Pułapka heterogenicznego środowiska

Za wieloma departamentami IT ciągnie się balast tej polityki, która doprowadziła do stworzenia bardzo złożonych, heterogenicznych środowisk. Co więcej, złożoność rodzi złożoność, prowadząc do powstania potwornie skomplikowanej struktury z szeregiem zależności między systemami. Bez odpowiednich narzędzi zarządzania trudno wyrwać się z tego błędnego koła.

Jeszcze kilka lat temu w większych organizacjach powszechną praktykę było utrzymywanie pracujących niezależnie zespołów odpowiedzialnych ze aplikacje, serwery, macierze dyskowe oraz sieć. Trafiają się jeszcze bardziej skomplikowane w przypadki, w których funkcjonują dodatkowo zespoły odpowiedzialne za wirtualizację czy cloud computing. W praktyce menedżerowie IT odpowiedzialni za poszczególne zespoły prowadzą niezależną politykę zakupową, wybierając zupełnie różne rozwiązania. Efektów łatwo można się domyślić. Oczywiście, przyczyn, które prowadzą do powstania heterogenicznych środowisk jest więcej i mało która organizacja może się pochwalić ustandaryzowaną infrastrukturą IT.

Początkowo odpowiedzią dostawców na problem z rozproszeniem zarządzania były systemy Elemental Monitoring Solutions (EMS) i faktycznie oferowały elementarne funkcjonalności. Te produkty nie były najlepszym sposobem na zarządzanie środowiskiem IT, co skutkowało powstawaniem niszowych rozwiązań tworzonych przez niezależnych producentów, najczęściej jako rozszerzenia systemów EMS.

Zobacz również:

  • Nowa inicjatywa – HPE Innovation Club

Aby zaspokoić potrzebę na rozwiązania do monitoringu, najwięksi producenci, jak BMC, CA, HP i IBM, zaczęli oferować platformy, które zgodnie z obietnicami twórców, miały monitorować wszystko, co tylko klient sobie zażyczy. Te rozwiązania okazały się kosztowne, a poza tym nie nadążały za bieżącymi wersjami systemów IT, które miały monitorować. Z braku solidnych i oferowanych po przystępnych cenach narzędzi do monitoringu, użytkownicy zaczęli tworzyć je własnymi siłami. Jednak korzystanie z nich było ryzykowne i nie zawsze były one zgodne ze standardami IT.

Zarządzanie zdarzeniami

Podczas gdy działy IT próbowały znaleźć najlepsze rozwiązanie, biznes cały czas musiał kręcić się dalej, prowadząc do coraz większego galimatiasu wśród narzędzi służących poszczególnym zespołom IT do zarządzania ich obszarem środowiska informatycznego. Ostatecznym rozwiązaniem problemu miały być narzędzia typu Event Management, jednak stworzono je z myślą o statycznej infrastrukturze. Za pomocą tych narzędzi informacje o zdarzeniach z różnych, odseparowanych systemów są przesyłane różnych kanałami w jedno miejsce, w którym analizuje się korelacje między nimi, aby wykryć przyczyny i przekazać administratorom informację, co dzieje się w środowisku IT. Niestety, możliwości tych narzędzi są ograniczone, ponieważ technologia zarządzania zdarzeniami nie jest wystarczająco szybka i rozbudowana, aby obsługiwać dzisiejsze, dynamiczne infrastruktury IT i migrujące aplikacje.

Powstała więc kolejna generacja narzędzi: systemy Configuration Management Database (CMDB). W tym przypadku problem polegał na tym, że informacje zbierane z różnych baz danych nie zawsze są aktualne. Ponownie kolejna technologia okazała się zbyt wolna, aby nadążyć za szybkością zmian we współczesnych departamentach IT.

Jeden panel do wszystkiego

Producenci obiecują, że w końcu mają rozwiązanie: pojedynczy panel administracyjny (single pane of glass), który da administrator IT dostęp w czasie rzeczywistym do całego środowiska informatycznego. To, czego dzisiaj potrzebują administratorzy, to prosta platforma, która monitorowałaby zdarzenia z całego środowiska IT i oferowała nowe narzędzia do analizy tych zdarzeń i planowania na ich podstawie przyszłych działań, np. rozbudowy. Dążąc do stworzenia takiego rozwiązania, trzeba wziąć pod uwagę trzy czynniki. Po pierwsze, rozwiązanie powinno monitorować wszystkie rodzaje urządzeń bez potrzeby instalowania w nich agentów. Po drugie, powinno być otwarte, żeby programiści mogli rozszerzać jego możliwości i mechanizmy działania. Po trzecie, powinno to być ujednolicone rozwiązanie, którego nie da się łatwo zastąpić jakiś mało znanym produktem. Jest to ważne, jeśli ma się powieść plan wyrwania się z dotychczasowego modelu wyspowej infrastruktury.

Aby zrobić krok do przodu, należy przestać patrzeć na środowisko informatyczne przez pryzmat wykresów i efektownych grafik prezentujących poszczególne komponenty. Należy spojrzeć na środowisko całościowo, przez pryzmat usług. Taka perspektywa oznacza, że administrator widzi wszystkie usługi i otrzymuje stale informacje o tym, jak działają i o ewentualnych problemach. To wymaga połączenia pomiędzy różnymi systemami, do czego stworzono systemy CMDB, ale działające w świecie rzeczywistym i zbierające bardziej szczegółowe dane.

Integracja

Wiele narzędzi do zarządzania infrastrukturą IT zostało zaprojektowanych z myślą o rozwiązywaniu problemów dla mas. Są bardzo rozbudowane w swoich obszarach, ale jednocześnie są to samodzielne produkty, których nie da się łatwo zintegrować z innymi produktami do zarządzania. Jednakże każdy z tych produktów daje bardzo dobry wgląd w dany aspekt infrastruktury, więc warto pochylić się nad ich integracją. Jednym z pomysłów, jak połączyć je ze sobą, jest wykorzystanie koncepcji interfejsów API takich, jak Odata (Open Data Protocol) czy Gdata (Google Data Protocol). IT mogłoby łączyć możliwości poszczególnych narzędzi, tworząc wyspecjalizowane aplikacje do zarządzania.

Integracja to jednak nie koniec. Finalnym produktem powinna być konsola administracyjna (wspomniane single pane of glass), w której użytkownik może łatwo tworzyć własne aplikacje o określonych funkcjonalnościach, dopasowane do zadań wykonywanych przez poszczególnych administratorów. Takie podejście pozwala dostosować istniejące narzędzia do faktycznych potrzeb zarządzania środowiskiem IT.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200