Problem z polskim broadbandem

Różne dane

Czy jednak rzeczywiście głównym problemem Polski jest brak infrastruktury? Czy przedstawiane dane oddają realną sytuację na rynku?

Po pierwsze, dane opisujące polski rynek potrafią znacznie się od siebie różnić. Wynika to z różnych metodyk ich mierzenia oraz odmiennych definicji pojęć. Polski rynek dostępu do usług telekomunikacyjnych, w tym szczególnie Internetu, jest wciąż niedokładnie zbadany. Przykładowo, szacuje się, że w Polsce prowadzi aktywną działalność około 3500 małych dostawców Internetu, którzy to dostawcy niekoniecznie dostarczają poprawne dane do UKE i GUS. Z kolei instytucje zagraniczne, budując swoje modele, korzystają z danych udostępnianych przez te instytucje. Podłączonych do Internetu domów jest zatem w Polsce więcej, niż to wynika z oficjalnych danych.

Unia Europejska w ostatnim raporcie implementacyjnym podała, że penetracja łączy szerokopasmowych (powyżej 144 kbps) wyniosła w Polsce 13,2%. Daje to liczbę 5 mln łączy. Z kolei według GUS, do Internetu w Polsce dostęp ma 48% gospodarstw domowych (prawie 6 mln), przy czym łącza szerokopasmowe ma 4,8 mln z nich. TP SA w swojej prezentacji estymuje liczbę takich łączy na 5,5 mln sztuk.

Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że bardziej praktycznym miernikiem dostępności usług jest liczba korzystających z nich osób, a nie liczba fizycznych łączy. Różne źródła podają także tu odmienne dane, co do procenta Polaków korzystających z Internetu: TP SA 38,8%, GUS 44%, Komisja Europejska 49%, GfK Polonia 56%, UKE 59%.

Problem z polskim broadbandem

Powody nieposiadania dostępu do Internetu w domu w latach 2006-2008.

Analizując te liczby i porównując je do innych krajów, łatwo stracić z pola widzenia inny, niepokojący fakt kształtujący rynek dostępu do Internetu w Polsce. Fakt nie związany z infrastrukturą.

Brak potrzeby

Od trzech lat z rzędu w badaniach GUS ankietowani podają tę samą główną, decydującą przyczynę nieposiadania łącza internetowego. Jest nią... brak potrzeby. 45% gospodarstw domowych w 2008 roku tym właśnie wyjaśniało fakt bycia niepodłączonym do Sieci.

Brak potrzeby, to prawdziwe wyzwanie i prawdziwy problem rozwoju Internetu w Polsce. Brak technicznej możliwości podłączenie do Internetu zgłosiło 7% badanych gospodarstw. Te 7% jest naszym problemem infrastrukturalnym. 45% to problem braku realnej, konkretnej korzyści z posiadania Internetu.

Bo i do czego użytecznego służyć może w tej chwili Sieć przeciętnemu Polakowi? Bankowość elektroniczna? Tak, ale konta w bankach ma tylko około połowa ludności. To pewnie ta połowa, która już jest internautami. Nadal jednak nie da się przez Internet załatwić podstawowych spraw na linii obywatel-administracja. Wskaźnik dostępności usług administracji państwowej online wyniósł dla Polski w 2007 roku wg EUROSTAT-u 25% i sytuował nas (razem z Bułgarią) na ostatnim miejscu w UE. Średnia dla krajów Unii wyniosła 59%.

W raporcie Światowego Forum Ekonomicznego jest dużo użytecznej informacji. Nie wskazuje ona jednak na infrastrukturę. Jeśli przy pomocy technologii ICT statystyczny Polak będzie mógł załatwić wiele rzeczy szybciej, prościej i taniej, to sam zatroszczy się o stanie się internautą, a operatorzy znajdą efektywny ekonomicznie sposób, by go podłączyć.

Michał Małyszko jest konsultantem w firmie doradczej UBIK Business Consulting.


TOP 200