Skutki ACTA dla IT

Wyobraźmy sobie bowiem przedsiębiorcę, który dostarcza usługę systemu kadrowo-płacowego w modelu SaaS, podobnie jak jeden z dużych globalnych dostawców, ale za sporo mniejsze pieniądze. Gdy "mały" odbiera "wielkiemu" klientów, globalny dostawca może dojść do wniosku, że narusza jego prawa - niewątpliwie "w celu osiągnięcia korzyści handlowej". I gdy uprawdopodobni to powołaniem się na przykład na patenty, w myśl ACTA organa ścigania mogą "przejąć kontrolę nad (...) narzędziami związanymi z naruszeniem", czyli w praktyce doprowadzić do zamknięcia serwisu SaaS. Ze szkodą nie tylko dla jego interesów, ale również jego klientów, powierzających mu dane na temat swoich pracowników, którzy - w konsekwencji - pierwszego nie otrzymają wypłaty na konto.

Ale - uwaga! - organa ścigania działające na podstawie fałszywego donosu nie poniosą za to żadnej odpowiedzialności, bowiem art. 6 p. 4 ACTA... wyłącza odpowiedzialność urzędników. Podmiot pozbawiony nagle majątku, klientów oraz pozostający z garbem roszczeń nie ma nawet prawa do odszkodowania, bowiem np. gigant zlecający ściganie ma siedzibę za granicą i trudno jest go pozwać, zaś funkcjonariusze publiczni pozostają bezkarni.

Dochodzenie prywatnych roszczeń na koszt podatnika

Artykuł 26 ACTA stanowi bodaj największą zmianę w stosunku do obowiązującego prawa. Inaczej niż art. 122 prawa autorskiego ("ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego"), traktat umożliwia "właściwym organom możliwość działania z własnej inicjatywy".

Oznacza to de facto przerzucenie na barki podatnika obowiązku pilnowania naruszeń prawa autorskiego, a także zaangażowanie - przypomnijmy, wyłącznie dla określonej grupy podmiotów i grupy towarów - aparatu państwowego do pilnowania prywatnych interesów. Zmiana ta faworyzuje jedne podmioty gospodarcze kosztem innych, którym tego rodzaju pomoc publiczna nie jest oferowana.

Ujawnienie albo pomocnictwo - wybieraj sam

Wreszcie, w sposób szczególny ACTA traktuje przedsiębiorców zajmujących się działalnością providerską. Nakłada na nich bowiem liczne obowiązki, nie oferując jednocześnie żadnej ochrony prawnej przed nieuzasadnionymi roszczeniami wynikającym z działań ich klientów. Na przykład w art. 27 p. 3 nakazuje się "dostawcy usług internetowych niezwłoczne ujawnienie posiadaczowi praw informacji wystarczających do zidentyfikowania abonenta". Jednocześnie każe się mu ocenić, czy posiadacz praw złożył "wystarczające roszczenie".

Na wypadek, gdyby provider nie był odpowiednio chętny do współpracy, autorzy ACTA przewidzieli art. 23., przewidujący kary za "pomocnictwo". Można sobie łatwo wyobrazić, że międzynarodowa organizacja zarządzania prawami autorskimi składa u dostawcy osiedlowej sieci internetowej żądanie ujawnienia danych osobowych oraz zawartości katalogu domowego posiadacza konkretnego IP, pod którym mieści się np. autor popularnych gier flashowych. A kiedy dostawca nabiera wątpliwości, czy może bez wyroku sądu ujawnić dane osobowe lub tajemnicę przedsiębiorstwa, dostaje niedwuznaczną sugestię, że może zostać oskarżony o "pomocnictwo" z art. 23.


TOP 200