Prawo do technologii

To jedna z wielu możliwości rozwiązywania przez prawodawcę problemu bezstronności wobec technologii. Czy w odniesieniu do prawa można jednak w ogóle mówić o jednym, właściwym, modelowym rozwiązaniu? Wielu prawników zwraca uwagę, że największą słabością polskich regulacji dotyczących obrotu elektronicznego jest zbyt dosłowne, wręcz bezmyślne skopiowanie propozycji Unii Europejskiej bez dostosowania ich do polskich realiów.

W zgodzie z normami społecznymi

Prawo jest jedną z dziedzin szeroko rozumianej kultury, jedną z form społecznej aktywności człowieka. Jego ostateczny kształt zależy od całego splotu potrzeb, aspiracji, przekonań i wyborów konkretnej społeczności.

Filip Przybylski-Lewandowski z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego zwraca uwagę, że jednym ze sposobów tworzenia prawa jest sankcjonowanie funkcjonującego w społeczeństwie zwyczaju. Z pragmatycznego punktu widzenia bezsensowne jest tworzenie przepisów działających wbrew zwyczajowi. Można by więc się zastanawiać, czy powszechne korzystanie z systemu MS Windows może nosić znamiona zwyczaju? Co się stanie, jeżeli za kilka czy kilkanaście lat dominującą pozycję na rynku zdobędzie inny system operacyjny? Na upowszechnianie się konkretnych rozwiązań wpływają dzisiaj w dużym stopniu sposób korzystania przez państwo z prawa antymonopolowego i zakres oddziaływania prawa autorskiego. Dużo może zależeć od tego, czy państwo zdecyduje się bardziej chronić interesy twórców oprogramowania, czy też popierać mechanizmy niczym nieskrępowanej konkurencji wolnorynkowej.

Jakimi kryteriami należy się więc kierować przy ocenie jakości aktów prawnych dotyczących stosowania technik informacyjnych? Nie ma jednoznacznej, cudownej recepty na zachowanie neutralności prawa wobec technologii. Najważniejsze, aby proponowane rozwiązania były zgodne z uznawanymi w społeczeństwie normami współżycia społecznego i akceptowaną hierarchią wartości, bazowały na racjonalnych, dających się uzasadnić przesłankach. Stanowienie prawa musi się przy tym odbywać przy otwartej kurty-nie. Mieszkańcy muszą być przekonani o słuszności przyjmowanych rozwiązań i wiedzieć, czemu one mają służyć.

Władze niemieckie nakazały stosowanie we wszystkich urzędach systemów open source. Zupełnie zasadnie można się zastanawiać, czy ta decyzja nie przyczyni się w przyszłości do wzmocnienia rynkowej pozycji systemu Linux? Już dzisiaj wiele firm zajmujących się dystrybucją linuxowych produktów zmierza do ich pełnej komercjalizacji. Być może postępowanie niemieckiej administracji pomoże im zająć w przyszłości znaczącą część rynku. Czy zatem wybór niemieckiego rządu należy uznać za naganny? Nie, gdyż u jego podstaw leżały jasne, wyraźnie określone przesłanki. Chodziło przede wszystkim o zmniejszenie kosztów funkcjonowania urzędów.

Odpowiedź na pytanie, jakie przesłanki leżą u podstaw decyzji polskiego rządu w sprawie informatyzacji, jest kluczowa do zrozumienia i oceny charakteru tworzonej obecnie w naszym kraju ustawy o informatyzacji.


TOP 200