Rekrutacja na nowo

Zapomniana zagranica

Już to zgrubne wyliczenie pokazuje, że pracodawcy wykorzystują dziś niemal cały arsenał metod rekrutacji. Czy pozostało im w zanadrzu coś jeszcze? Prawdopodobnie przynajmniej przez najbliższe 2, 3 lata, zanim na rynek pracy wejdą kolejne roczniki absolwentów informatyki (już dziś informatyka stanowi zaraz po psychologii jeden z najbardziej obleganych kierunków na studiach), pracodawcy będą zmagać się z niedoborem specjalistów. Najodważniejsi i najbardziej zdesperowani już wkrótce zaczną rozglądać się za specjalistami z zagranicy. Sprzyjają temu zmiany w ustawodawstwie. Od połowy stycznia br. polski rynek jest całkowicie otwarty na pracowników z krajów Unii Europejskiej, a także Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Pracodawcy mogą więc bez żadnych przeszkód zatrudniać specjalistów z państw, takich jak: Czechy, Słowacja, Litwa, Łotwa, Rumunia czy Bułgaria. Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej pracuje także nad ułatwieniami dla pracowników z Ukrainy, Białorusi i Rosji (zwłaszcza z tego pierwszego państwa).

Obowiązujące przepisy zostawiają także furtkę dla pracodawców chcących zatrudnić specjalistów spoza UE. Samodzielne staranie się o zezwolenie na pracę dla obcokrajowca z krajów innych niż te należące do Unii Europejskiej jest co prawda biurokratyczną drogą przez mękę i wymaga chociażby udowodnienia, że na miejscu nie można znaleźć pracowników o odpowiednich kwalifikacjach, jednak przepisy dopuszczają sytuację, w której to zagraniczna firma oddelegowuje pracownika do wykonywania pracy na terytorium Polski, albo polski pracodawca podpisuje umowę na wykonanie usług eksportowych w Polsce z zagraniczną firmą lub agencją pracy, specjalizującą się w sprowadzaniu specjalistów z zagranicy.

Oczywistą barierą w każdym z tych przypadków pozostaje koszt tego typu usług. Przepisy o zatrudnieniu obcokrajowców wykluczają jakikolwiek dumping. Kosztowne będzie zapewne także skorzystanie z usług firm zajmujących się pośrednictwem w sprowadzaniu specjalistów z zagranicy.

Exodus w odwrotną stronę

Być może zanim jednak korytarze polskich firm zapełnią koledzy o egzotycznie brzmiących imionach Vitautas, Siergiej czy Sanjay, część pracodawców pokusi się raczej o ściągnięcie do Polski informatyków, którzy opuścili kraj w ciągu ostatnich 3, 4 lat. Na pewno obok tych, którzy robią karierę w londyńskim City, za pieniądze i w warunkach, o których w Polsce długo będą mogli tylko pomarzyć, jest cała rzesza specjalistów, którym nie ziścił się "europejski sen". Do ściągnięcia ich z powrotem do kraju nie potrzeba "złotych gór", a raczej stabilnej pracy i perspektyw na awans w rodzimych firmach. Pierwsze próby tego typu działań podjął już prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz. Podobny charakter ma także inicjatywa "Start w karierę", wspierana przez firmę Accenture (tygodnik Computerworld jest patronem medialnym tej akcji). Być może to najprostszy i najlepszy sposób na zapewnienie sobie stałego dopływu wykształconych i pełnych zapału specjalistów.

Michał Świerczewski, konsultant z międzynarodowej agencji ElanIT, specjalizującej się w rekrutacji specjalistów z branż IT i telekomunikacyjnej nie wierzy w masowy charakter tego typu powrotów. "Faktycznie zaczynają do nas przesyłać aplikacje absolwenci szkół wyższych, którzy liczyli na pracę w zawodzie, jednak jej nie znaleźli, są rozczarowani zaoferowanymi warunkami, albo wyjechali z silnym postanowieniem powrotu po zarobieniu pieniędzy do Polski. Nie są to jednak częste przypadki" - mówi.

Nowe sposoby poszukiwania pracowników
  • Obecność na uczelniach kształcących informatyków, organizując kursy, podczas targów pracy, spotkań w ramach „Dni kariery”, czy też cyklicznych spotkań z pracodawcami.
  • Wspieranie działalność kół naukowych, czy cieszących się coraz większą popularnością akademickich konkursów w programowaniu.
  • Działalność społeczna, taka jak inicjatywa „IT w Krakowie”, organizująca m.in. cykliczne spotkania „Pionierzy technologii”, podczas których prezentowane są osiągnięcia firm IT z regionu i nie tylko.
  • Sieci społecznościowe, np. LinkedIn, GoldenLine.pl czy Grono.net – można na nich znaleźć setki ogłoszeń od pracodawców. Największymi sieciami kontaktów mogą poszczycić się head hunterzy.

TOP 200