Pułapki w umowach o pozycjonowanie

Dokumentowanie wyników

Trzecia "sztuczka" wiąże się z dokumentowaniem rezultatów prac. Świadomy klient uzgadnia mechanizm dokumentowania, narzędzia itp. W umowie pojawia się natomiast zapis: "Wykonawca zobowiązuje się dokumentować wyniki pozycjonowania nie rzadziej niż raz na tydzień". Jak taki zapis może wypaczyć cel umowy? Wystarczy, że pozycjoner będzie dokumentował swoje wyniki codziennie (czasem kilka razy dziennie), ale pokaże klientowi tylko raporty najkorzystniejsze dla niego (z najwyższymi pozycjami). Nie ma obowiązku pokazywać wszystkich raportów.

Czas trwania umowy

Kolejny trik to minimalny czas trwania umowy (np. 1 rok) oraz wysokie opłaty (kary) za wypowiedzenie przez klienta albo przez wykonawcę z winy klienta. Takie zabezpieczenia przed ucieczką klienta są nawet logicznie uzasadniane - "pozycjonowanie nie przynosi dobrych efektów z dnia na dzień" albo "z dnia na dzień to można co najwyżej bana dostać". Klient w dobrej wierze zgadza się na takie zapisy, ale każdy dzień bez dobrze wypozycjonowanej strony to straty w jego biznesie, a zmiana dostawcy to ryzyko procesu sądowego lub zapłaty kary. Na pomoc klientom przychodzą przepisy Kodeksu cywilnego, gdyż umowę o świadczenie usług, niezależnie od jej treści, można zawsze wypowiedzieć "z ważnych powodów". Dla uniknięcia późniejszych sporów warto natomiast przewidzieć w umowie, co strony rozumieją przez "ważne powody".

Zaplecze po zakończeniu umowy

Zakończenie współpracy z pozycjonerem zawsze oznacza trudności, przede wszystkim techniczno-organizacyjne, ale nie tylko. Niezaplanowana zmiana pozycjonera może istotnie szkodzić pozycji w rankingu, czasem nawet prowadząc do wykluczenia z SERP. To klientowi powinno zależeć na uwzględnieniu tego problemu w umowie. Niestety, standardem jest brak jakichkolwiek zapisów. Warto rozważać mechanizm stopniowego przełączania się, "przekazywania" zaplecza, zmiany zewnętrznego linkowania itd. W przypadku przekazywania zaplecza warto pamiętać o licencjach na oprogramowanie (nie zawsze są przenoszalne) oraz ewentualnych umowach dotyczących sprzętu lub usług w chmurze (czasami również zmiana podmiotu wymaga zgody dostawcy takich usług lub sprzętu).

Umowa

Na koniec problem charakterystyczny nie tylko dla branży SEO. Przebrnięcie przez 10-15 stron umowy zapisanej małym drukiem w hermetycznej, prawniczo-pozycjonerskiej nowomowie dla wielu osób jest zwyczajnie nie do przejścia. Nie wahajmy się pytać, prosić o wyjaśnienia, doprecyzowanie. Naciski na szybkie zamknięcie umowy nie mogą przesłonić najważniejszego celu, czyli zabezpieczenia w niej własnych interesów i wykrycia wszystkich pułapek.

Marcin Serafin jest prawnikiem w Kancelarii Radców Prawnych Maruta i Wspólnicy.


TOP 200