Serwis Lala.com umożliwia użytkownikom dostęp do katalogu nagrań na kilka sposobów - można m.in. bezpłatnie odsłuchać utwór jeden raz, odtwarzać go bez ograniczeń w drodze transmisji strumieniowej (wydatek 10 centów) bądź kupić za 79 centów wersję, którą można pobrać na dysk. Katalog usługi liczy obecnie ok. 8 mln plików.

Usługa dostępna jest dla użytkowników ze Stanów Zjednoczonych. Próba odsłuchania dowolnego nagrania spoza USA kończy się komunikatem o niedostępności usługi ale i zapowiedzią, że wkrótce pojawi się międzynarodowa wersja serwisu.

Zobacz również:

• To nowe narzędzie AI zamienia tekst na muzykę

Przedstawiciele Apple potwierdzili transakcję kupna Lala.com, jednak nie ujawnili kwoty. Rzecznik koncernu, cytowany m.in. przez PCAdvisor.co.uk, był jak zwykle enigmatyczny: "Apple co jakiś czas kupuje mniejsze firmy IT i ogólnie nie komentuje zamierzeń i planów".

Serwis Lala.com rozpoczął działalność w 2006 r. jako usługa umożliwiająca wymienianie się płytami CD. W 2007 r. użytkownicy serwisu uzyskali możliwość tworzenia zapasowych kopii swoich kolekcji muzycznych "w chmurze", czemu jednak sprzeciwiły się wytwórnie nagraniowe. W 2008 r. wprowadzony został kolejny, opisywany na wstępie model biznesowy, jaki obowiązuje do dziś.

Licencje, które spółka Lala otrzymała od wytwórni fonograficznych nie przechodzą na nowego właściciela. New York Times sugeruje, że to kierownictwo Lali zaproponowało Apple przejęcie spółki, z uwagi na problemy z zachowaniem rentowności przedsięwzięcia. Apple kupuje więc programistów Lali oraz ich doświadczenie i wiedzę w tworzeniu usług muzycznych wykorzystujących technologię cloud computing.

Co oznacza kupno Lala.com dla sklepu iTunes? Możemy jedynie spekulować: obniżka cen utworów, opcje strumieniowego przesyłania mediów, "podgląd" pełnej wersji nagrania (obecnie w iTunes można przed zakupem przesłuchać 30-sekundowego wycinka), rozszerzenie możliwości synchronizacji osobistej biblioteki muzycznej użytkownika z różnymi urządzeniami odtwarzającymi...