Straszenie datą

Lepiej przeceniać niż lekceważyć

Co zrobi firma, w której informatyczny system F-K nie pozwoli na zaksięgowanie dokumentów, wystawienie faktury czy polecenia przelewu, tylko dlatego że w polu bieżącej daty trzeba będzie wprowadzić wartość "00"? Ile czasu może funkcjonować firma, zanim jej system zostanie zmodyfikowany albo wymieniony na nowy? Czy można wdrożyć nowy system w ciągu kilku dni?

Niewybaczalnym grzechem okaże się wówczas zaniedbanie przeprowadzenia wcześniej analizy do określenia, jakie obszary wykorzystywanego w danej firmie systemu informatycznego mogą zostać dotknięte skutkami nadejścia ostatniego roku tysiąclecia. Głównym jej celem jest znalezienie miejsc, które mają krytyczne znaczenie dla funkcjonowania danego biznesu.

Wiele małych i średnich przedsiębiorstw może przyjąć strategię "bitego psa", który kuli się czekając na uderzenie kijem. Rok 2000 nadejdzie, coś być może nie będzie działać, nawet zostanie zniszczone w systemie, ale to się później naprawi, wymieni, ale firma przetrwa. To może być dobra strategia, ale jedynie wtedy, jeśli jest obierana świadomie, na podstawie wyników przeprowadzonej analizy, a nie zdania się na los, przyjmując, że "jakoś to będzie". Jeśli w firmie system informatyczny nie został sprawdzony pod kątem zgodności z rokiem 2000, trzeba zrobić to jak najszybciej. To znaczy zacząć już dziś...

Gdzie leży trudność

Problemy mogą się pojawiać w różnych miejscach - definicjach danych, raportach, ekranach, konstrukcji logicznej programów i formatach plików z danymi. Niestety, obszar ich występowania to nie tylko systemy informatyczne.

Windy, które mogą się zatrzymać 1 stycznia 2000 r., wcale nie są wydumanym przykładem. Teoretyczny scenariusz jest realistyczny - większość nowoczesnych wind sterowanych jest komputerowo, zaś technik konserwujący urządzenie musi wprowadzić do systemu informację o dokonaniu prac. Gdy czas, jaki upływa między przeglądami, jest dłuższy od limitu ustalonego przez producenta, winda zjeżdża na parter i nie daje się uruchomić. Jeśli w wewnętrznym zegarze systemu sterowania windą rok zapamiętywany jest na dwóch pozycjach, to system może dojść do wniosku, że od ostatniego przeglądu minęło ok. 100 lat...

Podobne przykłady można mnożyć. Sedno w tym, że problem roku 2000 dotyczy także wszelkiego rodzaju urządzeń wspomaganych automatyką i maszyn sterowanych cyfrowo. Wszędzie, gdzie uruchomiony zostaje dowolny program, zapisany chociażby na układzie EPROM. Dla przykładu weźmy fabrykę kleju, gdzie w komputerowo sterowanym urządzeniu mieszane są ze sobą różne składniki. Do systemu wprowadzone zostają informacje odczytane z kodów paskowych, naklejonych na pojemnikach ze składnikami - m.in. data produkcji i termin ważności. Gdy te terminy nie będą ze sobą zgodne, urządzenie może niespodziewanie odmówić posłuszeństwa, w przekonaniu, że chcemy użyć przeterminowanego składnika. Wprawdzie można zapewne dość szybko poradzić sobie z tym problemem, ale gdy różnych urządzeń tego typu będzie w fabryce kilkaset, to kłopot stanie się większy, prowadząc do przestojów w produkcji i wymiernych strat finansowych.

Według danych Dataquest, w ciągu roku w różnych urządzeniach (samochody, kuchenki, kamery wideo, systemy kontrolowania dostępu, samoloty itd.) instalowanych jest ponad 3 mld układów kontrolnych, sterowanych mikroprocesorem. Wiele z nich to systemy 16- i 32-bitowe, których praca zależy od daty, i mogą one mieć potencjalnie problemy wraz z nadejściem roku 2000.

Daty podwyższonego ryzyka

Choć rok 2000 jest jeszcze przed nami, to problemy mogą się pojawiać nawet dziś. Gdy system źle obsługuje daty z następnego tysiąclecia, to po wprowadzeniu danych - np. o realizacji 5-letniego kontraktu czy zamówieniu dostaw surowców w roku 2002 - mogą wystąpić błędy. Znane są przykłady firm, które już mają takie kłopoty. Marks&Spencer - brytyjska sieć domów towarowych - omyłkowo przeznaczyła do wyrzucenia kilka ton solonej wołowiny. Jej data przydatności do spożycia wykraczała poza rok 2000, zaś system komputerowy z tego powodu nieprawidłowo obliczył okres przechowywania, komunikując, iż prawie 100-letnia wołowina w puszkach z pewnością musi być już zepsuta. VISA poniosła znaczne straty, wycofując kilkadziesiąt tysięcy kart kredytowych, które mając datę ważności przekraczającą obecne stulecie, okazały się być nie akceptowane przez bankomaty.

Potencjalnie groźne mogą się okazać także pewne szczególne dni poprzedzające nadejście roku 2000. Taką datą jest 9 września 1999 r. W niektórych systemach data ta wygląda jak 9.9.99, co mogło być używane do oznaczania nieskończoności (np. dla zjawisk, które nie mają ograniczenia czasowego). Ta koincydencja może wywołać nieoczekiwane skutki. Podobnie zresztą jak oznaczenie 0.0.00 dla wydarzeń, które miały miejsce w przeszłości, lecz nie wiadomo dokładnie kiedy. Nie ma tu żadnych reguł i pozostaje jedynie sprawdzenie, jak zostało zrealizowane to w danym systemie - "00" dla komputera może być stanem zerowym. Niedobrze, gdy będzie to np. sterowany elektronicznie rozrusznik serca.

A zegar sobie tyka

Eksperci, pół żartem, pół serio, doradzają, by lepiej przed sylwestrem w 1999 r. pobrać z banku zaświadczenie o stanie własnego konta bankowego, wydrukowane na papierze, zatankować samochód do pełna i zgromadzić w domu pewien zapas żywności i wody. Nigdzie nie wyjeżdżać, witając Nowy Rok w rodzinnym gronie i życząc sobie, by telefony nie przestały działać, prąd dopływać, a firma, w której jesteśmy zatrudnieni, nie zbankrutowała, bo komputer się pomylił.


TOP 200