Smartfony oznaczają inwestycje w sieci

Android rządzi, bo jest coraz tańszy

O ile pojawienie się w połowie 2007 r. pierwszego iPhone’a zapoczątkowało modę na smartfony, to boom zaczął się pod koniec 2009 roku. Powodem były urządzenia z systemem operacyjnym Android, których produkcją zajęli się przede wszystkim azjatyccy dostawcy telefonów. Android w końcu 2010 r. stał się najpopularniejszym systemem operacyjnym instalowanym w komórkach, a według wszelkich prognoz jego przewaga nad innymi mobilnymi systemami będzie rosła.

Redakcja poleca:
Raport COMPUTERWORLD TOP 200 - wydany już po raz 20 - jest najpełniejszym opracowaniem poświęconym rynkowi teleinformatycznemu. Prezentuje szczegółowe dane finansowe, informacje rynkowe i komentarze analityków dotyczące dostawców nowoczesnych technologii. Przybliża co robią oraz jakie produkty i usługi IT mogą zaoferować twojemu przedsiębiorstwu. Raport uzupełniają wyniki, dane teleadresowe i informacje o kluczowych osobach.

Za bardzo szybkim wzrostem sprzedaży telefonów z Androidem stoją ceny tych urządzeń. Najtańsze kosztują już poniżej 100 USD, co pozwala sprzedawać je nawet w stosunkowo tanich abonamentach za przysłowiową złotówkę. Takie telefony funkcjonalnie nie ustępują najdroższym modelom, a jednocześnie mają wbudowane kamery i ekrany dotykowe o mniejszej rozdzielczości. Ich wyświetlacze są mniejsze, a obudowy wykonane z tańszych materiałów.

Zobacz również:

  • iPhone 15 najszybciej taniejącym smartfonem od Apple w historii
  • Apple ostrzega przed szpiegowskim oprogramowaniem działającym podobnie jak Pegasus
  • Duża zmiana - Apple zezwala na tworzenie emulatorów gier

Nie inaczej jest w Polsce. Urządzenia z Androidem dominują w sprzedaży smartfonów w sieci Play, a także w Polskiej Telefonii Cyfrowej. Mocna jest też pozycja Androida w sprzedaży Orange. "Telefony z Androidem mają ok. 75-proc. udział w sprzedaży smartfonów w sieci Play. Od wielu miesięcy najlepiej sprzedającym się telefonem jest HTC Wildfire" - mówi Bartosz Dobrzyński, dyrektor marketingu P4. Także przedstawiciele T-Mobile (d. Era) twierdzą, że telefony z Androidem stanowią ponad 50% sprzedaży smartfonów i nie zapowiada się, aby ten udział spadł.

Inwestycje w większe przepustowości sieci

Zwiększenie liczby smartfonów oznacza, że klienci sieci komórkowych będą konsumowali - wysyłali i odbierali - coraz więcej danych. Tym samym będzie rósł ruch w sieciach mobilnych. To z jednej strony dobra informacja dla operatorów, bo zwiększone zapotrzebowanie na transmisję danych oznacza wyższe przychody. A drugiej jednak zła, bo aby obsłużyć rosnący popyt, będą musieli inwestować w sieci.

Prognozy wzrostu ruchu w sieciach komórkowych zapierają dech w piersiach. AT&T spodziewa się, że w pierwszych dwóch miesiącach 2015 r. jego klienci prześlą tyle danych, co w całym roku 2010. Cisco twierdzi, że w najbliższych 5 latach liczba danych przesłanych w sieciach komórkowych wzrośnie 26-krotnie do 6,3 eksabajtów miesięcznie. "Wkrótce mobilna transmisja danych będzie większa niż w stacjonarnym Internecie" - mówi Robert Syputa z kanadyjskiej firmy badawczej Maravedis. W ocenie Ericssona już za 5 lat komórki będą odpowiadały za większość danych przesłanych w sieciach mobilnych. Z kolei z danych firmy badawczej Ovum wynika, że globalne przychody operatorów z mobilnego, szerokopasmowego Internetu wzrosną w tym czasie ponad dwukrotnie i w 2015 roku wyniosą 223 mld USD. Z tego 120 mld USD wygenerowane zostanie przez smartfony, a reszta przez tablety i komputery.

"Operatorzy mogą wiele zarobić, ale nie mogą nigdy zapomnieć o tym, że muszą dużo inwestować, aby wygenerować przyszłe zyski" - mówi Thomas Wehmeier, analityk Informa Telecoms & Media. I przypomina, że w ostatniej dekadzie łączne inwestycje operatorów komórkowych przekroczyły bilion dolarów. W Polsce wyniosły ok. 34 mld zł.

Cisco i inni producenci jasno mówią, że operatorzy komórkowi muszą modernizować sieci, aby sprostać wyzwaniu, jakie lada moment postawią przed nimi ich klienci chcący korzystać z mobilnego Internetu. Jeśli tego nie zrobią, to z każdym dniem zbliżać się będzie chwila, w której sieci po prosu się zatkają. Po wprowadzeniu pierwszego modelu iPhone’a doświadczyli tego klienci amerykańskiej sieci AT&T i brytyjskiej O2. Chwilowe zatkanie sieci zdarza się też w Polsce, zwłaszcza w centrach największych miast, gdy użytkownicy telefonów komórkowych tkwiąc w korkach zaczynają korzystać z telefonów, aby zadzwonić, że się spóźnią, czy by wykorzystać czas nieplanowanego postoju na ściągnięcie maili albo przejrzenie wiadomości w portalach.


TOP 200