Niepokój wywołany terroryzmem bądź jego zagrożeniem może przyczyniać się do przemieszczeń kapitału pomiędzy regionami świata i poszczególnymi krajami, których gospodarki są otwarte. Aby zmniejszyć ryzyko poniesienia dużych strat w jednym miejscu, inwestorzy będą dokonywać dywersyfikacji inwestycji między wiele krajów, omijając te najbardziej zagrożone lub oczekując wyższych stóp zwrotu na kapitale. Terroryzm może powodować obniżenie stopy zwrotu z inwestycji, np. w sektorze transportu, turystyki czy ubezpieczeń.

Podsumowując, należy stwierdzić, że terroryzm oddziałuje na różne sfery życia kraju i społeczeństwa, a jego skutki to: (i) straty w ludziach, (ii) pogorszenie wyników ekonomicznych, a nawet zahamowanie tempa wzrostu gospodarczego, (iii) pogorszenie nastrojów społeczeństwa i wzrost stopnia niepewności, (iv) zwiększenie wydatków państwa na działania profilaktyczne.

W obecnej epoce istnieje niebezpieczeństwo wykorzystania przez terrorystów nowych narzędzi i metod działania, nawet broni masowego rażenia. Jej użycie mogłoby spowodować nieobliczalne skutki polityczne, ekonomiczne i chaos na świecie, a w konsekwencji globalny kryzys ekonomiczny. Wraz ze wzrostem liczby ludzi na świecie będzie wzrastać ilość problemów, także osób nieobliczalnych, mających za nic swoje i cudze życie. Obecny względny czas spokoju nie oznacza, że nie istnieje zagrożenie terrorystyczne. Należy się liczyć, że może następować jego eskalacja, gdyż jest wiele nierozwiązanych problemów na świecie, a działania mocarstw niejednokrotnie nie sprzyjają osiągnięciu porozumienia. Na pytanie: czy wojna o cywilizację i ocalenie świata zostanie wygrana? - odpowiedź brzmi: będzie to zależeć od dobrej woli wszystkich stron.


TOP 200