Rynek regulowany to nasza specjalność

Nas interesuje wzrost organiczny i akwizycja. Duże programy transformacyjne zaczynamy na Litwie, ale naszym celem są projekty w Polsce, a zagraniczne są ich uzupełnieniem – mówi Bartłomiej Nieścierowicz, prezes Senior Vice President odpowiedzialny za Polskę i kraje bałtyckie, CGI Polska.

Bartłomiej Nieścierowicz, prezes Senior Vice President odpowiedzialny za Polskę i kraje bałtyckie, CGI Polska

CGI działa w branży IT od 25 lat. Jakie można wskazać w tym czasie kluczowe wydarzenia, które zmieniły obraz nie tylko polskiego IT?

W branży IT to faktycznie niewyobrażalny wręcz czas. Ta rocznica powstania CGI zbiega się też ze zmianami w moim życiu zawodowym: w firmie jestem od 15 lat, a od pięciu lat zarządzam nią w Polsce i regionie. Na pewno ważnym elementem zmian jest konsolidacja rynku IT. CGI jest na rynku dlatego, że kupiła firmę American Management Systems, która wdrożyła systemy m.in. w Vodafone i Polkomtel, gdzie była odpowiedzialna za telefonię mobilną. Jesteśmy żywym dowodem na to, że duże firmy potrzebują globalnego know-how. W ciągu ostatnich pięciu lat w Polsce i krajach bałtyckich CGI przejęło Affecto Plc. i Acando AB. Połączyliśmy też kraje bałtyckie z naszym oddziałem w Estonii. CGI ma na koncie w sumie ponad 100 akwizycji na całym świecie. Jesteśmy z nich znani. Klienci też się konsolidują i potrzebują dużych partnerów. Polska jest specyficzna pod względem IT, miała szczęście w wielu dziedzinach, takich jak telekomunikacja czy bankowość, że zaczęła późno, ale za to od razu bardzo nowocześnie. Digitalizacja polskich banków była przykładem dla innych. Obecnie widać trend cyfryzacji w energetyce, gdzie zaczynają się wymiany systemów core’owych. Obserwuję też, że wielu naszych klientów, którzy kupują podmioty lub łączą się z innymi, dochodzą do miejsca, w jakim przed laty były zagraniczne firmy. Choć ich systemy są ciągle nowoczesne, to po licznych akwizycjach są coraz bardziej skomplikowane i urozmaicone, a i nawet technologie zaczynają być uważane za klasyczne. Zaczyna to im w pewnym sensie ciążyć. Dlatego część naszych partnerów chce poważniejszych zmian systemów informatycznych. Szukają rozwiązań platformowych i chmurowych, stawiają na low code czy API Management. W efekcie potrzeba transformacyjna będzie coraz większa, bo infrastruktura naszych klientów staje się coraz bardziej skomplikowana.

Czy akwizycje, takie jak choćby na rynku krajów bałtyckich, powodują globalizację usług?

CGI chce działać lokalnie. Rozwijamy biznes, ale też kupujemy firmy, żeby być możliwie blisko klienta. Szukamy firm, które mają podobne podejście. Nie kupujemy organizacji opartych na innym modelu biznesowym. Nie kupujemy kontraktów, interesują nas ludzie, a utrzymanie i rozwój biznesu mają służyć temu, żeby wspólnie tworzyć nową wartość dla klienta. Nie jesteśmy funduszem inwestycyjnym, ale firmą, która chce zbudować większą organizację. Cały czas intensywnie szukamy firmy w Polsce, ale mamy spore wymagania. Musi to być firma sektorowa, z odpowiednim miksem usług – nie szukamy organizacji czysto produktowej, szukamy integratora z usługami konsultingowymi, który również buduje własne rozwiązania.

Czy można w przypadku CGI mówić o transgranicznym transferze kompetencji?

Mamy odrębne zespoły zarządzające Polską, Estonią oraz wspólnie Litwą i Łotwą, bo są to na tyle odmienne rynki, że wymagają od nas silnej i świadomej obecności. W Polsce pracujemy przede wszystkim z bankami, a teraz bardziej zaangażowaliśmy się w energetykę. To sektor, w który możemy wnieść nasze światowe doświadczenie – zarządzanie źródłami odnawialnymi, integrację z tym, co będzie potrzebne w przyszłości, np. energią wodorową. Wierzymy, że nasze doświadczenie w modelowaniu rynków energetycznych oparte na zaawansowanej analityce pomoże polskim firmom w tym bardzo trudnym momencie, jakim jest kryzys energetyczny połączony z transformacją energetyczną na skalę globalną. Z kolei na Litwie obsługujemy głównie sektor energetyczny i publiczny, m.in. wprowadzaliśmy certyfikat covidowy czy systemy dla zdrowia i podatkowe. W Estonii wspieramy sektor kosmiczny, pracując z Europejską Agencją Kosmiczną, obsługujemy też Ministerstwo Rolnictwa, np. w zakresie zasiewów i automatyzacji realizacji funduszy unijnych. Wymieniam nasze projekty, żeby pokazać, jak bardzo doceniamy i respektujemy sektorowość i lokalność. Każdy rynek jest inny, w każdym mamy inną historię. Nie jesteśmy firmą, która narzuca jeden model. Nie, my rośniemy organicznie z naszymi kompetencjami. To oczywiście jest pewną komplikacją, jeśli chodzi o zarządzanie biznesem, ale tego oczekują od nas klienci – chcą lokalnej ekspertyzy w określonych obszarach. Wygrywamy tym podejściem.

Zostańmy na rynku polskim. Czy wejście w życie przepisów dotyczących centralnego rynku energii będzie wyzwaniem?

Faktycznie, zegar zacznie tykać z początkiem lipca. Transformacja polskich sieci energetycznych ma odbyć się w trzy lata. Podobne projekty wdrażaliśmy już w Czechach 10 lat temu. W lutym tego roku zakończyło się wdrożenie produkcyjne razem z migracją wszystkich danych w Finlandii, w czym mieliśmy przyjemność uczestniczyć. Podobnie było w Holandii i Danii. Mamy więc duże doświadczenie i aktywnie zajmujemy się tymi zagadnieniami nie tylko globalnie, ale również w Polsce i na Litwie. Nasze kompetencje lokalne są wciąż rozwijane, liczymy na możliwość wdrożenia naszej wiedzy i kompetencji na rynku polskim.

Jaka jest specyfika technologiczna rynków regulowanych?

Odbyłem ostatnio kilka rozmów z klientami publicznymi w krajach bałtyckich. Zastanawialiśmy się, biorąc pod uwagę rosyjską agresję na Ukrainie, jak patrzeć na dane. Czy backup przeniesiony poza kraj jest wystarczający do utrzymania działania operacyjnego? Na przykład Estonia przeniosła całą swoją infrastrukturę. Wydaje mi się, że teraz nawet klienci regulowani zaczynają zastanawiać się nad użyciem, przynajmniej w pewnym zakresie, chmury, ponieważ użyta w świadomy sposób pozwala alokować dane bezpiecznie geograficznie. Po prostu ryzyka, jakie pojawiają się teraz na rynku, sprawiają, że klienci publiczni będą bardziej otwarci na takie rozwiązania. Trzeba pamiętać, że regulatorzy mają inną dynamikę niż biznes. Ten proces jest powolny, choćby dlatego, że ma strategiczne znaczenie dla funkcjonowania państwa. Należy edukować regulatora, w jaki sposób cyfryzacja rozwiązuje zarządzanie ryzykiem.

Jak radzicie sobie ze specyfiką sektorową?

Mamy szczęście, że jesteśmy firmą lokalną z globalnym zapleczem. Zupełnie inaczej rozmawia się z klientem, mając świadomość lokalnych ograniczeń i lokalnego doświadczenia. To jest recepta na owocną współpracę i odpowiedź na potrzeby regulacyjne. Możemy przynosić globalne rozwiązania, ale uważam, że właśnie świadomość lokalnego sektora i realiów prawno-regulacyjnych jest kluczowa. Tak jest w Polsce, na Litwie i Łotwie. Jedynie Estonię cechuje inny model otwartości na nowe rozwiązania. W każdym z tych krajów mamy specyficzne wymagania naszych klientów bankowych, telekomunikacyjnych czy energetycznych. Praktycznie wszyscy nasi klienci w Polsce podlegają jakimś regulacjom wynikającym z charakterystyki ich działania.

Jaka jest państwa strategia na najbliższe lata?

Mamy mapę drogową na najbliższe lata, a teraz pracujemy nad planami na najbliższe miesiące, nasz rok finansowy zaczyna się październiku. Zwykle zaczynamy od rozmów z pracownikami, potem przychodzi czas na klientów i na tej podstawie aktualizujemy strategię. Oczywiście każdy sektor ma swoją optykę. Od strony trendów biznesowych patrzymy na to, że klienci informują nas o rosnącej presji kosztowej związanej z inflacją czy wynagrodzeniami. Nasi klienci będą oczekiwali więc efektywności od dostawcy. Widzimy, że rośnie też liczba regulacji. Sankcje związane z wojną na Ukrainie już dotykają niektórych naszych klientów z branży kolejowej czy transportowej. Może to nie jest obecnie znaczące z ich punktu widzenia, ale wymaga zmian. Dlatego teraz biznes chce być jeszcze bardziej zwinny i szybciej dostosowywać się do rynku. Ta zmienność rynków będzie wymagała większego dopasowania biznesowego. Nie wolno też zapominać o kwestiach środowiskowych. Sami patrzymy, skąd kupujemy energię i ile jej zużywamy. Pytamy o to naszych dostawców, a klienci nas. I dzieje się to pomimo kwestii ekonomicznych czy geopolitycznych, jakie obecnie obserwujemy. Natomiast z punktu widzenia IT, rośnie rola biznesu. Postępuje transformacja agile’owa, i to, jak szybko biznes chce reagować, generuje potrzebę efektywniejszego zarządzania IT, czyli w praktyce konieczności połączenia rozwiązań informatycznych z usługami doradczymi i wdrożeniowymi. Widzimy też, że firmy chcą zmieniać architekturę. Dużo naszych klientów szuka nowych modeli swojego IT, np. lżejszej platformy. Cały czas odbywa się też transformacja cloudowa.

Nas interesuje wzrost organiczny i akwizycja. Duże programy transformacyjne zaczynamy na Litwie, ale, co może być ciekawe, naszym celem są projekty w Polsce, a zagraniczne są ich uzupełnieniem. Dostrzegam też postępującą specjalizację. Przez rosnące koszty pojawia się na nią miejsce.


Rynek regulowany to nasza specjalność

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200