Praca w Google to nie bajka

...mało wolności

Eksperci zauważają, że wiele szczegółów dotyczących wewnętrznej organizacji Microsoftu i Google jest zgodnych z prawdą, dlatego traktują opinię z bloga - przynajmniej w części - jako prawdziwą. "Podobne opinie otrzymuję od klientów" - potwierdza David Goodenough, doradca zawodowy, który pracował z kilkoma pracownikami wyższej rangi Microsoftu. Zdaniem Davida Goodenough'a, pracownikom powinno najbardziej zależeć na możliwościach rozwoju i awansu. "Planowanie własnej ścieżki rozwoju wymaga trochę wysiłku i jest mniej pociągające niż darmowe posiłki, jednak na dłuższą metę jest najważniejsze" - mówi.

Według niego, Microsoft ograniczając mobilność i samodzielność pracowników stracił najbardziej wartościowych z nich. "Model zarządzania stosowany przez Microsoft ogranicza możliwości rozwoju i samodzielność pracowników, zostawiając ich na łasce przełożonych w niemal każdej sprawie" - tłumaczy David Goodenough. "Z kolei w Google liczba pracowników przypadających na jednego kierownika "przekracza wszelkie granice. W modelu Google pracownicy zmuszeni są też działać na własną rękę" - dodaje.

"Wyniki badań nad motywatorami wskazują, że najlepszym z nich jest pochwała od kierownictwa, zaś w Google przełożonego jest ciężko spotkać, a co dopiero z nim porozmawiać" - uważa David Goodenough. Jego zdaniem, pracownicy Google mają również trudności ze stwierdzeniem, czego dokładnie się od nich oczekuje oraz zdobyciem potrzebnych środków i narzędzi. Z kolei osoby zatrudnione w Microsofcie narzekają na nieefektywne i zbyt sformalizowane kanały komunikacji z przełożonymi.

Wymiana doświadczeń

Wśród komentarzy pojawiły się sugestie, aby Microsoft skorzystał z niektórych pomysłów Google, np. zapewnił pracownikom darmowe posiłki. "Ludzie przychodzą do pracy w Googlepleks wcześniej, bo śniadanie jest podawane do 8:30, kolacje zaś serwują po 18" - głosi wpis na WorldPress. Tym samym najbardziej zapaleni programiści spędzaliby w pracy, co najmniej 12 godzin.

Najciekawszym wnioskiem z dyskusji nad różnicami w kulturze organizacyjnej i stylu pracy osób zatrudnionych w obu korporacjach może być fakt, że Google aktualnie napotyka na problemy organizacyjne, z którymi Microsoft walczył dwie dekady temu. "Wszystko wskazuje na to, że za 20 lat Google stanie się Microsoftem naszych czasów i spotka się z kolei z problemami, jakie Microsoft napotyka dzisiaj" - konkluduje David Goodenough.


TOP 200