Równaj w dół

Niszczonej osobie na pewno nie należy pomagać, wspierać jej, choćby dobrym słowem, nie należy okazywać zainteresowania, nie należy szanować, zwłaszcza w obecności współpracowników. Tak traktowany człowiek na pewno w końcu się załamie. Jest też nadzieja, że popełni błąd, w końcu zawiedzie i okaże się, że jest do niczego. Wszak bazując na jego zdolnościach i pracowitości, obarczono go zbyt dużą liczbą obowiązków. W takiej atmosferze z pewnością nie da sobie rady. Skuteczne jest też lansowanie i hołubienie tych członków grupy, którzy nie wyróżniają się szczególnym talentem, a jeszcze lepiej wylewne zaproszenie kogoś z zewnątrz o podobnych kwalifikacjach i sugerowanie, że nie ma ludzi niezastąpionych.

Najbardziej odrażające w tym procederze jest to, że na ogół realizowany jest pod hasłem budowania zespołowej atmosfery, w której wszyscy są jednakowo wartościowi i nie ma miejsca dla wyróżniających się. Podłego jego podłość nie boli, bo jest jego sposobem na istnienie. Czasem jest nieudolną samoobroną przed rzeczywistością, która go przerosła. Boli tych, których dotyka. Ale oni na pocieszenie mogą sobie powiedzieć, że ten ból jest ceną za zdolność do wielkich uczuć i wielkich czynów. I tę cenę warto zapłacić.

Tylko ile wspaniałych, pożytecznych projektów nie zostało zrealizowanych, dlatego że ktoś postanowił nie uczyć się, tylko zniszczyć tego, który się nauczył?


Źródło: Computerworld

TOP 200