Skoncentrowani na produkcji

I tak, i nie. Systemy ERP i podobne, jeśli są wdrożone prawidłowo, tworzą coś w rodzaju kręgosłupa przedsiębiorstwa. Są ważne, wspierają wiele procesów. Znam firmy, które wdrożyły je prawidłowo i dzięki temu osiągnęły przewagę. Podobnie wygląda sprawa z systemami CRM i SCM. Przedsiębiorstwa, które przeprowadziły te wdrożenia, mają już pewne fundamenty, posiadają spójne dane. I teraz zaczynają przechodzić do kolejnego poziomu, umożliwiającego bardziej zaawansowane zarządzanie tymi danymi.

Jakie są obecnie kierunki rozwoju oprogramowania Baana?

Przede wszystkim rozwój produktów obsługujących procesy biznesowe, działających w poprzek tradycyjnych systemów ERP. Rozwój kolejnej generacji naszych produktów ERP, która pojawi się na rynku w 2003 r., a na razie jest określana kodową nazwą Gemini. Zainwestowaliśmy w ten produkt ponad 50 mln USD i zawiera on sporo nowości funkcjonalnych. Staraliśmy się położyć nacisk na łatwość integracji z innymi produktami i korzystania z aplikacji.

Wiele przedsiębiorstw produkcyjnych czerpie dziś zyski nie z produkcji, ale przede wszystkim z obsługi i utrzymania swoich produktów. Serwis i utrzymanie stały się dziś dla nich fundamentem biznesu, zainwestowaliśmy więc sporo w rozwój rozwiązań umożliwiających sprawniejsze prowadzenie tej sfery działalności.

Jaki jest cel finansowy Baana na następny rok? I jak ocenia Pan tegoroczne wyniki firmy?

Nie publikujemy wyników Baana w oderwaniu od wyników Invensysa, który jest spółką publiczną. Od przejęcia przez Invensys, czyli w zasadzie w ciągu ostatnich dwóch lat, zyskaliśmy 400 nowych klientów. Odzyskujemy udziały w rynku ERP. W tym roku przechodzi on jednak fazę gwałtownego spadku i nie widzę na razie symptomów wzrostu. Jeśli zapytać analityków, kiedy przyjdzie ożywienie, zawsze odpowiedzą, że za trzy kwartały. Na początku 2002 r. sądzono, że ożywienie pojawi się pod koniec br. Pięć miesięcy później zaczęto wspominać o drugim kwartale 2003 r. Teraz analitycy mówią, że dopiero rok 2004 będzie tym, w którym rzeczywiście coś się wydarzy. Naszym zdaniem ożywienie przyjdzie za kolejne 18 miesięcy.

Rynek choć jest pogrążony w stagnacji, to jednocześ-nie ulega zmianom. Przed trzema laty firmy były przygotowane na duże, niejako wyprzedzające potrzeby, inwestycje. Kupowały oprogramowanie, przewidując swoje potrzeby w okresie następnych dwóch lat. Dzisiaj klienci są bardziej pragmatyczni, kupują tylko to, czego rzeczywiście potrzebują, i nic więcej. Przyglądają się, jaki mogą osiągnąć zwrot z inwestycji. Fala inwestycji w ogromne aplikacje jest już za nami. Klienci wciąż mają "na półkach" sporo zakupionego oprogramowania, którego do końca nie wykorzystali. I dlatego twierdzę, że to załamanie będzie trwać dłużej, niż sądzi większość analityków.


TOP 200